Nie przesądzam, że osoba wskazana przez PO będzie kandydatem na nowego premiera - mówił w "Rozmowie Piaseckiego" w TVN24 i na tvn24.pl przewodniczący Platformy Obywatelskiej Grzegorz Schetyna, odnosząc się do październikowych wyborów parlamentarnych. - Biorę pod uwagę wariant startu przeciwko Kaczyńskiemu w Warszawie - dodał.
Przewodniczący Platformy Obywatelskiej Grzegorz Schetyna pytany w czwartek w "Rozmowie Piaseckiego" w TVN24 i na tvn24.pl, czy będzie kandydatem na premiera w październikowych wyborach parlamentarnych, odpowiedział: - Nie ustaliliśmy tego jeszcze.
- Nie przesądzam, kto będzie tworzył koalicję, w której pójdziemy do wyborów - dodał.
"Biorę pod uwagę wariant startu przeciwko Kaczyńskiemu"
- Nie przesądzam, że wskazana przez największą partię w koalicji, czyli być może przez Platformę Obywatelską, osoba będzie kandydatem na premiera i premierem przyszłego rządu - powiedział lider PO.
- Biorę pod uwagę wariant startu przeciwko [Jarosławowi - red.] Kaczyńskiemu w Warszawie - dodał.
Schetyna pytany był również o możliwe zaangażowanie się przewodniczącego Rady Europejskiej Donalda Tuska w październikowe wybory parlamentarne. - Namawiam go serdecznie, żeby nie był z boku, ale żeby zaangażował się ze wsparciem dla tych, którzy walczą o podmiotową obecność Polski w Europie - zaznaczył.
Dodał, że głos Tuska będzie "bardzo ważny".
Nawiązał także do swojego spotkania z Tuskiem, które odbyło się w Brukseli 28 marca. - To była dobra rozmowa o polityce i przyszłości - ocenił Schetyna.
"Nie licytuję się z PiS"
Odnosząc się do polityki społecznej obecnego rządu i pomysłów PO na jej zmianę po ewentualnym zwycięstwie w wyborach, szef PO odparł: - Ja się nie licytuję z PiS-em, ja tylko chcę podkreślić, że to, co robi PiS, służy politycznej korupcji - powiedział.
Na uwagę, że klub Platformy Obywatelskiej - Koalicji Obywatelskiej głosował za tym projektem, odparł: - Ja nie mogę głosować przeciw, jeżeli są pieniądze dedykowane tym, którzy ich potrzebują, czyli emerytom i rencistom.
- Ja chcę tylko im powiedzieć, że te pieniądze, które z naszych podatków daje wam [emerytom i rencistom - przyp. red.] PiS, są dedykowane wam dlatego, żeby PiS wygrał wybory majowe [do Parlamentu Europejskiego - red.] - przekonywał Schetyna. - Tylko temu one służą - dodał.
"Przedstawimy własny projekt polityki społecznej"
- Więc ja mówię: jeżeli trzynasta emerytura, to po to, żeby była wypłacana stale, to po to, żeby wypłacana była także w przyszłym roku i po to, żeby utrzymać na rynku pracy tych, którzy osiągają wiek emerytalny, żeby oni mogli wybierać, czy oni chcą wyższych emerytur, czy chcą godnej płacy, czy też nie, a nie liczyć na to, że rządzący - ci czy następni - dadzą im [pieniądze - przyp. red.] na dwa tygodnie przed wyborami, bo to jest absurd, to jest upokorzenie ludzi - kontynuował.
Przekonywał, że "trzeba znaleźć oszczędności i dedykować je tym, którzy najbardziej tego potrzebują".
Schetyna mówił także o sytuacji finansowej nauczycieli. - Nauczyciele powinni więcej zarabiać. To jest poza [wszelką - red.] kwestią, te podwyżki powinny być, co do tego się zgodzimy wszyscy - stwierdził.
"Ja jestem poważnym politykiem, nie jestem populistą"
Przechodząc do tematu wydatków socjalnych, podkreślił, że "to jest pytanie, jak skonstruować pomysł w ogóle na politykę społeczną".
