- Trudno sobie wyobrazić, by agenda tak ważnego szczytu była zmieniana w ostatnich dniach, jeśli jedno państwo chce wprowadzenia nowego punktu - powiedział w "Faktach po Faktach" Grzegorz Schetyna. - Nie uważam, że Sikorski rozmawiając z Ashton wierzył, iż ten punkt zostanie wpisany do agendy - dodał.
W ubiegłym tygodniu Radosław Sikorski oświadczył, że Polska niezmiennie domaga się realizacji rosyjskiej obietnicy zwrócenia Tu-154M Polsce. Zapowiedział, że zwróci się z prośbą do szefowej unijnej dyplomacji Catherine Ashton o poruszenie tej kwestii na najbliższym szczycie UE - Rosja. W agendzie szczytu nie ma jednak punktu mówiącego o tym temacie. Według Schetyny, Sikorski rozmawiając z Ashton nie wierzył, że temat ten zostanie poruszony w oficjalnej agendzie. Wyraził jednak nadzieję, że pojawi się chociaż w kuluarowych rozmowach między ministrami. - Ten temat jest ważny, ale dotyczy relacji polsko-rosyjskich. Nie funkcjonuje w Europie jako problem polityczny. A jeśli podnosi się go na taki poziom, trzeba być cierpliwym i czekać - uważa szef komisji spraw zagranicznych. Według niego, trzeba uzbroić się w cierpliwość i czekać, bo na szczycie nie dyskutuje się tylko oficjalnej agendy. - Jestem przekonany, że będzie mowa także o tej bolesnej dla nas sprawie - powiedział.
"To zawsze będzie nasza sprawa" Jego zdaniem, jeśli temat wraku nie pojawi się na spotkaniu ministrów, będzie to oznaczało, że Unia nie jest zainteresowana tematem, mimo że ma "możliwość pokazania, że jest solidarna także w tej kwestii". - To jest i zawsze będzie nasza sprawa, musimy konsekwentnie dążyć do zamknięcia śledztwa w Polsce - stwierdził Schetyna. - Wrak jest ważny, bo jest symbolem, ale najważniejsze jest zakończenie postępowania prokuratorskiego - dodał. Według niego, ostateczna decyzja dotycząca szczątków samolotu i tak leży po stronie rosyjskiej. Schetyna przyznał, że Rosja w sprawie zwrotu wraku nie wykazuje dobrej woli i odracza termin jego zwrotu. - Być może głos międzynarodowej opinii będzie ważny i będzie słyszany - uważa.
"W sprawie wraku powinny decydować rodziny" Na pytanie, co powinno stać się z wrakiem, jeśli już trafi on do Polski, szef komisji spraw zagranicznych odparł, że ta kwestia musi być przedyskutowana w debacie publicznej. - Najwięcej do powiedzenia mają rodziny ofiar, to powinna być ich decyzja - podkreślił. Jednocześnie polityk zaznaczył, że nie ma sensu wznawiać prac komisji Millera po to, by mogła dementować ona informacje trafiające do mediów. - Powinniśmy tę sprawę zostawić prokuraturze, bo to ona dzisiaj wie najwięcej - uznał.
Autor: jk/tr / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24