Zerwane dachy, uszkodzone samochody, powalone drzewa i konary - to skutki wczorajszych wichur i burz, które przeszły nad Lubelszczyzną. Trąba powietrzna zniszczyła dziesiątki gospodarstw.
Mieszkańcy gospodarstw, które zniszczyła trąba nie mogą doczekać się żadnej pomocy. Najbardziej liczą na pieniądze i cały czas szacują straty.
- Jeden przychodzi, drugi wychodzi. Jedno i to samo mówią. Oni, czyli inspektorzy nadzoru budowlanego... – mówi pani Waleria.
Poszkodowanych boli - jak mówią - ignorancja władz. Nadzwyczajna sesja w gminie ma się dobyć dopiero jutro. W środę poszkodowani mają dostać 1000 zł z pomocy społecznej, a do końca tygodnia - kolejne 6 tys. zł zapomogi.
Tymczasem na remonty zniszczonych gospodarstw potrzeba kilkudziesięciu tysięcy, a większość z mieszkańców nie miała ubezpieczonych gospodarstw. W szkole w Skrzydlowie są przygotowane łóżka i około 50 miejsc noclegowych, bo w domach bez dachów długo żyć się nie da. Mieszkańcy dotkniętych przez wichury miejscowości liczą na ogłoszenie stanu klęski żywiołowej.
Premier, który przyjechał dziś do Skrzydlowa obiecał, że rząd przeznaczy 15 milionów zł na pomoc rodzinom poszkodowanym w wyniku trąby powietrznej, która przeszła w piątek przez tereny w powiecie częstochowskim. Pieniądze mają dostać tez nieubezpieczeni. - Trzymamy za słowo, żeby to nie były tylko obiecanki - mówili mieszkańcy Skrzydlowa.
Źródło: tvn24