Miasta nie będą mogły, ale będą musiały wprowadzić zakaz wjazdu najbardziej trujących samochodów do centrum. Ministerstwo Klimatu chce, by przepisy nakazujące stworzenie stref czystego transportu, weszły w życie jeszcze w tym roku. Resort wskazał już cztery miasta, w których zakaz wjazdu do centrum ma obowiązywać w pierwszej kolejności. Materiał magazynu "Polska i Świat".
Centra miast znalazły się w centrum uwagi Ministerstwa Klimatu i Środowiska. - Nawet za 60 procent zanieczyszczeń odpowiada ruch pojazdów - stwierdza rzecznik prasowy resortu Aleksander Brzózka.
Stąd radykalne kroki. Resort forsuje przepis, który nakaże miastom wyrzucenie trujących samochodów z centrum. - Strefy czystego transportu będą obowiązkowe w miastach o liczbie powyżej 100 tysięcy mieszkańców, w których główny inspektor ochrony środowiska stwierdzi średnie poziomy zanieczyszczeń dwutlenkiem azotu - dodaje Brzózka.
Miasta myślą o ograniczeniach ruchu w centrum
Już wiadomo, że na tej liście są Warszawa, Wrocław, Katowice i Kraków. Przepis ma wejść w życie najpóźniej we wrześniu. Od tego czasu miasta dostaną 18 miesięcy na stworzenie stref. - Zarówno kwestia przygotowania strefy, oznakowania, ale przede wszystkim przekonsultowania takiej strefy, wymagają znaczenie dłuższego czasu, naszym zdaniem powinno to być około trzech lat - uważa Tomasz Stefanicki z Urzędu Miasta we Wrocławiu.
Od lat o ograniczeniu ruchu w centrum myśli Kraków. Powstała tu już pierwsza strefa czystego transportu, ale nie wypaliła. Stolica Małopolski ma teraz nowy plan. - Na razie byśmy chcieli taką strefę stworzyć tam, gdzie jest największe zapylenie. Czyli to są przede wszystkim krakowskie Aleje Trzech Wieszczów, bo tam jest najgorzej, bo to jest droga przelotowa i wjazdowa - argumentuje Dariusz Nowak z Urzędu Miasta Krakowa.
Kto wjedzie do strefy a kto nie? Listę samochodów przygotował resort, resztę mogą dopisać miasta. - Ustawowo z zakazu zwolnione będą pojazdy elektryczne, wodorowe i napędzane gazem ziemnym, ale jeśli gmina stwierdzi, że chciałaby dopuścić do wjazdu do strefy inne samochody jak hybrydowe czy napędzane gazem LPG, to dana gmina będzie mogła takie wyłączenie wprowadzić - wyjaśnia Aleksander Brzózka.
Miasto może wpuść do strefy starsze samochody, pod warunkiem, że kierowcy za to zapłacą. Resort ustalił górną granicę na 2,50 złotego za godzinę. - To jest pewnego rodzaju rozwiązanie. Z pewnością też z niego będziemy korzystali, bo w jakiś sposób to też będzie pewnego rodzaju zarobek dla miasta - podkreśla Dariusz Nowak.
Spalin ma być mniej
Miasta same mają też ustalić, jak duża będzie strefa. Dla Ministerstwa Klimatu i Środowiska liczy się efekt - spalin ma być mniej. - Nie można z dnia na dzień, czy ciągu roku czy dwóch zabronić wjazdu do centrum zdecydowanej ilości pojazdów, nawet jeśli są to pojazdy starsze i o gorszym napędzie - uważa Mikołaj Pieńkos z Zarządu Dróg Miejskich w Warszawie.
Eksperci od transportu są za. Podają przykłady Paryża czy Brukseli, gdzie już dziś nie każdy może wjechać do centrum. - Ograniczać napływ około siedmiu procent najbardziej trujących samochodów, głównie najstarszych diesli. Uzyskano spadek od 20 do 27 procent emitowanych spalin, w zależności od ośrodka - przekazuje Bartosz Piłat z Polskiego Alarmu Smogowego.
Zgodnie z planem, zakazy wjazdu do centrum mogą wprowadzić wszystkie miasta, nawet te, gdzie poziom zanieczyszczeń jest w normie. Projekt jest już po konsultacjach. Dalsze prace mają ruszyć pełną parą.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock