Wymowne milczenie i gra polityką. Co zyskał Marcin P. przed komisją śledczą?

[object Object]
Robert Zieliński komentuje przesłuchanie Marcina P. tvn24
wideo 2/20

Przesłuchanie twórcy Amber Gold nie przyniosło przełomowej wiedzy o kulisach afery, w której kilkanaście tysięcy Polaków straciło ponad 850 milionów złotych. Za to Marcin P. umiejętnie wykorzystywał podziały polityczne między posłami komisji śledczej, by osiągnąć własne cele.

Marcin P. zaczął odpowiadać na pytania w środę kilka minut po godzinie 10 i przez następne sześć godzin niewiele było momentów, gdy tracił panowanie nad sobą. I zarazem niewiele było takich, gdy mówił o faktach.

Milczenie jest złotem

Choć może to zabrzmieć paradoksalnie, najciekawsze były momenty, gdy twórca Amber Gold odmawiał odpowiedzi na pytania posłów komisji śledczej. Taką możliwość daje mu prawo, bo wciąż toczy się proces przed sądem, w którym zasiada na ławie oskarżonych.

Marcin P. mógł więc łatwo zasłonić się twierdzeniem, że odpowiedź narażałaby go na odpowiedzialność karną. Znacznie rzadziej odmawiał odpowiedzi, uzasadniając to upływem czasu zacierającym pamięć o szczegółach sprawy. Jednak warto przyjrzeć się pytaniom, które zdecydował się zbyć milczeniem.

Zieliński i Błaszkowski komentują przesłuchania Marcina i Katarzyny P.
Zieliński i Błaszkowski komentują przesłuchania Marcina i Katarzyny P.tvn24

Już w pierwszej sesji pytań poseł Joanna Kopcińska (PiS) usłyszała zdecydowane "nie", gdy próbowała drążyć początki funkcjonowania Amber Gold. Jej twórca odmówił wyjaśniania, jakie środki przeznaczył na rozkręcenie jego interesu, skąd pochodziły te pieniądze, kiedy dokładnie zdecydował się na stworzenie Amber Gold, a także skąd wiedział, jak stworzyć mechanizm defraudowania oszczędności swoich klientów.

Marcinowi P. udawało się niemal do końca milczeć o początkach jego firmy. Ale w ostatniej serii pytań do tego tematu wrócił poseł Krzysztof Brejza. Podpierał się zeznaniami, które sam Marcin P. składał w śledztwie przesłuchującym go funkcjonariuszom.

- Czy pieniądze na rozruch Amber Gold pochodziły z pożyczek zaciąganych w gdańskich SKOK-ach? - drążył poseł. W odpowiedzi usłyszał potwierdzenie, że w gdańskich SKOK-ach zapożyczała się rodzina Marcina P. - Czy był to SKOK Stefczyka (jedna z największych kas, związana z senatorem PiS Grzegorzem Biereckim - przyp. red.) - próbował dopytywać Brejza.

Szczegółowej odpowiedzi na to pytanie jednak już nie usłyszał. Marcin P. konsekwentnie odmawiał odpowiedzi na pytania o jego pierwsze biznesowe przedsięwzięcia, które dwukrotnie zaprowadziły go za kraty. Próbował to wyjaśniać Brejza, dopytując o działalność, którą przed dekadą Marcin P. prowadził w Szczecinie i Stargardzie Szczecińskim. Tutaj wyraźnie poirytowany były szef Amber Gold odmówił odpowiedzi - co rzadkie, zasłaniając się niepamięcią.

Słup czyli ofiara?

Dramatycznie zabrzmiało długie milczenie Marcina P., które zapanowało po pytaniu: "Czy był pan słupem?". Podobnie odmówił odpowiedzi na serię podobnych do siebie pytań posłów, czy boi się o swoje życie, czy obawia się o swoje bezpieczeństwo, kto mógł zagrażać jego życiu oraz czy to zagrożenie nadal jest realne.

Jednak w materiałach, które otrzymała komisja śledcza (z działań prokuratury, służb i policji w tej sprawie), brak jest wyraźnych dowodów, by ktoś "stał" za działalnością Marcina P. lub by ten "ktoś" pociągał za sznurki w jego sprawie. Niewykluczone, że założyciel Amber Gold, przedstawiając siebie jako instrument w innych, potężnych dłoniach, liczył, że uda mu się osiągnąć wymierne korzyści - od niższego wyroku w sądowym procesie po łagodniejszy dla niego samego wydźwięk raportu, którym swoją pracę musi skończyć komisja śledcza.

