To Jarosław Kaczyński i Zbigniew Ziobro wprowadzili modę na pokazówki, w której niewinnych ludzi zakuwa się w kajdanki - powiedział w "Faktach po Faktach" w TVN24 europoseł PO Radosław Sikorski. - Dzisiaj, decydując o tym zatrzymaniu, w taki pokazowy sposób, odpowiadają za życie i zdrowie Romana Giertycha - dodał.
Mecenas Roman Giertych został zatrzymany przez funkcjonariuszy Centralnego Biura Antykorupcyjnego. Oprócz niego w sprawie dotyczącej działania na szkodę jednej ze spółek zostało zatrzymanych 11 osób. Rzeczniczka Prokuratury Regionalnej w Poznaniu poinformowała, że usłyszą one zarzuty dotyczące przywłaszczenia środków spółki, wyrządzenia jej szkód majątkowych w wielkich rozmiarach, a także prania brudnych pieniędzy. Córka Giertycha poinformowała, że jej ojciec zemdlał podczas przeszukania jego willi w Józefowie. Trafił do szpitala. Według wieczornych informacji Stanisława Żaryna, rzecznika ministra koordynatora służb specjalnych, stan zatrzymanego jest dobry i "wykonywane są rutynowe badania lekarskie".
"Wprowadzili tę modę na pokazówki, w której niewinnych ludzi zakuwa się w kajdanki"
Do sprawy zatrzymania byłego wicepremiera, obecnie aktywnego adwokata, odniósł się w "Faktach po Faktach" w TVN24 europoseł PO, były szef MSZ Radosław Sikorski. - Czynię Jarosława Kaczyńskiego i Zbigniewa Ziobrę osobiście odpowiedzialnymi za zdrowie i życie mecenasa Romana Giertycha - powiedział. Dodał, że "to oni wprowadzili tę modę na pokazówki, w której niewinnych ludzi zakuwa się w kajdanki i to oni doprowadzili za poprzednich swoich rządów do śmierci Barbary Blidy".
- Dzisiaj, decydując o tym zatrzymaniu, w taki pokazowy sposób, odpowiadają za życie i zdrowie Giertycha – podkreślił.
"Nie przypadkiem nastąpiło to kilka dni po tym, jak Jarosław Kaczyński został wicepremierem"
Odniósł się do słów mecenasa Jacka Dubois, który powiedział, że "służby od dłuższego czasu szukały haka na Giertycha". - Myślę, że nie przypadkiem nastąpiło to (zatrzymanie - red.) kilka dni po tym, jak Jarosław Kaczyński został wicepremierem i nadzoruje w tej chwili Ministerstwo Sprawiedliwości, a więc prokuraturę oraz Ministerstwo Spraw Wewnętrznych (i Administracji - red.), a więc służby specjalne. Sądzę, że odbyła się narada i po prostu podjęto taką decyzję - powiedział Sikorski.
Natomiast, jak dodał, nie uważa, żeby Giertych "był jedyną osobą, jedynym przedstawicielem opozycji, który jest na tej liście do znalezienia haków". - Sądzę, że od dawna prowadzone są służbami, tajnymi, jawnymi i dwupłciowymi działania przeciwko Donaldowi Tuskowi, wiemy, że przeciwko Aleksandrowi Kwaśniewskiemu, Bronisławowi Komorowskiemu - wyliczał Sikorski.
- Ja też miałem czelność chociażby wygrać proces z Kaczyńskim o zniesławienie. Prawomocny wyrok. Oczywiście Kaczyński go nie wykonuje, bo jest jedno prawo dla lepszego sortu, a inne prawo dla wszystkich z nas pozostałych - dodał. Zapewnił, że to, iż służby zajmują się także nim, "wie na tysiąc procent, pytanie, czy pójdą dalej". - Wiedzieliśmy, że w drugiej kadencji Kaczyński pójdzie na rozprawę z opozycją i to po prostu właśnie się zaczęło - zaznaczył.
"Uprzedzam, że nie daruję, jeśli mu się coś stanie"
Roman Giertych na swoim profilu na Twitterze napisał, że został zatrzymany "pod zarzutem działania na szkodę jakiejś spółki". "Skuto mnie kajdankami w przeddzień sprawy aresztowej L. (Leszka - red.) Czarneckiego, którego jestem jedynym obrońcą" - zwrócił uwagę. "Nie pozwólcie, żeby moje zatrzymanie przykryło katastrofę epidemiczną rządu PiS, bo taki jest tego cel" - dodał.
Zdaniem Sikorskiego, "to zatrzymanie osiąga kilka celów z punktu widzenia Kaczyńskiego". - To przykrywa skandaliczne nieprzygotowanie rządu na drugą falę pandemii. Zastrasza adwokatów, po prokuratorach i sędziach, oraz resztę społeczeństwa. I mają nadzieję znaleźć coś na opozycję w materiałach, które powinny być chronione przywilejem adwokackim, w mieszkaniu i kancelarii Giertycha - mówił.
- Dlatego się na to odważyli, z poważnymi konsekwencjami dla Romana Giertycha. Całym sercem jestem z nim i jego rodziną. Uprzedzam, że nie daruję, jeśli mu się coś stanie - podsumował.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24