- Ruch Palikota odwołał się od wyroku sądu ws. krzyża w Sejmie - poinformował Armand Ryfiński (RP). Sąd uznał w styczniu, że obecność symbolu religijnego w miejscu publicznym, np. w Sejmie, nie narusza swobody sumienia. Według Ryfińskiego wyrok był "kuriozalny".
Sąd Okręgowy w Warszawie oddalił w styczniu pozew siedmiu posłów Ruchu Palikota, którzy domagali się, aby sąd nakazał Sejmowi usunięcie krzyża z sali obrad. Sąd uznał postępowanie dowodowe za bezpodstawne. Zdaniem sądu w całej sprawie w ogóle nie doszło do naruszenia dóbr osobistych siedmiu powodów.
Większość w Sejmie decyduje o krzyżu
- Odwołaliśmy się, wyrok i jego uzasadnienie było kuriozalne - powiedział w poniedziałek Ryfiński.
Poseł podkreślił, że Ruch Palikota nie walczy z krzyżem, tylko z obecnością wszelkich symboli religijnych w przestrzeni publicznej, w urzędach państwowych. Według niego brak takich symboli gwarantuje, że każdy czuje się równy.
- Natomiast jeśli mamy symbol, który jest identyfikowany z jedną konkretną religią, to powoduje, że inne osoby o innych przekonaniach czują się jakby nie u siebie - ocenił.
Ryfiński odniósł się także do słów sędzi Alicji Fronczyk, która w styczniu w uzasadnieniu wyroku trzyosobowego składu sędziowskiego mówiła m.in., że nieusuwanie krzyża, zawieszonego bez wiedzy Sejmu w 1997 r., nie jest bezprawne, bo ma to "zakotwiczenie w zwyczaju", ukształtowanym przez 16 lat jego obecności w Sejmie. Sędzia dodała, że zwyczaj to element prawa cywilnego, którego sąd nie może zlekceważyć.
- Jeżeli w Sejmie znaczącą większość uzyska ta część społeczeństwa, której powodowie są przedstawicielami, wówczas będzie należało uznać, że obiektywnie rzecz biorąc krzyż w Sejmie godzi w swobodę sumienia i wyznania - powiedziała. Dodała, że wtedy niepotrzebna byłaby droga sądowa, bo wystarczyłaby decyzja sejmowej większości.
"Dbamy o czystość przestrzeni publicznej"
- Wysoki sąd stwierdził w uzasadnieniu, że jeśli większość w Sejmie zdobędą osoby bezwyznaniowe czy ateiści, to wtedy będą przesłanki do tego, by zdjąć krzyż. To jest kuriozalna sytuacja, bo to pokazuje, że sąd uważa, iż większość powinna rządzić, nie zważając na prawa mniejszości - ocenił polityk Ruchu Palikota.
Podkreślił w tym kontekście, że RP nie chce w sali obrad "zawieszać symbolu ateizmu czy innych symboli religijnych". - My dbamy o czystość przestrzeni publicznej, by nie było tam żadnych symboli religijnych - tłumaczył.
Oddalenie pozwu
W pozwie oddalonym w styczniu przez sąd jego autorzy - m.in. przewodniczący RP Janusz Palikot i poseł RP Roman Kotliński - twierdzili, że ich dobra osobiste jako posłów-ateistów narusza krzyż, wiszący w sali obrad Sejmu.
W związku z takim naruszeniem wolności sumienia i wyznania żądali od Sejmu - poprzez usunięcie krzyża - zaprzestania ich naruszania. Oceniali, że krzyż wpływa na podejmowane w Sejmie decyzje. Sąd Okręgowy w Warszawie uznał, że nie doszło do naruszenia dóbr osobistych siedmiu powodów.
Krzyż w sali obrad Sejmu zawiesili dwaj posłowie AWS przed pierwszym posiedzeniem Sejmu III kadencji, w październiku 1997 roku.
Odbyło się to nocą - po zakończeniu obrad klubu AWS. Według posłów AWS, pochodzący z Jasnej Góry krzyż ofiarowała im matka księdza Jerzego Popiełuszki po odprawionej poprzedniego dnia w kościele św. Stanisława Kostki na warszawskim Żoliborzu mszy św. w intencji ojczyzny; w trakcie mszy krzyż leżał na grobie zamordowanego księdza.
Autor: zś / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24