O sankcjach nakładanych na Rosję w związku z atakiem na Ukrainę mówił w "Faktach po Faktach" wiceminister spraw zagranicznych Marcin Przydacz. - To będzie mocne uderzenie w gospodarkę rosyjską, ale jeśli ten pierwszy pakiet sankcyjny nie przyniesie pożądanego skutku, a pożądanym skutkiem jest utrzymanie pokoju i wycofanie się Rosji, będą kolejne kroki - powiedział. Jego zdaniem powinny zostać nałożone sankcje "bezpośrednio uderzające w sektor energetyczny".
Ukraina została zaatakowana przez Rosję w czwartek nad ranem. Jak podał prezydent Wołodymyr Zełenski, w czwartek zginęło 137 Ukraińców. W piątek inwazja jest kontynuowana. W wielu ukraińskich regionach i miastach do ataków dochodzi zarówno na infrastrukturę wojskową, jak i obiekty cywilne.
Relacja tvn24.pl: Atak Rosji na Ukrainę
Przydacz o sankcjach na Rosję
Wiceszef MSZ Marcin Przydacz odniósł się w piątek wieczorem do kwestii nakładanych na Rosję sankcji. Przypominał, że w czwartek Rada Europejska nałożyła sankcje w sektorach: finansowym, nowych technologii, transportowym, energetycznym.
- To będzie mocne uderzenie w gospodarkę rosyjską, ale jeśli ten pierwszy pakiet sankcyjny nie przyniesie pożądanego skutku, a pożądanym skutkiem jest utrzymanie pokoju i wycofanie się Rosji, będą kolejne kroki - zapowiedział.
Dodał, że w piątek już o tym rozmawiali ministrowie spraw zagranicznych podczas Rady ds. Zagranicznych Unii Europejskiej.
- Jestem przekonany, że w najbliższym czasie powinny być kolejne sankcje - powiedział wiceszef MSZ. Dodał, że ma na myśli "sankcje bezpośrednio uderzające w sektor energetyczny".
- Sektor energetyczny jest podstawą gospodarki rosyjskiej. Rosja ma świadomość, że Europa przez ostatnie lata, wbrew, w moim przekonaniu, swojemu interesowi, wbrew temu, co mówiła Polska, uzależniała się od rosyjskiego gazu, uzależniała się od rosyjskiej ropy. Dziś to jest podstawa finansowania armii rosyjskiej. W ten sektor powinniśmy uderzyć - mówił Przydacz.
Wyraził nadzieję, że "do tego dojrzeją nasi partnerzy zza zachodniej granicy".
Wiceszef MSZ: powinniśmy powiedzieć, że Nord Stream 2 jest martwy
Odniósł się do decyzji kanclerza Niemiec Olafa Scholza o wstrzymaniu do odwołania procesu certyfikacji rosyjsko-niemieckiego gazociągu Nord Stream 2.
- To jest dobra decyzja. Uważam, że powinien pójść dalej i finalnie powiedzieć, że ta rura nigdy nie będzie funkcjonować, że ten projekt jest martwy - ocenił Przydacz.
W piątek szef unijnej dyplomacji Josep Borrel poinformował po spotkaniu szefów MSZ państw UE, że prezydent Rosji Władimir Putin i minister spraw zagranicznych Rosji Siergiej Ławrow zostali objęci sankcjami Unii Europejskiej. Taką samą decyzję podjęła Wielka Brytania.
Przydacz: będzie kontynuowane wszelkie wsparcie dla Ukrainy
Przydacz odniósł się także w TVN24 do słów prezydenta Andrzeja Dudy, który przed szczytem B9 mówił, że "musimy mocniej wspierać Ukrainę, szczególnie poprzez dostawy uzbrojenia".
Powiedział, że przez ostatnie tygodnie Ukraina otrzymała od państw partnerskich, z Polski, z Wielkiej Brytanii, ze Stanów Zjednoczonych bardzo dużo uzbrojenia, które miało pomóc jej w obronie jej suwerenności. - To wsparcie polityczne, dyplomatyczne, humanitarne będzie kontynuowane. Będzie kontynuowane wszelkie wsparcie, które będzie potrzebne Ukrainie w najbliższym czasie - dodał.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24