- Nie zmusi mnie pan do stwierdzenia, że polityka społeczna naszego rządu po wyborach będzie się opierać tylko na 500 plus - czy 500 plus na każde dziecko czy na drugie i następne - zwrócił się do prowadzącego "Rozmowę Piaseckiego".
- Przedstawimy własny projekt polityki społecznej i zrobimy to we wrześniu przed wyborami parlamentarnymi - zapowiedział Schetyna. - Przedstawimy cały pakiet, który będzie musiał w budżetowych ramach tej części, która jest teraz, się zmieścić - dodał.
- We wrześniu przedstawimy całą koncepcję, także dotycząca trzynastej emerytury, która będzie wypłacana w tym, w przyszłym i w następnych latach i uważam, że to jest rywalizacja programów, a nie licytacja na wyborcze obietnice - zapowiedział.
Pytany, jakie obietnice socjalne znajdą się w tej koncepcji, odparł: - Obiecam tak, żeby polityka społeczna była sprawiedliwa, dedykowana tym, którzy potrzebują, a i tak po wyborach, budując czy nowelizując budżet na 2020 rok, będziemy mieli wiedzę, jakie są możliwości finansów publicznych. - Ja jestem poważnym politykiem, nie jestem populistą - podkreślił.
Schetyna: nie rozmawiałem z Broniarzem w moim gabinecie
Lider PO komentował również ogólnokrajowy strajk nauczycieli.
Na pytanie, czy scenariusz strajku został napisany w jego gabinecie, jak wcześniej sugerował wicemarszałek Senatu Adam Bielan, przewodniczący Platformy Obywatelskiej odpowiedział przecząco. - To obraźliwa teza, którą politycy PiS, nie mogący poradzić sobie z wytłumaczeniem, dlaczego do tego strajku doprowadzili, kują od kilku tygodni - powiedział.
Bielan mówił o tym w rozmowie w "Kropce nad i" w TVN24, 3 kwietnia w środę. Schetyna zapewniał, że nie omawiał strajku nauczycieli z szefem Związku Nauczycielstwa Polskiego Sławomirem Broniarzem.
- Nie rozmawialiśmy w moim gabinecie, widzieliśmy się w 2018 roku - podkreślił.
Dopytywany, jak zareagował na decyzję o ogłoszeniu strajku, odpowiedział, że "ta decyzja nauczycieli ZNP była bardzo podmiotowa, bardzo konsekwentnie wypracowana i nie poddająca się zewnętrznym wpływom".
Na pytanie, czy jego zdaniem nauczyciele powinni strajkować dalej, stwierdził: - Niestety, tak.
- Bo rządzący nikogo nie słuchają. Mówię o reakcji rządzących, że oni nikogo nie słuchają i dlatego do tego się odnoszę. Myślę, że my nie doceniamy determinacji, która jest w środowisku, bo ten strajk jest naprawdę powszechny. Nie pamiętam tak powszechnego strajku - ocenił Schetyna.
"Powiedziałbym rządzącym: jeżeli nie radzicie sobie ze strajkiem, to odejdźcie"
Lider PO mówił także o prawdopodobieństwie rozwinięcia się strajku.
- Na razie nie chcę podpowiadać, żeby nie tworzyć im dyskomfortu. Jeżeli ten protest się utrzyma, to tak naprawdę to władza i premier [Mateusz Morawiecki - przyp. red.] powinni się wypowiedzieć w tej sprawie, to głos powinien zabrać prezes [Jarosław - red.] Kaczyński i ci wszyscy, którzy stworzyli tę sytuację. Natomiast poczekajmy do przyszłego tygodnia. Być może przyjdzie refleksja po stronie rządzących - mówił przewodniczący Platformy Obywatelskiej.
- Powiedziałbym rządzącym: jeżeli nie radzicie sobie ze strajkiem, to odejdźcie - dodał gość TVN24.
Autor: mjz//now / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24