Prokuratorzy złożyli pisemne zażalenie na decyzję Sądu Okręgowego w Warszawie dotyczącą odmowy przedłużenia aresztowania dla Sławomira N. - przekazała w poniedziałek rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Warszawie Aleksandra Skrzyniarz. Nowak opuścił areszt 12 kwietnia. Złożenie zażalenia zapowiadał już wówczas minister sprawiedliwości i prokurator generalny Zbigniew Ziobro.
W zeszły poniedziałek Sąd Okręgowy w Warszawie nie przedłużył byłemu ministrowi transportu Sławomirowi Nowakowi aresztu o kolejne trzy miesiące, czego chciała prokuratura. Sąd zastosował wobec podejrzanego wolnościowe środki zapobiegawcze – dozór policji, zakaz opuszczania kraju połączony z zatrzymaniem paszportu oraz poręczenie majątkowe w wysokości miliona złotych.
Dlaczego sąd zwolnił Sławomira Nowaka z aresztu? Szczegóły uzasadnienia
Prokuratura kieruje do sądu zażalenie na odmowę przedłużenia aresztowania
W poniedziałek rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Warszawie poinformowała, że śledczy złożyli pisemne zażalenie na decyzję Sądu Okręgowego w Warszawie. - Pismo zostało przekazane do Sądu Apelacyjnego w Warszawie za pośrednictwem Sądu Okręgowego w Warszawie - przekazała prokurator. Złożenie zażalenia zapowiadał minister sprawiedliwości i prokurator generalny Zbigniew Ziobro.
Kiedy sąd decydował o nieprzedłużeniu Nowakowi aresztu, Skrzyniarz mówiła, że taka decyzja "stwarza bardzo duże zagrożenie dla prawidłowego biegu postępowania przede wszystkim poprzez stworzenie podejrzanemu możliwości ucieczki z kraju, a także umożliwienie mu mataczenia". Rzeczniczka prokuratury oceniała, że istnieje "niezwykle duże ryzyko" ucieczki Sławomira Nowaka z kraju "z powodu bardzo wysokiego zagrożenia karą popełnionych przez niego czynów, wynoszącego nawet do 20 lat pozbawienia wolności i jego niewątpliwych kontaktów międzynarodowych, które wynikają z treści ogłoszonych mu zarzutów".
Jak dowiedział się wówczas nieoficjalnie portal tvn24.pl, sąd uznał, że nie ma uzasadnionej obawy, iż Sławomir Nowak będzie mataczył w śledztwie, a w sposobie prowadzenia śledztwa przez prokuraturę i Centralne Biuro Antykorupcyjne są uchybienia. To, miały być główne argumenty, którymi kierował się sąd, decydując o uchyleniu aresztu wobec byłego ministra transportu.
Sprawa Sławomira Nowaka
Były szef Państwowej Agencji Drogowej Ukrainy i minister transportu został zatrzymany w Trójmieście przez funkcjonariuszy Centralnego Biura Antykorupcyjnego. Do aresztu trafił w lipcu ubiegłego roku. Jest podejrzany o popełnienie kilkunastu czynów korupcyjnych, w tym przyjmowanie łapówek za przyznawanie kontraktów na budowę i remont dróg na Ukrainie, a także o pranie pieniędzy.
Chodzi o przyjmowanie korzyści majątkowych (w sumie kilkadziesiąt tysięcy złotych) od Wojciecha T., byłego wiceprezesa PGE i Energi, za pośrednictwem Leszka K.
Nowak miał także - według śledczych - przyjąć prawie 200 tysięcy złotych w latach 2012-2016 od ówczesnego prezesa PKN Orlen Dariusza K. za pośrednictwem "osoby trzeciej". Według Polskiej Agencji Prasowej "osoba trzecia" miała przekazywać Nowakowi co miesiąc 3,5 tysiąca złotych od prezesa.
7 stycznia prokurator rozszerzył Nowakowi zarzuty o przyjmowanie kolejnych łapówek i powoływanie się na wpływy. Zarzuty przyjmowania korzyści majątkowych dotyczą przestępstw popełnionych w czasie, gdy był on szefem Państwowej Agencji Drogowej Ukrainy (Ukrawtodor).
Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24