- We wtorek rano premier poinformował, że ABW zatrzymała w ostatnich dniach osiem osób, podejrzewanych o przygotowywania aktów dywersji.
- W ostatnich miesiącach służby zatrzymały łącznie 55 osób, które działały na zlecenie służb rosyjskich - poinformował rzecznik koordynatora służb specjalnych Jacek Dobrzyński.
- Prokuratura Krajowa poinformowała o toczącym się śledztwu wobec trzech obywateli Ukrainy. Mieli przygotowywać przesyłki zawierające materiały wybuchowe.
Premier Donald Tusk poinformował, że służby zatrzymały w ostatnich dniach osiem osób w różnych częściach kraju, podejrzewanych o przygotowania aktów dywersji. "Sprawa jest rozwojowa. Trwają dalsze czynności operacyjne" - napisał szef rządu we wtorek rano w mediach społecznościowych.
Minister koordynator służb specjalnych Tomasz Siemoniak wyjaśnił, że sprawa dotyczy "prowadzenia rozpoznania obiektów wojskowych i elementów infrastruktury krytycznej, przygotowania środków do przeprowadzenia aktów dywersji i bezpośredniej realizacji ataków". Jak dodał, ABW ściśle współpracuje z SKW, policją i prokuraturą.
We wtorek rano zebrał się cotygodniowy Komitet Rady Ministrów do spraw Bezpieczeństwa Narodowego. Jak relacjonował reporter TVN24 Sebastian Napieraj, tym razem rząd poruszy kwestie wspomnianych zatrzymań. Gospodarzem tego spotkania jest wicepremier i minister obrony Władysław Kosiniak-Kamysz.
Tusk: wszystkie ślady prowadzą na wschód
Do sprawy zatrzymań odniósł się później na posiedzeniu rządu premier Donald Tusk. - Wszystkie ślady, jeśli chodzi o inicjowanie tych potencjalnych akcji i zagrożeń, prowadzą na wschód - powiedział.
Premier wspomniał też o modus operandi tego typu działań. - Rosjanie często szukają prorosyjskich obywateli Ukrainy na przykład, którzy oddają się do dyspozycji rosyjskiego wywiadu. To jest najbardziej typowy rodzaj werbunku - mówił. Jak dodał, "Rosjanie liczą na dodatkowe polityczne korzyści z takiego postępowania".
Tusk przekazał, że zatrzymani mają różne narodowości.
Dobrzyński: w ostatnich miesiącach ABW zatrzymało 55 osób
- W ostatnich miesiącach funkcjonariusze ABW zatrzymali łącznie 55 osób, które działały na szkodę Polski na zlecenie rosyjskiego wywiadu - przekazał Jacek Dobrzyński rzecznik koordynatora służb specjalnych.
Dopytywany o poranny wpis Siemoniaka i Tuska, wyjaśnił, że śledztwa w tych sprawach są na "mocno wstępnym etapie". - Osoby zatrzymane to przede wszystkim 21-letni Ukrainiec. Mieszkał tutaj niedaleko pod Warszawą. Pracował w magazynie jako magazynier razem ze swoimi kolegami, dwoma innymi Ukraińcami. Ze wstępnych informacji wynika, stworzyli pewnego rodzaju szlak, gdzie mieli przesyłać materiały wybuchowe przez Polskę i Rumunię na Ukrainę - powiedział Dobrzyński. Dodał, że 21-latka zatrzymano na terenie Warszawy, a dwóch pozostałych w Bukareszcie.
Dobrzyński podkreślił, że nie może na razie ujawnić szczegółów w sprawie pozostałych zatrzymań. Wspomniał jednak, że w ostatnim czasie zatrzymano m.in. dwie osoby w Białej Podlaskiej. - Chodzi o rozpracowywanie, szpiegowanie i rozpracowywanie infrastruktury wojskowej - tłumaczył.
Dwie inne zatrzymano na terenie województwa śląskiego. W tych przypadkach również miało to związek z infrastrukturą wojskową. - Mamy jedną osobę zatrzymaną do spraw podpaleń na terenie województwa pomorskiego - przekazał Dobrzyński.
Jak mówił, służby rosyjskie "cały czas działają". - My jako Polska jesteśmy na tej pierwszej linii, (jesteśmy - red.) ostatnią flanką nowoczesnej Europy. To tutaj rozpoczyna się przede wszystkim ich działanie. To tutaj oni próbują pozyskiwać swoich agentów - wyjaśnił.
Prokuratura Krajowa wszczęła śledztwo
"16 października br. funkcjonariusze Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego zatrzymali obywatela Ukrainy Danylo H. Mężczyzna prowadził działalność wywiadowczą na terytorium Polski i Rumunii. Do zatrzymania doszło w efekcie wspólnych działań prowadzonych przez Agencję Bezpieczeństwa Wewnętrznego ze służbami rumuńskimi (SRI), skierowanych przeciwko agresywnej aktywności rosyjskich służb specjalnych. Równocześnie na terenie Rumunii zatrzymano dwóch innych obywateli Ukrainy, którzy ściśle współdziałali z podejrzanym Danylo H." - czytamy we wtorkowym komunikacie na stronie ABW.
Prokuratura Krajowa poinformowała o wszczęciu śledztwa wobec zatrzymanych. Z dotychczasowych ustaleń wynika, że wskazane osoby, działając na rzecz rosyjskich służb specjalnych, przygotowywały akty sabotażu polegające na nadawaniu do Ukrainy przesyłek zawierających materiały wybuchowe i zapalające.
"Przesyłki te miały ulec samozapłonowi lub eksplozji w czasie transportu. Celem planowanych działań było zastraszenie ludności oraz destabilizacja państw Unii Europejskiej wspierających Ukrainę" - wyjaśniła PK. Przesyłki te zostały przechwycone przez rumuńskie służby jeszcze przed wybuchem.
Danylowi H. prokurator przedstawił zarzut udziału w działalności obcego wywiadu i przygotowywania aktów sabotażu o charakterze terrorystycznym. Sąd Rejonowy dla m.st. Warszawy zastosował wobec zatrzymanego środek zapobiegawczy w postaci tymczasowego aresztowania na 3 miesiące.
Z kolei Sąd w Rumunii zdecydował o tymczasowym aresztowaniu dwóch zatrzymanych na terenie tego kraju na 30 dni.
"Tego typu incydentów będzie coraz więcej"
Wcześniej o ostatnich zatrzymaniach mówił też w Radiu Zet szef MSWiA Marcin Kierwiński. - Trwają czynności ze strony służb. To są przygotowania do różnego rodzaju akcji sabotażowych, bądź zbieranie informacji na temat naszej infrastruktury krytycznej - tłumaczył.
Ostrzegał, że "musimy przygotować się, że tego typu incydentów będzie coraz więcej". Jak dodał, od kilku miesięcy widać wzmożone zainteresowanie infrastrukturą krytyczną. Zapewnił przy tym, że służby na bieżąco neutralizują zagrożenia. - Służby działają bardzo, bardzo prężnie. Znakomita większość prób jest udaremniona znacznie wcześniej - podkreślił minister.
Autorka/Autor: os/ads, adso
Źródło: tvn24.pl, Radio Zet
Źródło zdjęcia głównego: Darek Delmanowicz/PAP