We wtorek Centrum Informacyjne Sejmu przedstawiło listę pięciu opinii prawnych, z którymi zapoznała się marszałek Elżbieta Witek, rozpatrując 11 sierpnia wniosek posłów o reasumpcję jednego z głosowań. Wszystkie te opinie pochodzą z 2018 roku. Dla TVN24 zachowanie marszałek Sejmu skomentował autor jednej z nich, doktor habilitowany Sławomir Patyra, konstytucjonalista. Jak powiedział, "powoływanie się na opinię sprzed trzech lat po to, aby w nowej sytuacji faktycznej podejmować decyzję, jest absolutnie nie na miejscu". Dodał, że "został wykorzystany jako alibi dla działań, pod którymi nigdy by się nie podpisał".
11 sierpnia podczas posiedzenia Sejmu, na którym przyjęto między innymi ustawę anty-TVN, doszło do kontrowersyjnej reasumpcji głosowania dotyczącego wniosku o odroczenie obrad. Najpierw Sejm przyjął ten wniosek, jednak po kilkukrotnie przedłużanej przerwie marszałek Sejmu Elżbieta Witek zarządziła reasumpcję głosowania, którą poparło 229 posłów, przy jednym głosie przeciw i jednym wstrzymującym się. W ponownym głosowaniu Sejm odrzucił wniosek o odroczenie obrad.
Marszałek Witek, tłumacząc wówczas swoją decyzję w sprawie reasumpcji, mówiła, że "zasięgnęła opinii pięciu prawników" na ten temat. W poniedziałek Centrum Informacyjne Sejmu opublikowało te opinie. Wszystkie pochodzą z kwietnia 2018 roku.
Czytaj więcej na Konkret24: Konstytucjonaliści o opiniach z 2018 roku pokazanych przez Elżbietę Witek
Reasumpcja głosowania. Jak powinna wyglądać? WYJAŚNIA KONKRET24
Patyra o zachowaniu marszałek Sejmu: daleko idące nadużycie
Dla TVN24 zachowanie marszałek Sejmu skomentował doktor habilitowany Sławomir Patyra, konstytucjonalista i autor jednej z opinii prawnych z 2018 roku, do których odwoływała się Elżbieta Witek. Wskazał, że "opinie prawne są tylko stanowiskiem eksperta w danej konkretnej kwestii". - One zawsze są usytuowane w konkretnym kontekście wydarzeń. Powoływanie się na opinię sprzed trzech lat po to, aby w nowej sytuacji faktycznej, a także - jak się okazało w tym przypadku - i prawnej podejmować decyzję, jest absolutnie nie na miejscu. Moim zdaniem jest to daleko idące nadużycie - powiedział.
Konstytucjonalista był pytany, czy można byłoby wykorzystać opinię prawną sprzed kilku lat w danej nowej sytuacji, gdyby sprawy były bliźniacze. - W mojej ocenie nie, albowiem przede wszystkim opinie prawne nie mają w żaden sposób wiążącego charakteru. To nie są wyroki sądowe, które można traktować w pewien sposób precedensowo albo pewien element linii orzeczniczej dla następnych orzeczeń - dodał.
Ocenił, że "marszałek Sejmu świadomie wprowadziła w błąd nie tylko posłów uczestniczących w posiedzeniu, ale także wszystkich widzów i słuchaczy tego posiedzenia". - Jest to dla mnie bardzo przykre doświadczenie, także jako obywatela - wskazał.
- Czuję się jako ktoś, kogo nazwisko i autorytet (...) został wykorzystany jako alibi dla działań, pod którymi nigdy bym się nie podpisał, tak więc w tym sensie czuję się wykorzystany - dodał.
Konstytucjonalista o swojej opinii prawnej z 2018 roku: dotyczyła zupełnie innej sprawy
O opinii prawnej z 2018 roku Patyra mówił, że dotyczyła "zupełnie innej sprawy". - A konkretnie w innym kontekście sytuacyjnym została przedstawiona. Wówczas Biuro Analiz Sejmowych zadało mi konkretne pytanie, na które odpowiedziałem. Brzmiało ono: "Czy marszałek mógł zdecydować o odmowie poddania pod głosowanie wniosku o reasumpcję głosowania?".
- Tak się bowiem zdarzyło, że ówczesny marszałek Sejmu dyskrecjonalnie czy arbitralnie odmówił całkowicie procedowania nad prawidłowo złożonym wnioskiem o reasumpcję głosowania - dodał.
Patyra: skala kłamstwa, jakiego się dopuściła Elżbieta Witek, jest dla mnie porażająca
Konstytucjonalista powiedział, że w całej sytuacji z 11 sierpnia zauważył "kilka bardzo newralgicznych elementów, które się składają na obraz całości tego, co w Sejmie się stało". Jak podkreślił, po godzinie 17 Sejm w głosowaniu podjął w jego ocenie legalną uchwałę o odroczeniu obrad do września. - Pani marszałek Sejmu zarządziła wówczas 15-minutową przerwę, co już samo w sobie było absurdalne w świetle regulaminu Sejmu, bo po ukazaniu się na tablicy wyników głosowania powinna była zamknąć posiedzenie i zaprosić posłów na termin wrześniowy - dodał.
- Tymczasem 15-minutowa przerwa trwała dokładnie dwie godziny i trzy minuty. Następnie marszałek używa sformułowania "zasięgnęłam opinii pięciu prawników, którzy potwierdzili, że ten wniosek może być głosowany na tym posiedzeniu". - Wyraźnie sugeruje, że w tym czasie doszło do wywołania opinii prawnych, nie przeczytania opinii sprzed trzech lat - dodał.
- Pani marszałek sugeruje, że ten czas ponad dwóch godzin przerwy został przeznaczony na to, żeby zostały sporządzone opinie prawne, a już dzisiaj wiemy, że żadnych opinii nie wywołano, a owe dwie godziny prawdopodobnie zostały spożytkowane na zupełnie inne niż prawnicze dyskusje - stwierdził Patyra.
Konstytucjonalista ocenił, że autorzy opinii prawnych z 2018 roku "zostali wmanipulowani w jakąś grę polityczną przez panią marszałek". - Skala świadomego wprowadzania w błąd, krótko mówiąc kłamstwa, jakiego się dopuściła Elżbieta Witek, jest dla mnie porażająca - dodał.
Patyra: jest absolutnie niemożliwe, aby w dwie godziny w sposób miarodajny i fachowy sporządzić opinię prawną
Sławomir Patyra przyznał jako autor wielu analiz prawnych, także dla Biura Analiz Sejmowych, że jest pewien, że "nigdy nie zdarzyła się sytuacja, aby ekspertom chociażby sugerowano, aby w ciągu czasu krótszego niż pięć dni sporządzili opinię prawną".
Dodał, że "w sprawie tak zwanych ekspertyz pilnych" mogą to być trzy dni. - Ale na pewno nigdy nie były to dwie godziny. To jest absolutnie niemożliwe, aby w sposób miarodajny i fachowy sporządzić opinię prawną, nawet w tak drobnej kwestii jak ta - komentował.
Marszałek Witek 11 sierpnia: zasięgnęłam opinii pięciu prawników
11 sierpnia marszałek Elżbieta Witek mówiła w Sejmie: - Zasięgnęłam opinii pięciu prawników, którzy potwierdzili, że ten wniosek może być głosowany na tym posiedzeniu, ponieważ ono trwa, nie było ogłoszenia [przerwy - przyp. red.].
- Poprosiłam również o wydruk stenogramu, żeby wiedzieć na pewno. Chciałam przygotować się do tego naprawdę odpowiedzialnie. Zasięgnęłam opinii pięciu prawników - dlatego była przerwa - i sięgnęłam po wydruk ze stenogramu. Proszę państwa, wina jest ewidentnie moja. To ja wprowadziłam w błąd posłów, mówiąc do pana [Władysława - przyp. red.] Kosiniaka-Kamysza, że to ja zdecyduję, do kiedy odroczę posiedzenie. Powiedziałam, że będzie to 15 września. W związku z tym, że wniosek mówił o 2 września, a ja powiedziałam, że ja zdecyduję - to jest w stenogramie i państwo mogą to przeczytać - uznałam, po zasięgnięciu opinii Konwentu Seniorów… Zgodnie z regulaminem decyzja należy do marszałka Sejmu. Po przeanalizowaniu wszystkich przesłanek, po zasięgnięciu - do czego nie jestem zobligowana - opinii pięciu prawników… Oczywiście, że tak. W związku z tym odbędzie się reasumpcja - tłumaczyła wówczas marszałek Witek.
Źródło: TVN24