Sędzia Paweł Juszczyszyn przyszedł do pracy - stawił się w poniedziałek w swoim macierzystym sądzie w Olsztynie, ale do orzekania dopuszczony nie został. Nie pozwolił mu na to Maciej Nawacki, twierdząc, że to spór kompetencyjny między sądami - Izbą Dyscyplinarną Sądu Najwyższego a Sądem Rejonowym w Bydgoszczy. Stanowisko odmienne od tego, które zaprezentował Nawacki, mają jego zastępcy. Ich zdaniem "żadnego sporu nie ma i albo się wykonuje wyroki i postanowienia sądu, albo nie". Materiał magazynu "Polska i Świat".
W drodze do pracy w Sądzie Rejonowym w Olsztynie sędziemu Pawłowi Juszczyszynowi towarzyszyli nie tylko zwykli mieszkańcy miasta, ale też olsztyńscy sędziowie, którzy na ten moment wyszli z sal rozpraw, by w taki sposób zademonstrować solidarność z, ich zdaniem, represjonowanym sędzią.
Sędzia Sądu Rejonowego w Olsztynie Joanna Bieńkowska-Kolarz uważa, że Paweł Juszczyszyn powinien wrócić do pracy i nie ma wobec tego żadnych wątpliwości. Dla tych olsztyńskich sędziów sprawa jest oczywista, że po wyroku Sądu Rejonowego w Bydgoszczy sędzia Juszczyszyn powinien znów orzekać. - My nie mamy żadnych wątpliwości co do tego, by sędzia Paweł Juszczyszyn mógł wrócić do wykonywania swoich obowiązków – podkreśla sędzia Katarzyna Zabuska.
"Każdy organ państwowy ma obowiązek orzeczenia sądu wykonywać"
Sędzia Paweł Juszczyszyn to ten, który ponad rok temu, rozpatrując apelację, chciał poznać - tajne wówczas - listy poparcia do Krajowej Rady Sądownictwa. Ukarała go za to nieuznawana przez prawników Izba Dyscyplinarna Sądu Najwyższego. W międzyczasie Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej nakazał wstrzymanie prac Izby, więc sędzia Paweł Juszczyszyn poskarżył się do sądu pracy. Ten w ramach zabezpieczenia nakazał przywrócić go do pracy, a decyzja ta ma klauzulę natychmiastowej wykonalności. - Orzeczenie sądu jest orzeczeniem sądu i każdy organ państwowy ma obowiązek orzeczenia sądu wykonywać – zwraca uwagę sędzia Wojciech Krawczyk.
Tak samo uważa sędzia Juszczyszyn – po godzinie 9 rano w poniedziałek przyszedł do sądu. Był gotowy, by orzekać. - Nie ma podstaw do tego, by zasłaniać się nieistniejącą uchwałą Izby Dyscyplinarnej – wyjaśniał.
"Pełne podstawy do tego, by zawiadomić prokuraturę"
Inaczej uważa jednak szef Juszczyszyna, mianowany przez Zbigniewa Ziobrę prezes sądu rejonowego Maciej Nawacki, bo jeszcze zanim sędzia złożył dokumenty w sekretariacie sądu, prezes oznajmił dziennikarzom, że Paweł Juszczyszyn nie wróci do orzekania. Maciej Nawacki twierdzi, że w sprawie jest spór kompetencyjny. Uchwała Izby Dyscyplinarnej zawiesiła sędziego, a sąd pracy nakazał przywrócenie go do orzekania. - Ja nie jestem od tego, by rozstrzygać, czy ten sąd ma rację, czy inny ma rację – mówi Nawacki.
Jeżeli sędzia Juszczyszyn nie zostanie dopuszczony do orzekania, prezesowi sądu rejonowego grożą kary finansowe, a sędzia Juszczyszyn mówi, że będzie się o to starał. A to tylko jedna z możliwości. Paweł Juszczyszyn mówi, że szybko broni nie złoży. - W mojej ocenie będą pełne podstawy do tego, by zawiadomić prokuraturę o podejrzeniu popełnienia przestępstwa – uważa sędzia.
"Ma postanowienie wykonać niezależnie od tego, czy je akceptuje"
Zwłaszcza, że decyzji prezesa Macieja Nawackiego sprzeciwiają się nie tylko olsztyńscy sędziowie, ale nawet wiceprezesi jego własnego sądu. Jeśli sędzia Maciej Nawacki nie zgadza się z decyzją sądu, może ją zaskarżyć, ale decyzję musi wykonać. O natychmiastowe wyjaśnienia od prezesa zwrócił się Sąd Okręgowy, organ nadrzędny. Tu też wątpliwości nie mają. - Ma to postanowienie wykonać niezależnie od tego, czy je akceptuje, czy nie – mówi wiceprezes Sądu Okręgowego w Olsztynie Olgierd Dąbrowski-Żegalski.
Prezes Maciej Nawacki będzie szukał pomocy w Sądzie Najwyższym i na razie Juszczyszyna do pracy nie przywróci. Podobny pozew złożył sędzia Igor Tuleya, on też liczy na przywrócenie do orzekania. Izba Dyscyplinarna wciąż działa, na co do unijnego Trybunału kolejną skargę złożyła Komisja Europejska.
Źródło: TVN24