Sędzia Leszek Mazur poinformował pierwszą prezes Sądu Najwyższego o rezygnacji ze stanowiska przewodniczącego Krajowej Rady Sądownictwa – przekazał w czwartek rzecznik prasowy SN Aleksander Stępkowski. Dodał, że Małgorzata Manowska zwoła posiedzenie KRS na 29 stycznia. Sam Mazur wyjaśnił, że nie widział "dalszej możliwości wykonywania funkcji przewodniczącego KRS w sytuacji obopólnej utraty zaufania". Przyznał, że liczy na to, iż jego stanowisko przejmie sędzia Paweł Styrna.
Na posiedzeniu nowej Krajowej Rady Sądownictwa 14 stycznia przegłosowano odwołanie przewodniczącego Rady Leszka Mazura i rzecznika prasowego, członka prezydium Macieja Mitery. Wnioski dotyczące odwołania zostały złożone w związku z "utratą zaufania". Obradom przewodniczył wiceprzewodniczący nowej KRS, poseł Prawa i Sprawiedliwości Arkadiusz Mularczyk. Zgodnie z oceną wielu ekspertów, w tym autorów opinii prawnej, jaką otrzymała pierwsza prezes Sądu Najwyższego Małgorzata Manowska, czynności zmierzające do odwołania Mazura i Mitery "były niezgodne z prawem".
Rzecznik Sądu Najwyższego: Mazur nie widzi możliwości kontynuowania swojej misji jako przewodniczącego KRS
Rzecznik prasowy SN Aleksander Stępkowski przekazał w czwartek, że sędzia Mazur poinformował pierwszą prezes Sądu Najwyższego Małgorzatę Manowską o rezygnacji z funkcji przewodniczącego KRS. Dodał, że w związku ze zwolnieniem stanowiska przewodniczącego Rady pierwsza prezes SN zyskała kompetencję do zwołania posiedzenia KRS w celu wyboru nowego przewodniczącego.
Stępkowski poinformował przy tym, że prezes Manowska planuje zwołać to posiedzenie w piątek. Jak dodał, data tego posiedzenia zostanie określona na 29 stycznia.
Rzecznik SN pytany o to, jak Leszek Mazur motywował swoją decyzję, powiedział, że "sędzia wskazywał, że wypadki, które miały miejsce 14 stycznia podczas ostatniego posiedzenia Krajowej Rady Sądownictwa przyjął jako wyraz nieufności członków KRS względem niego, a na pewno sprawiły, że on sam stracił zaufanie do członków Krajowej Rady Sądownictwa". - W związku z tym nie ma możliwości dalej kierowania pracami Rady, chociaż stoi na stanowisku niezgodności z prawem tych czynności, które zostały podjęte – przekazał.
- Niemniej nie widzi możliwości kontynuowania swojej misji jako przewodniczącego Rady i stąd też jego decyzja o rezygnacji – dodał.
Rzecznik SN: KRS nie miała kompetencji do odwołania przewodniczącego
Dopytywany, czy nowa KRS miała prawo podjąć uchwałę o odwołaniu przewodniczącego KRS, powiedział, że w świetle opinii, na których opierała się pierwsza prezes SN, "tej kompetencji Rada nie miała". - Jest to w tej chwili sytuacja bez znaczenia w związku z faktem, że stanowisko przewodniczącego Krajowej Rady Sądownictwa zostało opróżnione w związku z rezygnacją – zauważył Stępkowski.
- Te rozważania dotyczące zgodności bądź niezgodności z prawem owych działań, decyzji zapadających podczas ostatniego posiedzenia KRS tracą swoją doniosłość prawną wobec zaistniałych okoliczności – mówił.
Powiedział, że jeżeli chodzi o sytuację odwołania rzecznika prasowego KRS Macieja Mitery, "sytuacja wymaga dalszych analiz ze strony pierwszej prezes Sądu Najwyższego".
- Zresztą ta kwestia nie znajduje się bezpośrednio w zakresie kompetencji pani pierwszej prezes, ponieważ z faktem ewentualnego odwołania rzecznika nie są związane jakiekolwiek kompetencje pani pierwszej prezes, stąd też to zagadnienie nie było przedmiotem analiz – mówił Stępkowski.
