Wydłużają się śledztwa prokuratorskie. Coraz dłużej trwają procesy sądowe. Wprowadzane przez PiS zmiany - wbrew zapowiedziom - na razie nie skróciły czasu oczekiwania obywateli na sprawiedliwość. Prokurator krajowy uważa, że prokuratura ma działać przede wszystkim dobrze, a nie szybko. Wiceminister sprawiedliwości przekonuje za to, że do sądów trafiają coraz bardziej skomplikowane sprawy, więc ich rozpoznanie musi trwać dłużej.
Prawo i Sprawiedliwość zmienia sądownictwo już od dwóch lat. Opozycja zarzuca ugrupowaniu rządzącemu, że zmiany mają na celu głównie wymianę kadr w sądach, a nie skrócenie i usprawnienie postępowań.
"Czekanie na wyrok wydłużyło się o miesiąc. A miało się skrócić"
- Ja już nie proszę o pokazanie jednej ustawy. Proszę o pokazanie jednego przepisu, który reformuje pozytywnie wymiar sprawiedliwości. Nie ma takiego przepisu! - argumentowała 22 lipca w programie "Ława polityków" w TVN24 wicemarszałek Sejmu Barbara Dolniak z Nowoczesnej. - Nie macie też państwo żadnych rozwiązań, które zreformowały prokuraturę. Przejęliście ją w całości - zwracała się do Michała Dworczyka, szefa kancelarii premiera. - A wie pan, ile spraw kieruje prokuratura do sądu z tych, które wpływają do prokuratury? 28 procent w 2017 roku - podkreśliła.
- Wie pan, ile w ciągu dwóch lat zwiększyła się liczba spraw między pierwszym a drugim rokiem toczenia procesu? 160 procent - pytała i odpowiadała Dolniak. - A wie pan, ile się zwiększyła liczba toczonych spraw między drugim a piątym rokiem i powyżej toczenia procesu przez prokuraturę? Nie w sądzie, tylko w prokuraturze? Podwójnie - zaznaczyła. - A wie pan, ile sąd wydaje orzeczeń w sprawach, w których bierze udział prokurator już w trakcie rozprawy jako główny oskarżyciel? 38 procent spraw karnych. To pokazuje, jak funkcjonuje prokuratura, gdzie liczba zawieszonych spraw rośnie lawinowo - wskazywała wicemarszałek Dolniak.
- Czekanie na wyrok w Polsce wydłużyło się o miesiąc. A miało się skrócić - zauważał również w "Ławie polityków", lecz 29 lipca, Jacek Protasiewicz (PSL-UED). Na nierozwiązany problem przewlekłości postępowań zwracał również uwagę wicemarszałek Sejmu Stanisław Tyszka (Kukiz '15).
"Tracą na tym obywatele"
Problem z narastającą przewlekłością potwierdza sędzia pracująca na pierwszej linii, orzekająca w sprawach cywilnych, w pierwszej instancji.
- Cały czas słyszymy o reformie. Rozumiemy pod tym pojęciem usprawnianie pracy sądów. A tymczasem w sądach jest coraz gorzej. Jest coraz mniej sędziów, kilkaset etatów nieobsadzonych, kompletnych chaos, zmiana prezesów. To, co ja obserwuję i z pewnością obserwują ludzie, którzy są klientami sądów, to spadek efektywności pracy - mówiła niedawno w TVN24 sędzia Monika Frąckowiak z Sądu Rejonowego Poznań Nowe Miasto i Wilda.
- Co roku mamy coraz gorsze wyniki w sądownictwie. Nic nie zapowiada, że będzie lepiej. Tracą na tym obywatele - dodawał w TVN24 sędzia Krystian Markiewicz, przewodniczący Stowarzyszenia Sędziów Polskich Iustitia.
Spowolnienie o 24 dni w ciągu roku
Przeciętna sprawa sądowa w Polsce w 2016 roku trwała 4,7 miesiąca. W 2017 roku wskaźnik ten wzrósł do 5,477 miesiąca. Są to oficjalne dane Ministerstwa Sprawiedliwości. Wiceminister Łukasz Piebiak wyliczył, że statystycznie przeciętna sprawa sądowa wydłużyła się rok do roku (2016/2017) o 24 dni.
Piebiak twierdzi, że czas trwania spraw sądowych wydłużył się z trzech powodów:
:: bo sprawy są coraz bardziej skomplikowane;
:: bo trudno uzyskać opinie biegłych;
:: bo strony i świadkowie nie stawiają się na terminy.
"Wszystko to w obliczu trudności, jakie sądy napotykają w codziennej pracy, wzrastającego stanu skomplikowania spraw, trudności w zasięganiu opinii biegłych, absencji stron i świadków na rozprawach – co może być powodem do przedłużania się każdego postępowania sądowego" - odpisał Piebiak na interpelację posłanki Teresy Piotrowskiej (PO).
Analizując dane w dłuższym okresie, warto jednak zauważyć, że wydłużenie czasu rozpatrywania spraw sądowych w 2017 roku w stosunku do poprzedniego było największym skokiem w drugim dziesięcioleciu XXI wieku.
Brakuje prawie sześciuset sędziów, choć kandydaci są
Wiele wskazuje również na to, że czas rozpatrywania spraw sądowych wydłużył się również w tym roku. Świadczą o tym również oficjalne dane wymiaru sprawiedliwości. Są one jednak trudne do porównania z wyżej podanymi, ponieważ liczone są innym sposobem (tak zwaną metodą CEPEJ). Faktem jednak pozostaje wzrost czasu trwania przeciętnej sprawy między pierwszym kwartałem bieżącego roku a analogicznym okresem roku poprzedniego.
Wskaźnik czasu postępowania CEPEJ w pierwszym kwartale tego roku wyniósł 69,7 dni; a w pierwszym kwartale ubiegłego roku - 62,7 dni.
Odpowiedzialnością za wydłużający się czas rozpatrywania spraw środowiska sędziowskie obarczają ministra sprawiedliwości. Zbigniew Ziobro przez ponad rok nie ogłaszał konkursów na wolne stanowiska sędziowskie, a tych przybywało bo sędziowie odchodzą w stan spoczynku, albo odchodzą do innych zawodów prawniczych.
"W chwili obecnej informacje o wolnych stanowiskach sędziowskich są obwieszczane na bieżąco przez Ministra Sprawiedliwości" - zapewniał wiceminister Piebiak.
Procedura ta ruszyła jednak dopiero w bieżącym roku, gdy zaczęła pracować nowa Krajowa Rada Sądownictwa. Przyczyny występowania wakatów sędziowskich Piebiak tłumaczył koniecznością dostosowania procedury do wymogów prawa o ustroju sądów powszechnych. Nie sprecyzował, co ma na myśli. Podał jedynie, że na koniec marca tego roku liczba nieobsadzonych stanowisk sędziowskich w sądach powszechnych wyniosła 584.
Wyraźny spadek powołań sędziów widać w statystykach Kancelarii Prezydenta RP. W 2016 roku Andrzej Duda powołał 475 sędziów. W 2017 roku - 140. Przez siedem miesięcy tego roku - 18.
Dobra zmiana w prokuraturze
Tak wygląda w liczbach praca sądów powszechnych. Jednak opozycja zarzuca rządzącym również, jak cytowana wcześniej wicemarszałek Dolniak, że pogorszyło się również tempo pracy prokuratury. Powoływała się na liczby z opublikowanego na początku czerwca raportu "Dobra zmiana w prokuraturze". Przygotowało go Stowarzyszenie "Lex Super Omnia" (LSO), działające na rzecz niezależności prokuratury od rządu. Znajdują się w nim dane, które stowarzyszenie uzyskało jako informację publiczną.
Według zestawień LSO w polskiej prokuraturze narastają zaległości. W 2013 roku niezałatwionych spraw starszych niż pół roku było 3464. W 2017 roku - 9073.
Z porównania tych samych lat - 2013 i 2017 - wynika, że spraw starszych niż rok jest obecnie ponad trzy razy więcej. Spraw starszych niż dwa lata - trzy razy więcej. A spraw starszych niż pięć lat było w prokuraturach w 2017 roku 209, podczas gdy cztery lata wcześniej - 85.
"Istotą nowoczesnej prokuratury powinno być rzetelne i sprawne wyjaśnianie spraw zwykłych obywateli. Z tego też względu ów współczynnik jest niezwykle ważny, a w przypadku prokuratury 'dobrej zmiany' prezentuje się wręcz dramatycznie" - napisało stowarzyszenie w raporcie.
Prokurator krajowy twierdzi tymczasem, że jakości pracy prokuratury nie można mierzyć tempem prowadzenia śledztw.
- "Sukcesy" statystyczne nie mogą przesłaniać celu postępowania - odpierał te zarzuty prokurator krajowy Bogdan Święczkowski. - Obecnie nacisk kładziony jest na postępowania najpoważniejsze, zwłaszcza dotyczące przestępstw finansowych i gospodarczych, które z reguły trwają dłużej. Śledztwo musi toczyć się na tyle długo, by możliwe było zebranie pełnego materiału dowodowego dającego możliwość sprawiedliwego rozstrzygnięcia - odpowiadał.
Prokuratorzy z LSO twierdzą jednak, że to, co mówi Święczkowski, nie ma oparcia w faktach, bo najpoważniejszymi sprawami zajmują się prokuratury okręgowe i regionalne, a zaległości rosną przede wszystkim na najniższym szczeblu - w prokuraturach rejonowych.
"Przedstawione stanowisko jest jedynie próbą usprawiedliwienia dość niekomfortowej sytuacji, szczególnie jeżeli weźmie się pod uwagę, iż tak dużą liczbę spraw długotrwałych determinują prokuratury rejonowe. Jest to efekt katastrofalnej sytuacji kadrowej w jednostkach najniższego szczebla, a także obawy przed podejmowaniem decyzji końcowych w sprawach już prowadzonych" - napisano w raporcie Lex Super Omnia.
Stowarzyszenie policzyło też, że rośnie liczba skarg na przewlekłość postępowań prokuratorskich. W 2013 roku obywatele złożyli 588 takich skarg, z czego 59 sądy uwzględniły i nakazały zapłacenie odszkodowań o łącznej wysokości 205 tysięcy złotych.
Z kolei, w ubiegłym roku skarg na przewlekłość postępowań prokuratorskich było 693. Sądy uwzględniły 97 i zasądziły odszkodowania w wysokości 329,5 tysiąca złotych.
Z raportu LSO wynika również, że "widoczna jest również tendencja wzrostowa w liczbie skarg uwzględnionych w stosunku do rozpoznanych". Przed objęciem stanowiska prokuratora generalnego przez Zbigniewa Ziobrę sądy uwzględniały od 17,7 do 24,6 procent skarg na przewlekłość. Tymczasem w 2016 roku sądy uznały za zasadne 33,1 procent spraw, a w 2017 - 32,5 procent".
Obiecali, robią, mają nowe pomysły
Politycy Prawa i Sprawiedliwości, usprawiedliwiając zmiany wprowadzane w sądownictwie i prokuraturze, twierdzą, że jest to realizacja zobowiązań wyborczych tego ugrupowania. W programie, w którym PiS szło do ostatnich wyborów parlamentarnych, napisano między innymi: "Sądownictwo i prokuratura w naszym kraju wymagają zasadniczej naprawy. (...) Wiele naszych działań będzie nastawionych na zdecydowane skrócenie czasu trwania postępowań sądowych. W szczególności zostaną wzmocnione kadrowo sądy przeciążone, a część spraw należących obecnie do właściwości tych sądów zostanie przekazana sądom mniej obciążonym".
PiS zapowiadało również, że do wprowadzania swoich programowych zmian będzie stanowić stabilne prawo. Jego celem miało być "wyeliminowanie nazbyt częstych i pospiesznie wprowadzanych zmian w obowiązujących ustawach". "Tworzenie prawa nie może być ekspresowym, interwencyjnym reagowaniem na bieżące zdarzenia. Nie może dochodzić do znanych z ostatnich lat sytuacji, gdy nowelizacja goni nowelizację" - zaznaczano w programie wyborczym partii rządzącej.
Przypomnijmy, że obowiązującą od niedawna ustawę o Sądzie Najwyższym parlament nowelizował w tym roku już pięć razy, a prezes Prawa i Sprawiedliwości w jednym z ostatnich wywiadów dał niedawno do zrozumienia, że to nie koniec zmian w wymiarze sprawiedliwości.
Kaczyński pytany w telewizji publicznej, czy reforma wymiaru sprawiedliwości usprawni działanie sądów, wyraził przekonanie, że "jeżeli zostanie doprowadzona do końca, to usprawni". "Chociaż to oczywiście będzie to proces trwający jakiś czas, ale usprawni. Zresztą jest wiele pomysłów, nowych pomysłów na to, żeby to usprawnienie następowało" - zapowiedział prezes PiS.
Autor: jp//now / Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: tvn24