Zgodnie z zapowiedzią minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro zwrócił się w środę do premiera Mateusza Morawieckiego z prośbą o "stanowczą interwencję w Komisji Europejskiej". Odrzuciła ona wnioski o przyznanie dofinansowania dla samorządów, których rady przyjęły uchwały o "strefach wolnych od LGBT".
We wtorek Komisja Europejska przyjęła listę 127 projektów w ramach programu "Partnerstwo Miast", które łącznie otrzymały 2 324 327 euro ze środków unijnych. W ramach programu można było uzyskać dofinansowanie w wysokości maksymalnie do 25 tysięcy euro na projekty, które mobilizują obywateli na poziomie lokalnym do prowadzenia debat dotyczących konkretnych kwestii z europejskiej agendy politycznej.
Tego samego dnia unijna komisarz ds. równości Helena Dalli poinformowała, że odrzucono sześć wniosków o środki na projekty w ramach programu. W ich składanie, jak przekazała komisarz, zaangażowane były polskie władze lokalne, które przyjęły uchwały dotyczące "stref wolnych od LGBT" lub "praw rodzinnych".
"Państwa członkowskie i władze państwowe muszą szanować unijne wartości i prawa podstawowe. Dlatego sześć wniosków o partnerstwo miast, w których składanie były zaangażowane polskie władze, które przyjęły rezolucje dotyczące 'stref wolnych od LGBTI' lub 'praw rodzinnych', zostało odrzuconych" - napisała na Twitterze komisarz.
Komisja Europejska poinformowała, że nie poda nazw polskich miast, których wnioski zostały odrzucone.
Terlecki o uchwałach samorządów: patrzymy na to ze zmartwieniem
Wicemarszałek Sejmu i przewodniczący klubu parlamentarnego Prawa i Sprawiedliwości Ryszard Terlecki pytany w środę o przyjęte uchwały w sprawie "stref wolnych od LGBT" powiedział, że "samorządy tutaj mają dużą samodzielność" i "mogą na radach gmin czy powiatów przyjmować takie decyzje". Na uwagę, że takie decyzje mogą skutkować informacją o odrzuceniu wniosku o dofinansowanie, Terlecki odparł, że to "sfera mglistych projektów". - To nie jest jeszcze decyzja - ocenił.
Na słowa, że w radach gmin, które przyjęły uchwały o tak zwanych strefach "wolnych od LGBT", zasiadają w większości członkowie Prawa i Sprawiedliwości, Terlecki zapewnił, że uchwały nie są "politycznymi decyzjami centrali" partii. - To są decyzje rad, które mają taką, a nie inną opinię na ten temat - powiedział.
Czy w takim razie takie decyzje podobają się centrali partii? - Centrala nie podejmuje takich działań. Patrzymy na to ze zmartwieniem, bo to wzbudza emocje, dyskusje w tematach, które akurat nie są najpilniejsze czy najważniejsze - przyznał Terlecki.
Ziobro: działania bezzasadne i bezprawne
Według ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego Zbigniewa Ziobry decyzja Komisji Europejskiej, przekazana przez unijną komisarz, jest działaniem "bezzasadnym i bezprawnym". - Zwrócimy się do pana premiera (Mateusza Morawieckiego - red.), żeby podjął zdecydowane działania wobec Komisji Europejskiej, aby takie akty bezprawia ze strony Komisji nie były podejmowane - zapowiadał w środę w południe.
- Traktat Unii Europejskiej wyraźnie stanowi, że Komisja Europejska i wszystkie organy Unii Europejskiej mają obowiązek szanować tożsamość narodową poszczególnych państw, a także równość samorządów i obywateli, których prawem jest, aby swobodnie kształtować własne opinie, przekonania i poglądy - tłumaczył Ziobro. Zaznaczył, że poglądy "nie mogą być cenzurowane i nie może być na nich wywierana żadna presja związana z jakąkolwiek ideologią czy poglądami takich lub innych urzędników europejskich".
Po południu resort sprawiedliwości poinformował, że Ziobro "poprosił premiera Mateusza Morawieckiego, aby stanowczo zareagował na forum Komisji Europejskiej, ponieważ decyzje Komisji są niedopuszczalne i bezprawne".
Według Ziobry działanie KE łamie traktaty - "choćby art. 4 ust. 2 Traktatu o Unii Europejskiej mówiący o poszanowaniu tożsamości narodowej państw" oraz "narusza zasadę równości wszystkich członków Unii Europejskiej w odniesieniu do równości samorządów regionalnych".
Zdaniem ministra decyzje Komisji łamią również art. 9 Traktatu o UE mówiący o równości obywateli UE, którzy - tworząc wspólnotę lokalną - mają prawo głosić swoje poglądy na temat rodziny i jej ochrony w zgodzie z konstytucją.
"Bardzo jasny" komunikat
Tomasz Trela z Lewicy skomentował, że decyzja KE to "bardzo jasny i jednoznaczny" komunikat, mówiący o tym, że "jeżeli będziecie dalej próbować wprowadzać ideologię do polskich samorządów, to zobaczycie wielką figę z makiem z unijnego tortu". - To apel i sygnał dla polityków Prawa i Sprawiedliwości: opamiętajcie się, dlatego że tu chodzi o przyszłość i finanse dla naszych małych ojczyzn - podkreślił.
Trela zwrócił uwagę, że "Prawo i Sprawiedliwość wielokrotnie udowadniało, że nie lubi samorządów". - To nie jest dobra droga. To jest zła droga i z tego trzeba jak najszybciej się wycofać - ocenił.
Krzysztof Śmiszek, wiceszef klubu Lewicy i przewodniczący parlamentarnego zespołu ds. równouprawnienia społeczności LGBT, skomentował, że decyzja Komisji to "naturalna konsekwencja homofobicznych działań, które stosują niektóre polskie samorządy". - Albo (są) prawa człowieka i poszanowanie podstawowych wartości, a za tym pieniądze europejskie, albo (jest) homofobia i brak pieniędzy z Unii Europejskiej - zwrócił uwagę. - Wybór jest prosty, ale też cywilizacyjny - przyznał.
"Unia Europejska będzie trzymała się maksymy: pieniądze za wartości"
Wicemarszałek Sejmu Piotr Zgorzelski (PSL), komentując sprawę, powiedział, że "mamy tu przykład tego, że jednak Unia Europejska będzie trzymała się maksymy: pieniądze za wartości". - Jeżeli są wspólnoty, które ze swojego grona wykluczają innych od siebie, to muszą się liczyć z tym, że na środki unijne, gdzie wartości są ważne, mogą po prostu przestać liczyć - mówił.
Rzecznik Platformy Obywatelskiej Jan Grabiec powiedział, że przyjęte przez samorządy uchwały są "wyrazem ideologii" i nie leżą one w gestii samorządów. - Z drugiej strony karanie lokalnych społeczności za to, że radni podjęli głupią uchwałę jest czymś niedobrym - zwrócił uwagę. - Te pieniądze powinny trafić do beneficjentów, czyli mieszkańców tych konkretnych miejscowości, na programy edukacyjne, infrastrukturalne, a nie zostać zablokowane na poziomie europejskim - przyznał.
Jedna czwarta Polski, jedna trzecia Polski
Jak pisaliśmy na Konkret24, prawie jedna czwarta powierzchni Polski znajduje się w granicach samorządów, w których przyjęto akty prawne ukazujące LGBT bądź "ideologię LGBT" w negatywnym kontekście. Prawie jedna trzecia powierzchni kraju przynależy do samorządów, które przyjęły akty prawne odwołujące się do LGBT albo do konieczności obrony tradycyjnego modelu rodziny.
Przyjmowanie uchwał przez samorządy rozpoczęło się po podpisaniu przez warszawski ratusz karty LGBT. Karta zakłada między innymi budowę hostelu interwencyjnego dla osób wykluczonych przez swoje rodziny, powstanie centrum społeczno-kulturalnego dla LGBT, przeciwdziałanie przemocy wobec osób LGBT oraz zajęcia edukacyjne dotyczące między innymi bezpieczeństwa.
Źródło: TVN24, PAP