Sędzia Mazur: biorąc pod uwagę dobro KRS, nie mogę ignorować wyników głosowania
Sędzia Mazur wyjaśnił, że nie widział "dalszej możliwości wykonywania funkcji przewodniczącego KRS w sytuacji obopólnej utraty zaufania". Sędzia zwrócił przy tym uwagę na opinię prawną SN, z której wynika, że jego odwołanie było niezgodne z prawem. - Ale biorąc pod uwagę dobro KRS, nie mogę ignorować wyników takiego głosowania, ponieważ prowadziłoby to do impasu lub nawet paraliżu konstytucyjnego organu państwa – powiedział. Podkreślił przy tym, że nadal pozostaje członkiem Rady.
Mazur zwrócił uwagę, że poseł PiS Arkadiusz Mularczyk, który przewodniczył ostatniemu posiedzeniu KRS, nie zbadał pod względem prawnym możliwości odwołania przewodniczącego KRS. - Mieliśmy do czynienia z sytuacją bezprecedensową. Wobec tego działanie bez zbadania podstaw prawnych, pozyskania opinii, uważam za działanie nieodpowiedzialne i nieprofesjonalne – oznajmił.
Sędzia ocenił, że jego następcą na stanowisku przewodniczącego KRS mógłby być sędzia Paweł Styrna. - Liczę na to, że ta kandydatura się pojawi i uzyska ona większość – wyznał.
Mazur negatywnie ocenił ewentualną kandydaturę polityka - posła lub senatora - na przewodniczącego KRS. - Gdyby polityk miał objąć stanowisko przewodniczącego KRS, to zarzutów o upolitycznienie Rady nie dałoby się już w żaden sposób wytłumaczyć – powiedział. Podkreślił, że gdyby jednak wybrano polityka na szefa KRS, to "natychmiast złożyłby rezygnację".
Opinia "niekorzystna dla KRS"
Rzecznik prasowy Sądu Najwyższego informował w poniedziałek, że do pierwszej prezes SN Małgorzaty Manowskiej trafiła opinia prawna w związku z sytuacją w KRS, o którą wnioskowała.
Poinformował, że jest ona "niekorzystna dla decyzji KRS-u". - Stwierdza ona, że czynności podjęte na ostatnim posiedzeniu KRS, zmierzające do odwołania przewodniczącego i członka prezydium, były niezgodne z prawem – powiedział Stępkowski. Zaznaczył, że prezes SN nie jest związana tą opinią.
Zgodnie z przepisami ustawy o Krajowej Radzie Sądownictwa pierwsze posiedzenie Rady po zwolnieniu stanowiska przewodniczącego zwołuje I prezes Sądu Najwyższego na dzień przypadający nie później niż w terminie 30 dni od dnia zwolnienia stanowiska przewodniczącego. "I prezes SN przewodniczy obradom do czasu wyboru nowego przewodniczącego" – napisano w ustawie.
Przyczyny odwołania Mazura
W poniedziałek wicerzecznik nowej Krajowej Rady Sądownictwa sędzia Jarosław Dudzicz, w przesłanym na prośbę członków Rady oświadczeniu, wyjaśnił przyczyny odwołania przewodniczącego Mazura.
"Pan SSO Leszek Mazur został odwołany z funkcji Przewodniczącego Krajowej Rady Sądownictwa z uwagi na utratę zaufania. Był to jedyny motyw, z powodu którego większość członków Rady zdecydowała się na takie rozwiązanie, twierdzenie jakoby odwołanie stanowiło swego rodzaju 'zemstę' jest nieprawdziwe" – napisał.
Dodał, że utrata zaufania wynikała między innymi "z ujawnienia mediom protokołów posiedzeń komisji KRS, które nie stanowiły informacji publicznej, bez skonsultowania tego działania z pozostałymi członkami Prezydium KRS oraz z przewodniczącymi właściwych komisji, co m.in. doprowadziło do ujawnienia danych osobowych osób składających skargi na bezprawne przetwarzanie ich danych osobowych w postępowaniach sądowych oraz prezentowania wyrywkowych i wyrwanych z kontekstu wypowiedzi członków Rady".
Źródło: PAP, TVN24