Sejm po burzliwych obradach wybrał w czwartek kandydata PiS Zbigniewa Jędrzejewskiego na sędziego Trybunału Konstytucyjnego. Towarzyszyło temu wielkie zamieszanie. Z wyników głosowania początkowo ucieszyła się opozycja, myśląc, że do wyboru sędziego nie doszło. Później z kolei okazało się, że posłanka Kukiz'15 zagłosowała za kolegę z klubu.
Początkowo głosowania nad wyborem nowego sędziego Trybunału Konstytucyjnego miało dzisiaj w ogóle nie być. Na Konwencie Seniorów dwa kluby zgłosiły sprzeciw co do uzupełnienia porządku obrad o to głosowanie. Ostatecznie jednak posłowie przegłosowali wprowadzenie tego punktu (za było 228 posłów, przeciw - 202, wstrzymało się pięciu parlamentarzystów).
Burzliwa dyskusja
Głosowanie poprzedziła burzliwa dyskusja. Opozycja wskazywała, że wybór nowego sędziego zamknie drogę do porozumienia wokół Trybunału Konstytucyjnego.
Z obrad wykluczono Tomasza Lenza (PO), który krytykował decyzję o głosowaniu i nie chciał opuścić mównicy. Sławomir Neumann nazwał tę decyzję "niszczeniem polskiej demokracji".
- Jak będziemy świętować 1050 rocznicę chrztu Polski? To jest to chrześcijaństwo? - pytał z sejmowej mównicy Władysław Kosiniak-Kamysz (PSL). - Jeśli ktoś tu kłamie, to pan panie prezesie, państwu zależy na przedłużaniu tej wojny! - mówiła posłanka Gasiuk-Pihowicz (Nowoczesna) do Kaczyńskiego (PiS).
- Zachowujecie się jak osoby całkowicie bezsilne. Ta bezsiła powoduje, że nie potrafiąc podjąć odpowiednich działań na gruncie Sejmu i Senatu, nie potrafiąc podjąć konstruktywnych działań, musicie krzyczeć - odpowiadał opozycji Włodzimierz Bernacki (PiS).
Przedwczesna radość opozycji
Do głosowania doszło ostatecznie przed godz. 11. Opozycja miała wcześniej ustalić, że wszyscy posłowie opozycyjni (PO, Nowoczesnej, PSL i Kukiz'15) wyjmą karty do głosowania i w ten sposób PiS nie będzie miało na sali kworum (231 głosów). Wynik głosowania wzbudził jednak wątpliwości. Opozycja początkowo przyjęła go brawami, sądząc, że sędzia rzeczywiście nie został wybrany.
Po wyświetleniu wyników na sejmowej tablicy marszałek Sejmu Marek Kuchciński nie wygłosił formuły stwierdzającej wybór sędziego, lecz ogłosił 2-minutową przerwę. Po niej stwierdził, że Sejm wybrał Jędrzejewskiego.
Okazało się jednak, że kilku posłów Kukiz’15 złamało wcześniejsze ustalenia opozycji i zagłosowało, wstrzymując się od głosu - dzięki temu PiS miało kworum i, jak ogłosił marszałek Sejmu, "Jędrzejewski został wybrany na sędziego TK".
Z podanych przez Sejm danych wynika, że głosowało 233 posłów, za wyborem Jędrzejewskiego było 227; większość bezwzględna - jak wynikało z sejmowej tablicy - wynosiła 117. Wstrzymało się sześciu posłów.
Lider PSL Władysław Kosiniak-Kamysz pytany, czy opozycja ustaliła przed głosowaniem, że ich posłowie wyjmą karty i nie będą uczestniczyć w głosowaniu, powiedział: "Była rozmowa o tym, bo jeżeli nie można być lwem, trzeba być lisem. Rozmawialiśmy o tym ze wszystkimi klubami opozycyjnymi, była zgoda, niestety posłowie klubu Kukiz'15 się wyłamali".
Głosowanie na cztery ręce
Niedługo po głosowaniu okazało się, że jedna z posłanek Kukiz’15, Małgorzata Zwiercan, głosowała "na cztery ręce" - za siebie oraz za nieobecnego na sali Kornela Morawieckiego. Jak tłumaczył konstytucjonalista prof. Marek Chmaj, działanie takie jest niedozwolone, a głos powinien zostać uznany za nieważny.
Posłanka Zwiercan przyznała się do głosowania "na cztery ręce". W wypowiedzi dla Faktów TVN tłumaczyła, że Kornel Morawiecki źle się poczuł i poprosił ją o oddanie głosu także za niego. - Uważam, że jeżeli upoważniam kogoś do głosowania, to jest w porządku. W sensie moralnym - powiedział Faktom TVN sam Kornel Morawiecki.
Szef ugrupowania Kukiz'15, Paweł Kukiz, skomentował sprawę mówiąc, że "jeżeli tak się zdarzyło, to pani Zwiercan powinna złożyć mandat". Dodał, że klub wyjaśni sprawę głosowania.
Platforma Obywatelska zapowiedziała natomiast, że złoży w tej sprawie zawiadomienie do prokuratury.
- Marszałek Kuchciński powinien zarządzić natychmiast reasumpcję głosowania, wyjaśnić tę sprawę przed podaniem ostatecznego wyniku. Miał na ten temat informacje, w związku z tym powstaje pytanie o odpowiedzialność marszałka Kuchcińskiego za przeprowadzenie głosowania w sposób niezgodny z regulaminem Sejmu, ustawą o wykonywaniu mandatu posła i senatora oraz z konstytucją" - powiedział rzecznik Platformy Jan Grabiec.
Sejm zakończył obrady po godzinie 11.
Opozycja nie zgłosiła kandydatów
27 kwietnia kończy się kadencja sędziego TK Mirosława Granata. To jego miejsce ma zająć Jędrzejewski.
57-letni Zbigniew Jędrzejewski jest prawnikiem, profesorem nadzwyczajnym Uniwersytetu Warszawskiego, ekspertem prawa karnego, dyrektorem Instytutu Prawa Karnego UW.
Podczas burzliwego posiedzenia posłowie opozycji zadawali kandydatowi wiele pytań, głównie o konflikt wokół TK, na które Jędrzejewski generalnie odmawiał odpowiedzi. Zapewniał, że będzie orzekał "zgodnie z sumieniem, ważąc racje za i przeciw". Dodał, że nigdy nie należał do żadnej partii politycznej. Posłowie PiS protestowali przeciw "wikłaniu kandydata w spór o TK".
Autor: mm/ja / Źródło: TVN24, PAP