- Dzisiaj nie moglibyśmy przystąpić do negocjacji o członkostwie w Unii Europejskiej, bo przestaliśmy spełniać kryteria kopenhaskie. Dwa z pięciu kryteriów kopenhaskich Polska przestała spełniać - powiedział w programie "Horyzont" profesor Roman Kuźniar, były doradca prezydenta do spraw międzynarodowych.
Goście programu komentowali między innymi zacieśnienie więzi francusko-niemieckich po ostatnim szczycie Unii Europejskiej oraz słowa Macrona, który w wywiadzie dla ośmiu europejskich gazet powiedział, że "kraje Europy, które nie przestrzegają reguł, muszą ponieść konsekwencje".
"Wybory we Francji odepchnęły brunatną falę"
- Są dobre powody, żeby uważać, że następuje zmiana klimatu w Unii Europejskiej - stwierdził profesor Roman Kuźniar w "Horyzoncie".
- Te wybory we Francji odepchnęły brunatną falę, która zdawała się zalewać Unię Europejską. Jeżeli chodzi o wybory w Niemczech, to ich wynik raczej jest przesądzony. W związku z tym są dobre podstawy, aby sądzić, że jesienią po wyborach niemieckich Unia Europejska zostanie wprowadzona do warsztatu samochodowego - stwierdził były doradca prezydenta do spraw międzynarodowych.
Paweł Kowal, były wiceszef MSZ, zaznaczył z kolei, że "tyle siły Macrona, ile jego legitymizacji we Francji". - My jeszcze nie wiemy, czy z tego Macrona będzie nowy Bonaparte, czy będzie zbawiciel Europy, czy to jest po prostu pewna pogoda, pewna moda - zauważył.
"Rady Macrona dla Polski są bardzo życzliwe"
Roman Kuźniar został zapytany, czy jego zdaniem po przeczytaniu szeroko komentowanego wywiadu z francuskim prezydentem zasadne są opinie, że Macron ma wizję podzielenia Europy, odczepienia się od kłopotliwych krajów.
- Taką wizję, czy wręcz takiego pretekstu mogą poszukiwać w zachowaniu Macrona ci, którzy istotnie nas odłączają od Europy, mianowicie rząd "dojnej zmiany" w Polsce. Jednak rady Macrona dla Polski są bardzo życzliwe - stwierdził były doradca prezydenta.
- Ja pamiętam jak bardzo się obraziliśmy, kiedy ileś lat temu prezydent Chirac powiedział, że Polska straciła okazję, żeby siedzieć cicho, w kontekście zbliżającej się wojny w Iraku. To była dobra przestroga dobrego przyjaciela Polski. Wtedy zamiast się posłuchać, poszliśmy na wojnę, której rezultaty do dziś zbieramy. Macron reprezentuje wizję Unii Europejskiej integralnej, a nie takiej karty dań - każdy weźmie, co zechce - podkreślił Kuźniar.
"Jak to się wszystko skumuluje, to może być dla nas niekorzystne"
- Biorąc pod uwagę, to co mówi Macron, czyli retorykę proeuropejską, to dla Polski najsprytniejszym rozwiązaniem byłoby przebić go w tej retoryce, bo wszystkie nasze istotne interesy, mogą nam zagwarantować instytucje wspólne - zauważył Paweł Kowal.
- Dla nas najsprytniej byłoby wskoczyć na tego konia, którego podstawia Macron i powiedzieć, że my jesteśmy jeszcze bardziej proeuropejscy. No, ale myśmy już tego nie zrobili. Ja mam pewne obawy, że jesienią skumulują się różne zjawiska. Skutki polityki obecnego rządu. W Parlamencie Europejskim spotykałem ludzi, którzy uważają, że rozszerzenie w 2004 roku było błędem. Jak to się wszystko skumuluje, to może być dla nas niekorzystne - ocenił były wiceszef MSZ.
"Polska przestaje być członkiem Unii Europejskiej"
- Dzisiaj nie moglibyśmy przystąpić do negocjacji o członkostwie w Unii Europejskiej, bo przestaliśmy spełniać kryteria kopenhaskie. Dwa z pięciu kryteriów kopenhaskich Polska przestała spełniać - powiedział Roman Kuźniar.
- Polska przestaje być członkiem Unii Europejskiej w rezultacie systematycznej, świadomej polityki tych rządów. Jeżeli nie spełniamy w tej chwili kryteriów kopenhaskich, to szukajmy pretensji gdzie indziej - stwierdził.
Paweł Kowal dodał, że w działaniach Polski brakuje mu czasem sprytu, widzenia spraw łącznie. - Mówimy tak - w sprawach energetycznych jesteśmy proeuropejscy, chcemy, żeby się za nami ujęła Komisja Europejska, ale w innych sprawach członkowie rządu, personalnie albo po instytucjach jadą, ile wlezie. Ktoś w rządzie powinien to powstrzymać. Tu jest zbyt dużo interesów, zbyt dużo spraw, które można utopić - ocenił.
- Macron jest bardzo silny. Jesienią będzie miał prawdopodobnie bardzo silną partnerkę, czyli kanclerz Merkel. I my nie będziemy mieli za bardzo wpływu na to, jak jest formowana Unia na przyszłość - dodał.
Autor: bpm//now / Źródło: tvn24