Gra politykami z politykami

Marcin P. dostrzegł sprzeczne interesy przesłuchujących go posłów z wrogich obozów politycznych. I dobrze to wykorzystał. Najpierw kilkukrotnie dopytywany odmawiał odpowiedzi na pytania, czy miał kontakty z politykami i z jakimi.

Ostatecznie kilkukrotnie wskazał prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza, który - jak stwierdził - miał szukać z nim kontaktu "przez prezesa portu lotniczego w Gdańsku". - Z relacji moich pracowników sam prezydent wystąpił z propozycją sponsorowania filmu o Wałęsie. Amber Gold miało też coś sponsorować dla miasta - zeznał.

Zażyłości tych relacji miała dowodzić inna informacja, którą Marcin P. przekazał komisji. - Dostałem dwa bilety na mecze Euro z ratusza - oświadczył twórca Amber Gold.

W końcu powiedział, że nazwiska Pawła Adamowicza, Ewy Kopacz i wysoko postawionego polityka Prawa i Sprawiedliwości pojawiły się na liście klientów jego spółki. Zastrzegł jednak od razu, że "brak numerów PESEL" uniemożliwia weryfikację, czy rzeczywiście chodzi o polityków, czy jest to tylko przypadkowa zbieżność nazwisk.

Dopytywany przez Krzysztofa Brejzę Marcin P. przyznał jednak, że samego prezydenta Gdańska nigdy nie spotkał. Podobnie zaprzeczył, aby kiedykolwiek wręczał łapówki, choć tutaj znów zostawił furtkę do snucia przypuszczań. Nie wykluczył, że ważni urzędnicy gdańskiego ratusza byli przekupywani przez jego pracowników. Podkreślił jednocześnie, że to politycy zabiegali o kontakt z nim, a on sam od nich stronił.

Pełnomocnik mecenas Michał Komorowski uzupełnił tę część zeznań Marcina P., oświadczając, że pełna lista polityków, z którymi kontaktował się jego klient, znajduje się w aktach procesu toczącego się w Gdańsku.

- Odniosłem wrażenie, że nam rzucił na przynętę informację o wysokim polityku PiS, innym o Ewie Kopacz. A tak naprawdę chodziło mu, byśmy wszyscy stracili ochotę do grzebania w sprawie - mówił tvn24.pl po przesłuchaniu jeden z członków komisji, prosząc o zachowanie anonimowości.

"Nigdy nie lokowałam środków w Amber Gold" - tak na Twitterze skomentowała tę część zeznań Ewa Kopacz. "Marcin P. mija się z prawdą" - dodała była premier.

Podobnie prezydent Gdańska zaprzeczył, jakoby inwestował za pośrednictwem gdańskiej spółki. "Kłamstw Marcina P. ciąg dalszy" - napisał na Twitterze Paweł Adamowicz. "Nigdy nie lokowałem środków w Amber Gold. Co jeszcze usłyszymy od człowieka, który oszukał tysiące osób" - dodał.

Garść konkretów

Informację, która mogła podziałać na wyobraźnię polityków i widzów, udało się wyciągnąć od Marcina P. poseł Andżelice Możdżanowskiej z PSL. - Zarobiłem w Amber Gold w ciągu całej działalności około 20 milionów - przyznał przesłuchiwany.

W praktyce oznacza to zarobek uzyskany w niespełna trzy lata funkcjonowania spółki.

Kolejne pytania tej samej poseł o finansową naturę działalności Amber Gold wyprowadziły z równowagi spokojnego, przez cały czas panującego nad swoim tonem i wizerunkiem Marcina P. - Pani pytania są głupie - w końcu rzucił do poseł Możdżanowskiej.

Posłowie usłyszeli również, że pracujący w OLT syn premiera Donalda Tuska - według P. - dzielił się poufnymi informacjami, które zdobywał, pracując na gdańskim lotnisku.

