- Ewa Kopacz będzie przywódcą PO i premierem tak długo, jak nie będzie kryzysu. Pierwszy kryzys odsunie ją z jednej i drugiej funkcji. To jest ta zasadnicza różnica między nią a Tuskiem – stwierdził Jan Rokita w „Faktach po Faktach" w TVN24. