W obecnej chwili największego zagrożenia upatruję w głębokim podziale pomiędzy sędziami Sądu Najwyższego - powiedziała w rozmowie z PAP nowa Pierwsza Prezes SN, sędzia Małgorzata Manowska. "Dopóki nie rozwiążemy problemu uchwały trzech izb Sądu Najwyższego, nie będzie możliwa dalsza dobra współpraca" - dodała, nawiązując do uchwały z 23 stycznia, która dotyczy obsady sądu przez osoby wskazane przez nową KRS.
Sędzia Małgorzata Manowska została we wtorek mianowana Pierwszą Prezes Sądu Najwyższego. W rozmowie z Polską Agencją Prasową mówiła o funkcjonowaniu SN pod jej kierownictwem.
Manowska: największego zagrożenia upatruję w głębokim podziale pomiędzy sędziami Sądu Najwyższego
"W obecnej chwili największego zagrożenia upatruję w głębokim podziale pomiędzy sędziami Sądu Najwyższego, we wzajemnej niechęci. W takiej atmosferze niemożliwa jest dobra współpraca, niemożliwe jest kształtowanie orzecznictwa Sądu Najwyższego. Widzę jednak światełko w tunelu. Zaczęliśmy ze sobą naprawdę rozmawiać, to znaczy rozmawiać na tematy ważne i szukać dobrego rozwiązania wyjścia z impasu. Chcemy na te tematy rozmawiać sami, bez udziału mediów, polityków, bez zewnętrznych wpływów" - powiedziała.
Wskazała również, że Sąd Najwyższy powinien powrócić do kwestii poruszonych w uchwale trzech Izb SN z 23 stycznia. Stwierdzono w niej, że nienależyta obsada sądu jest wtedy, gdy w jego składzie zasiada osoba wskazana przez nową KRS.
"Dopóki nie rozwiążemy problemu tej uchwały, nie będzie możliwa dalsza dobra współpraca. Sędziowie Sądu Najwyższego powołani do pełnienia urzędu od października 2018 roku zostali uznani w tej uchwale de facto za sędziów, ale niezdolnych do orzekania. To budzi sprzeciw" - wskazała Manowska.
"Niepokoi mnie sytuacja, w której podejmowane są próby zakwestionowania powołań sędziowskich"
Manowska zaznaczyła, że sąd ma prawo do badania, czy w konkretnej sprawie sędzia był niezawisły. Jak mówiła, "końcowa ocena uzależniona jest wówczas od stanu faktycznego tej sprawy". "To oczywiste. Nie może to jednak dotyczyć ustrojowych, systemowych rozwiązań stanowiących podstawy powołania sędziego" - dodała.
"Niepokoi mnie sytuacja, w której podejmowane są próby zakwestionowania powołań sędziowskich dokonanych na podstawie uchwał aktualnej KRS, co w sposób oczywisty może prowadzić do podnoszenia kolejnych wadliwości wobec innych, wcześniejszych procedur powołań" - dodała pierwsza prezes SN.
"Z całą pewnością moja kadencja będzie bardzo techniczna, zarządcza"
Nowa Pierwsza Prezes mówiła również o tym, czym będzie charakteryzowała się jej kadencja na tym stanowisku. "Będę funkcjonować w zupełnie innych realiach niż poprzedni pierwsi prezesi Sądu Najwyższego i mierzyć się z innymi problemami. Z całą pewnością moja kadencja będzie bardzo techniczna, zarządcza. Chcę poznać problemy zarówno sędziów, jak i pracowników i je rozwiązać. Na razie jestem na etapie diagnozowania tych problemów w obszarze wynagrodzeń, sprawiedliwego obciążenia pracą i innych kwestii socjalnych. Już dostrzegam potrzebę większej informatyzacji Sądu Najwyższego, jak również konieczność dostosowania działania do sytuacji, jaka zaistnieje po pandemii" - powiedziała.
"Zmiany w wymiarze sprawiedliwości były i nadal są potrzebne"
Sędzia Manowska była również pytana o ocenę zmian, jakie w ciągu ostatnich lat dokonały się w wymiarze sprawiedliwości, także w Sądzie Najwyższym. "Myślę, że nikt nie ma wątpliwości, że zmiany w wymiarze sprawiedliwości były i nadal są potrzebne. Niektóre, z już wprowadzonych rozwiązań, oceniam jako słuszne, do części mam stosunek krytyczny. Nadal jednak stoimy przed wyzwaniem, polegającym na naprawie wymiaru sprawiedliwości, tak by jak najlepiej służył on dobru jednostki, społeczeństwa i te właśnie wartości powinny przyświecać wprowadzanym zmianom, nie zaś doraźny interes polityczny związany ze zmianami lub ich kontestowaniem" - stwierdziła.
"Przez ponad 25 lat byłam sędzią sądu powszechnego. Znam bolączki sędziów, w tym koleżanek i kolegów z sądów rejonowych, do których wpływa najwięcej spraw, wiem, jakie są największe przeszkody w sprawnym ich załatwianiu. Dostrzegam potrzeby zmian" - dodała na zakończenie.
Spór dotyczący sędziów powołanych przez nową KRS
Sprawa uchwały trzech Izb SN to jeden z elementów sporu wokół kwestii sędziów powołanych przez prezydenta spośród osób wyłonionych przez nową Krajową Radę Sądownictwa, do której sędziów wybrali politycy.
Uchwała z 23 stycznia składa się z czterech punktów:
- Sąd Najwyższy stwierdził, że jeśli w składzie zasiada osoba powołana na sędziego SN na wniosek nowej KRS, taki skład jest nieprawidłowo obsadzony.
- w przypadku sądów powszechnych i wojskowych sytuacja jest podobna, ale pod warunkiem, że wadliwość procesu powoływania sędziego "prowadzi, w konkretnych okolicznościach, do naruszenia standardu niezawisłości i bezstronności".
- uchwała nie ma zastosowania do orzeczeń wydanych przez sądy przed dniem jej podjęcia.
- w odniesieniu do Izby Dyscyplinarnej SN uchwała ma zastosowanie do orzeczeń tej Izby bez względu na datę ich wydania.
W lutym premier Mateusz Morawiecki skierował do Trybunału Konstytucyjnego wniosek o zbadanie przepisów prawa, które zostały zastosowane przy wydaniu uchwały trzech izb SN.
W kwietniu Trybunał Konstytucyjny stwierdził, że styczniowa uchwała trzech izb SN jest niezgodna z konstytucją, traktatem o Unii Europejskiej i Europejską Konwencją Praw Człowieka. Zdaniem TK uchwała ta naruszyła standard niezależności sądu i niezawisłości sędziego. Trzech sędziów TK złożyło jednak w tej sprawie zdania odrębne.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24