- Z mojej wiedzy: tak, cały czas mówię o tych dofinansowaniach, które były organizowane za pośrednictwem tej gdańskiej organizacji turystycznej. To są informacje poufne, tego pani nie znajdzie na żadnej stronie internetowej ani jak pójdzie pan do prezesa portu lotniczego. Nie znajdzie pan także informacji, do jakich portów lotniczych docelowo latają pasażerowie z tej przesiadki - wyliczał Marcin P. przed komisją.

Z dalszych jego wyjaśnień wynikało, że wojewódzkie organizacje turystyczne są w stanie zapłacić nawet kilka milionów liniom lotniczym za uruchomienie połączeń rejsowych na lokalne lotniska.

Ten fragment jego zeznań koresponduje z podsłuchanymi przez Agencję Bezpieczeństwa Wewnętrznego rozmowami Marcina P. z jego bliskim współpracownikiem, zarządzającym OLT Express Jarosławem Frankowskim:

"Słuchaj, jeszcze jedno mam pytanie do ciebie, odnośnie - pamiętasz, mówiłeś - że Tusk przyniósł ci informację, ile Wizz Air płaci za jednego pasażera i jakie dostaje zwroty" - mówił Marcin P, cytowany w stenogramach służb. A zarządzający liniami współpracownik odpowiada: "Tak, tak. On mi mówił mniej więcej, tylko nie pamiętam, kurde, kwot, wiesz... On tego nie przysyłał, jakby był ostrożny".

Zeznania i podsłuchy stawiają w gorszej sytuacji Tuska juniora, który w trakcie swojego przesłuchania zaprzeczał, by został zatrudniony w OLT w celu przekazywania informacji zdobytych podczas pracy na gdańskim lotnisku. A jasne już jest, że syn byłego premiera zostanie raz jeszcze wezwany przez komisję.

Lista wrogów?

Odpowiadając na pytania posłów, Marcin P. obciążył poważnymi zarzutami kilka osób. Zeznał między innymi, że od redaktora Sylwestra Latkowskiego dostał plan działań służb i prokuratury w śledztwie przeciwko jego firmie.

- Część z tego spotkania była utrwalana czy nagrywana, część nie. Pan Latkowski mnie poinformował właśnie, tak mi się wydaje, że to pan Latkowski. To jest taki okres czasu, tak dużo informacji, mogę mylić te fakty, ale tak mi się wydaje, że pan Latkowski poinformował mnie wtedy o planie śledztwa - mówił.

Latkowski pracował wtedy we "Wprost", którego właściciel był w bliskich kontaktach z Marcinem P. Świadczą o tym rozmowy i maile, które przechwyciła Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Wydawca Michał Lisiecki pierwszą z podsłuchanych rozmów rozpoczął w ten sposób:

"Cześć Marcin, jak mogę pomóc, balansować to, co macie w mediach?" - zwrócił się z propozycją 27 lipca 2012 roku, gdy cały kraj żył już podejrzeniami, że Amber Gold nie jest uczciwą spółką.

Jednak trudno rozstrzygnąć, czy rzeczywiście Latkowski pracujący dla Lisickiego przekazał aferzyście plan śledztwa, czym mógł mu pomóc. Sam dziennikarz zaprzecza. Zarazem w jednym z wydań "Wprost" rzeczywiście ujawnił plan śledztwa. I stąd mógł go znać Marcin P., który wtedy był już za kratkami aresztu.

Podobnie Marcin P. zarzucił kłamstwa policjantce, która prowadziła dochodzenie w sprawie działalności jego spółki. Ona sama przesłuchiwana przed komisją mówiła o swoim wrażeniu, że sprawa (dwukrotnie umarzana przez gdańską prokuraturę) była "lekceważona" przez prokuratorów. Marcin P. nie zarzucił jednak niczego prokuratorom, którzy przez trzy lata nie potrafili powstrzymać jego rozrastającej się działalności.

Kwestia wiary

Ostatecznie jednak posłowie, mimo długich wypowiedzi założyciela Amber Gold, nie usłyszeli wielu faktów. Za to Marcin P. zaczął odbudowywać swój wizerunek. Nie jest już wyłącznie nieuczciwym biznesmenem stojącym za zniknięciem ponad 850 milionów złotych oszczędności Polaków. Od tego przesłuchania przed komisją śledczą część osób może zacząć wierzyć, że ktoś jeszcze za nim stał. Zwolennicy PO, że to środowisko związane ze SKOK-ami. Popierający rządzący PiS, że był to przekręt ludzi Platformy. I o to właśnie mogło chodzić założycielowi Amber Gold.

