W Trybunale Sprawiedliwości Unii Europejskiej w Luksemburgu odbyła się we wtorek rozprawa w sprawie pytań prejudycjalnych sądów okręgowych w Łodzi i Warszawie dotyczących postępowań dyscyplinarnych wobec sędziów. Pytania powinny zostać odrzucone przez trybunał, bo sprawy, których dotyczą, nie mają elementu unijnego - przekonywali przedstawiciele polskiego rządu. 24 września ma zostać wydana opinia rzecznika generalnego Trybunału Sprawiedliwości UE.
Wtorkowa rozprawa w sprawie pytań skierowanych przez sądy okręgowe w Łodzi i Warszawie była kolejną odsłoną batalii prawnej wokół zmian w polskim systemie sprawiedliwości, wprowadzonych przez PiS.
Zasadniczy spór między stronami dotyczy tego, czy pytania skierowane przez polskie sądy do Luksemburga są w świetle prawa dopuszczalne i czy w ogóle powinny być rozpatrywane przez TSUE.
Przedstawiciele rządu: TSUE powinien odmówić odpowiedzi
Przedstawiciel prokuratury krajowej Andrzej Reczka przekonywał, że sądy, które zwróciły się do trybunału, w rozpatrywanych przez siebie sprawach nie stosują prawa Unii Europejskiej, nie rozważają też rozstrzygnięcia kolizji między zapisami prawa unijnego i krajowego.
Tymczasem - argumentował Reczka - pytanie prejudycjalne ma służyć wyłącznie rozstrzygnięciu wątpliwości odnoszących się do prawa Unii Europejskiej. Dlatego - jego zdaniem - TSUE powinien odmówić udzielenia odpowiedzi na złożone do niego pytania prejudycjalne.
Pełnomocnik polskiego rządu Waldemar Gontarski przekonywał, że w postępowaniach, których dotyczą pytania prejudycjalne, w grę nie wchodzi nawet czysto hipotetyczna perspektywa sięgania po przepisy UE.
Pytania polskich sądów
Sąd Okręgowy w Łodzi zwrócił się z pytaniem o niezawisłość sędziowską w związku z wprowadzeniem w Polsce systemu dyscyplinarnego wobec sędziów. Skład rozpoznający obawia się konsekwencji w razie wydania rozstrzygnięcia niekorzystnego dla skarbu państwa. W sprawie miasto Łowicz żąda bowiem od wojewody łódzkiego prawie 2,4 mln zł z tytułu otrzymania w latach 2005-2015 zbyt niskich zdaniem samorządu dotacji celowych.
Drugie pytanie dotyczy interpretacji prawa unijnego w zakresie niezależności postępowań dyscyplinarnych wobec sędziów w Polsce. Na początku września do TSUE wystąpił z nim Sąd Okręgowy w Warszawie.
Sędzia tego sądu Igor Tuleya na kanwie sprawy kryminalnej zapytał TSUE, czy prawo unijne należy interpretować w ten sposób, że obowiązek państw członkowskich do ustanowienia środków zaskarżenia niezbędnych do zapewnienia skutecznej ochrony sądowej sprzeciwia się przepisom "likwidującym gwarancje niezależnego postępowania dyscyplinarnego wobec sędziów w Polsce".
Przedstawiciele rządu przekonywali, że odpowiedź TSUE na pytania prejudycjalne nie będzie miała żadnego znaczenia dla stron tego postępowania.
Apel o połączenie sprawy polskiej z niemiecką
Pełnomocnik polskiego rządu Waldemar Gontarski przywołał też w czasie swojego wystąpienia sprawę, z którą do TSUE zwrócił się jeden z niemieckich sędziów, wnosząc o połączenie jej z pytaniami sądów polskich. Jak mówił, niemieccy sędziowie są powoływani i awansowani przez ministra sprawiedliwości, natomiast w Polsce, której stawia się zarzuty o podważanie niezawisłości sędziowskiej, tak nie jest.
- Jeśli chcemy ugruntować standard europejski (niezawisłości sądownictwa - red.), nie uda się tego zrobić bez połączenia spraw polskich i niemieckich. (...) W przeciwnym razie moje państwo zamienia się w tarczę strzelniczą, do której strzela się za pomocą fałszywych argumentów - ocenił prawnik.
Komisja Europejska: system dyscyplinarny w Polsce nie gwarantuje niezależności sędziów
Z podejściem polskiego rządu co od dopuszczalności pytań prejudycjalnych zgodziła się Komisja Europejska.
- Przepis prawa Unii Europejskiej, o którego interpretację wniesiono, musi mieć znaczenie dla rozstrzygnięcia sporu - mówiła Katarzyna Hermann ze służb prawnych Komisji Europejskiej.
Dodała jednocześnie, że w opinii instytucji, którą reprezentuje, obecny system dyscyplinarny w Polsce nie gwarantuje niezależności sędziów. Jak przypomniała, Komisja wszczęła w związku z tym wobec Polski postępowanie o naruszenie prawa UE. Nie jest ono jednak połączone z pytaniami prejudycjalnymi.
24 września opinia rzecznika generalnego
Z argumentami prokuratury krajowej nie zgodzili się przedstawiciele Rzecznika Praw Obywatelskich. Jak mówił zastępca RPO, ochrona niezawisłości sędziowskiej nie może być podzielna i fragmentaryczna. By zapewnić skuteczność tej ochronie - przekonywał Maciej Taborowski - powinna być ona rozciągnięta również na sprawy, które nie mają elementu unijnego.
Jego zdaniem, przyjęcie innego stanowiska mogłoby oznaczać, że ochrona byłaby nieskuteczna, bo państwo członkowskie mogłoby wpływać na niezawisłość sędziego - inicjować postępowania dyscyplinarne odnoszące się do spraw pozbawionych elementu unijnego. Taborowski wskazywał, że takie działania wiązałyby się z tzw. efektem mrożącym wobec sędziów i miałyby wpływ na rozstrzyganie w sprawach z elementem UE.
- Rozstrzygnięcie Wielkiej Izby w tej sprawie będzie na pewno orzeczeniem precedensowym. Do tej pory nie było takiej sprawy - mówił dziennikarzom tuż po posiedzeniu zastępca RPO Maciej Taborowski.
Kolejnym krokiem w postępowaniu będzie opinia rzecznika generalnego Trybunału Sprawiedliwości. Ma ona zostać wydana 24 września. Dopiero później ma zostać wydane orzeczenie.
Autor: js/adso / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Wikimedia (CC BY SA 2.0)/ Cédric Puisney