Sędzia Beata Morawiec, prezes Stowarzyszenia Sędziów "Themis", odniosła się w poniedziałek w TVN24 do planowanych zmian w sądownictwie zapowiedzianych przez prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego. - Jeżeli dojdzie rzeczywiście do takiej ogromnej reformy strukturalnej w wymiarze sprawiedliwości, to przez najbliższe dwa lata obywatel nie będzie miał prawa do sądu. Przecież to nie są zmiany polegające na tym, że sędzia przesiądzie się z pokoju do pokoju - oceniła.
Jarosław Kaczyński mówił w sobotę w RMF FM, że komitet, którego jest przewodniczącym, zatwierdził wiele miesięcy temu projekt zmian w sądownictwie. Jak ocenił, "trzeba opanować tę anarchię, która panuje dzisiaj w polskich sądach". - I trzeba zlikwidować te instytucje, które całkowicie się nie sprawdziły, a Izba Dyscyplinarna [Sądu Najwyższego - red.] się nie sprawdziła - ocenił. Wicepremier i lider PiS powiedział, że "wszystkie sądy będą miały status sądów okręgowych". Stwierdził, że "nastąpi przeniesienie kasacji na poziom dużych sądów regionalnych". - I będziemy mieli Sąd Najwyższy. To będzie sąd niewielki, którego zadaniem będzie porządkowanie orzecznictwa - dodał.
Morawiec: przez najbliższe dwa lata obywatel nie będzie miał prawa do sądu
Do tej zapowiedzi zmian w wymiarze sprawiedliwości odniosła się w poniedziałek w TVN24 sędzia Beata Morawiec, prezes Stowarzyszenia Sędziów "Themis". - Nikt z nas nie zna rzetelnych projektów ani dokładnie wskazywanych rozwiązań, które się planuje, tylko słyszymy wypowiedzi polityków wyrwane z kontekstu, przekazywane fragmentarycznie tylko w takim zakresie w jakim politycy swoją grę polityczną grają - powiedziała.
- Jeżeli dojdzie rzeczywiście do takiej ogromnej reformy strukturalnej w wymiarze sprawiedliwości, to przez najbliższe dwa lata obywatel nie będzie miał prawa do sądu. Przecież to nie są zmiany polegające na tym, że sędzia przesiądzie się z pokoju do pokoju. To są zmiany organizacyjne. Ogromne zmiany organizacyjne. Likwidacja trzech szczebli sądownictwa, sprowadzenie ich do dwóch. W sytuacji całkowitej likwidacji, jak zapowiadają politycy, sądów rejonowych przy zmianie właściwości, jak rozumiem, i miejscowej i rzeczowej wszystkich spraw, to czas postępowania, który teraz już jest bardzo długi, wydłuży się jeszcze spokojnie o kolejny rok - stwierdziła.
Została również zapytana o dotychczasowe zmiany w sądownictwie. - Nie da się ukryć, że to nie była żadna reforma. Wszystkie zmiany, które zostały wprowadzone, to znaczy zmiany procedur, zarówno karnej, jak i cywilnej, gdzie zlikwidowano składy wieloosobowe, gdzie pozwolono sędziom orzekać w tak zwanych zażaleniach równoległych, czyli na poziomie tego samego sądu, gdzie właściwie doprowadziły tylko do totalnego chaosu. Brak pracowników, zła organizacja pracy, nie struktura, prowadzi do tego, co się teraz dzieje. Te planowane zmiany, które są nam w bardzo małym zakresie znane, bo wiemy tylko tyle, ile usłyszymy z mediów, one niczego dobrego dla obywatela nie zrobią. Pozwolą tylko ministrowi na to, żeby zweryfikować sędziów, ewentualnie poprzenosić ich na drugi koniec Polski w ramach represji, tak jak robi to w tej chwili minister z prokuratorami - oceniła.
Morawiec o Sądzie Najwyższym
Sędzia w rozmowie z TVN24 oceniła, że jest to sposób na to, żeby "sądzili swoi". - Jest to tragiczna zapowiedź. Nie ma większej wartości dla obywatela niż niezawisły sędzia, niezależny sąd - stwierdziła. - W pewnym momencie każdy z nas będzie musiał z tym sądem się spotkać. Czy w sprawie spadkowej, czy w sprawie rodzinnej, czy w różnych cywilnych sprawach - dodała.
- Wracamy do czasów głębokiej komuny, do czasów stalinizmu, do czasów postalinowskich, gdzie rolą Sądu Najwyższego było tworzenie wykładni prawa, legalnej wykładni prawa, która obowiązywała sędziów, więc teraz będziemy mieć na tym małym sądzie najwyższym, złożonym prawdopodobnie z samych osób powołanych przez nielegalnie powołaną Krajową Radę Sądownictwa osoby, które będą dyktowały sędziom, w jaki sposób mają orzekać - oceniła Morawiec.
- Walczyliśmy przez ponad 30 lat, żeby nie powiedzieć, że więcej, o to, aby sędziowie byli niezawiśli. Znowu wracamy do czasów stalinowskich i postalinowskich - powiedziała.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24