Autor: Robert Zieliński, r.zielinski@tvn.pl

Tagi:
Raporty:
Pozostałe wiadomości

Maszynista pociągu Intercity nie zatrzymał się przed semaforem "stój" w Trzebini i wjechał na tor, po którym z naprzeciwka poruszał się inny pociąg. Dopiero później użył sygnału radio "stój", zatrzymując swój pociąg i ten jadący z naprzeciwka. Komisja wyjaśnia okoliczności zdarzenia.

Semafor wskazywał "stój", maszynista się nie zatrzymał. Dwa pociągi jechały na siebie

Semafor wskazywał "stój", maszynista się nie zatrzymał. Dwa pociągi jechały na siebie

Źródło:
Kontakt24

Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski przyznał, że "bardzo pozytywnie ocenia operację kurską". - Jest ona złożona, ale idzie zgodnie z planem - oznajmił. Siły ukraińskie wkroczyły do przygranicznego obwodu rosyjskiego na początku sierpnia.

"Rezerwy wymiany rosną". Dlatego Ukraińcy wkroczyli do przygranicznego obwodu

"Rezerwy wymiany rosną". Dlatego Ukraińcy wkroczyli do przygranicznego obwodu

Źródło:
PAP

28-letni mężczyzna zginął na Orlej Perci w wyniku upadku z dużej wysokości - przekazało w sobotę Tatrzańskie Ochotnicze Pogotowie Ratunkowe. Od piątku ratownicy interweniowali 27 razy.

28-latek zginął w Tatrach

28-latek zginął w Tatrach

Źródło:
PAP, RMF FM

Ziemia nagle zapadła się na chodniku w stolicy Malezji. 48-letnia kobieta, która wpadła do środka, pozostaje zaginiona - poinformowały służby.

W centrum miasta zapadł się chodnik. Kobieta runęła kilka metrów w dół

W centrum miasta zapadł się chodnik. Kobieta runęła kilka metrów w dół

Źródło:
Reuters, The Guardian, CBS News

Upały wróciły do Polski. W niedzielę temperatura w cieniu poszybuje aż do 33 stopni Celsjusza. Kolejne dni również zapowiadają się bardzo gorąco. Słoneczne chwile w nielicznych miejscach mogą być przerywane przez opady deszczu i burze.

Fala gorąca na ostatni tydzień wakacji

Fala gorąca na ostatni tydzień wakacji

Źródło:
tvnmeteo.pl

PO od lat mówi, że aborcja powinna być dostępna, legalna, bezpłatna i bezpieczna. Ale nie będziemy mydlić oczu wyborcom, że w przyszłym tygodniu przepchniemy ustawę przez Sejm, bo to będzie trudne - powiedziała wiceministra Aleksandra Gajewska z KO. Powiedziała, że trwają rozmowy z politykami PSL w sprawie aborcji, ale "liderzy są bardziej radykalni niż członkowie".

Gajewska o PSL: rozmawiamy o aborcji, ale liderzy są bardziej radykalni niż członkowie

Gajewska o PSL: rozmawiamy o aborcji, ale liderzy są bardziej radykalni niż członkowie

Źródło:
TVN24

Nie odpuszczę tematu aborcji w tej kadencji na milimetr - zadeklarował lider Lewicy Włodzimierz Czarzasty. Komentował wczorajsze słowa premiera Donalda Tuska. - Donald, przepraszam. Nie zgadzam się z taką tezą - powiedział.

Czarzasty odpowiada Tuskowi: Donald, przepraszam, nie zgadzam się. Nie odpuścimy

Czarzasty odpowiada Tuskowi: Donald, przepraszam, nie zgadzam się. Nie odpuścimy

Źródło:
TVN24

Prezydent Ukrainy, prezydent Polski i premier Litwy wystąpili na wspólnej konferencji prasowej w Kijowie. Andrzej Duda zapewnił, że Polska nadal będzie wspierać Ukrainę militarnie i politycznie. Złożył też deklarację dotyczącą hipotetycznego wycofywania wojsk rosyjskich z Ukrainy. Na te słowa żartobliwie zareagował Zełenski.

Deklaracja Dudy i żart Zełenskiego na wspólnej konferencji

Deklaracja Dudy i żart Zełenskiego na wspólnej konferencji

Źródło:
PAP, TVN24

Turcja wznawia wspólne patrole wojskowe z Rosją w północnej Syrii - poinformował resort obrony w Ankarze. Patrole granicy syryjskiej były prowadzone od 2019 roku, zostały zawieszone cztery lata później ze względów bezpieczeństwa w regionie.

Państwo NATO wznawia patrole wojskowe. Z Rosją

Państwo NATO wznawia patrole wojskowe. Z Rosją

Źródło:
PAP, BBC

Ukraina po raz pierwszy z powodzeniem użyła pocisku rakietowego Palianyca - poinformował w czasie przemówienia z okazji Dnia Niepodległości w Kijowie prezydent Wołodymyr Zełenski. Podkreślił, że jest to broń "zupełnie nowej klasy".

Ukraińcy mają nową broń, Palianycę

Ukraińcy mają nową broń, Palianycę

Źródło:
Defense Express, PAP, BBC

Szczyt sezonu na grzyby zbliża się wielkimi krokami. Należy jednak pamiętać, że grzybobranie może słono kosztować - za złamanie przepisów można otrzymać mandat w wysokości do 500 złotych. Co więcej, za zbieranie gatunków chronionych sąd może wymierzyć karę pięciu tysięcy złotych.

Nawet 5 tysięcy złotych kary za zbieranie grzybów

Nawet 5 tysięcy złotych kary za zbieranie grzybów

Źródło:
tvn24.pl

Włoskie służby otworzyły śledztwo w kierunku zabójstwa po śmierci miliardera Mike'a Lyncha i sześciu innych osób na luksusowym jachcie u wybrzeży Sycylii. Zarzutów nikomu nie postawiono, a dochodzenie nabierze bardziej konkretnego kierunku po wydobyciu i przebadaniu wraku leżącego na dnie morza. Przesłuchano wszystkich ocalałych pasażerów i członków załogi jednostki, w tym jej kapitana.

Zatonięcie jachtu, śmierć miliardera i innych osób. Śledztwo w kierunku zabójstwa

Zatonięcie jachtu, śmierć miliardera i innych osób. Śledztwo w kierunku zabójstwa

Źródło:
Reuters, tvn24.pl, PAP

Putin tej wojny nie wygrał i nie wygra - stwierdził w "Faktach po Faktach" były zastępca dowódcy strategicznego NATO do spraw transformacji generał Mieczysław Bieniek. W sobotę Ukraina obchodzi 33. rocznicę niepodległości, jest to także 913. dzień inwazji zbrojnej Rosji na ten kraj.

"Ukrainę było stać, aby w sposób skryty zorganizować błyskotliwą operację wojskową"

"Ukrainę było stać, aby w sposób skryty zorganizować błyskotliwą operację wojskową"

Źródło:
TVN24

Żołnierze Międzynarodowego Legionu Obrony Terytorialnej Ukrainy będą mogli uzyskać obywatelstwo ukraińskie. Prezydent Wołodymyr Zełenski podpisał w tej sprawie ustawę.

Walczą w Ukrainie, będą mieli obywatelstwo

Walczą w Ukrainie, będą mieli obywatelstwo

Źródło:
PAP

Uzbrojony w nóż napastnik zaatakował w piątek wieczorem uczestników festynu z okazji 650-lecia miasta Solingen na zachodzie Niemiec - poinformowała agencja dpa. Z rąk nożownika zginęły trzy osoby, a osiem zostało rannych. Reuters przekazał w sobotę po południu, że niemiecka policja zatrzymała jedną osobę - to 15-latek. Nie jest podejrzany o atak nożem, lecz o niezgłoszenie zamiarów innej osoby, o których miał wiedzę. Do przeprowadzenia ataku przyznało się tak zwane Państwo Islamskie.

Atak nożownika podczas festynu w Solingen. Policja zatrzymała jedną osobę

Atak nożownika podczas festynu w Solingen. Policja zatrzymała jedną osobę

Aktualizacja:
Źródło:
PAP, Reuters

Co najmniej dziesięć osób zginęło po tym, jak w wyniku intensywnych opadów deszczu na wyspie Phuket w Tajlandii osunęła się ziemia. Znajduje się tam wiele hoteli i turystycznych apartamentów. Blisko 20 osób zostało rannych.

Ziemia osunęła się na popularnej wśród turystów wyspie. Zginęło co najmniej 10 osób

Ziemia osunęła się na popularnej wśród turystów wyspie. Zginęło co najmniej 10 osób

Źródło:
PAP, AFP

Bardzo bym się cieszył, gdyby to Mariusz Błaszczak został moim następcą na stanowisku prezesa Prawa i Sprawiedliwości - powiedział Jarosław Kaczyński. Zaznaczył jednocześnie, że nie jest to "swoista dyrektywa seniora partii", a ostateczną decyzję podejmie kongres PiS.

Kto zastąpi Kaczyńskiego? Prezes PiS wskazał faworyta. "Cenię go i lubię"

Kto zastąpi Kaczyńskiego? Prezes PiS wskazał faworyta. "Cenię go i lubię"

Źródło:
PAP

Odblokowano autostradę A4 we Wrocławiu, na której w sobotę panowały poważne utrudnienia po śmiertelnym wypadku, do którego doszło nad ranem. Obecnie sytuacja na drodze wróciła do normy.

Śmiertelny wypadek na autostradzie

Śmiertelny wypadek na autostradzie

Aktualizacja:
Źródło:
PAP

W tragicznym wypadku przy ulicy Vogla zginęły trzy osoby. Śledztwo jest już na końcowym etapie. Jak ustalono, kierowca pędził przez teren zabudowany obok ścieżki pieszo-rowerowej nawet 170 km/h. Mieszkańcy zbierają podpisy z apelem do władz miasta i policji o pilne działania na rzecz poprawy bezpieczeństwa na tej ulicy. - Nie chcemy kolejnej tragedii - mówi nam radna KO i inicjatorka akcji Urszula Włodarska-Sęk.

Uderzyli w drzewo, auto stanęło w płomieniach. Trzy osoby zginęły. Biegli wyliczyli prędkość

Uderzyli w drzewo, auto stanęło w płomieniach. Trzy osoby zginęły. Biegli wyliczyli prędkość

Źródło:
tvnwarszawa.pl
"Gromadzili chore wręcz ilości szczątków ludzkich z całego świata"

"Gromadzili chore wręcz ilości szczątków ludzkich z całego świata"

Źródło:
tvn24.pl
Premium

Po wakacyjnej przerwie na antenę TVN24 wraca "Czarno na białym". Najbliższa premiera już 26 sierpnia. Program przygotowywany przez wielokrotnie nagradzanych dziennikarzy będzie można oglądać codziennie - od poniedziałku do czwartku o godzinie 20.30. Wszystkie reportaże będą dostępne też w portalu TVN24 GO - a większość z nich będzie można tam zobaczyć jeszcze przed emisją w telewizji.

"Czarno na białym" wraca po wakacyjnej przerwie na antenę TVN24

"Czarno na białym" wraca po wakacyjnej przerwie na antenę TVN24

Źródło:
Czarno na białym

Pierwszy odcinek wyczekiwanego przez widzów nowego sezonu "Odwilży" właśnie pojawił się na platformie Max. Czego spodziewać się po nowej odsłonie produkcji? Na ekranie zobaczymy dobrze znanych bohaterów, ale też plejadę gwiazd w rolach nowych postaci.

Pierwszy odcinek drugiego sezonu "Odwilży" już dziś w serwisie Max

Pierwszy odcinek drugiego sezonu "Odwilży" już dziś w serwisie Max

Źródło:
DD TVN, tvn24.pl

W najnowszym "Kadrze na kino" Ewelina Witenberg opowiedziała o najgłośniejszych filmowych premierach tego tygodnia. Na wielki ekran trafił między innymi film "Mrugnij dwa razy", który jest reżyserskim debiutem Zoë Kravitz. Prowadząca program opowiedziała też o sprzedaży najdroższej w filmowej historii figurki.

Co warto obejrzeć. Ewelina Witenberg podsumowuje. "Kadr na kino" w TVN24

Co warto obejrzeć. Ewelina Witenberg podsumowuje. "Kadr na kino" w TVN24

Źródło:
tvn24.pl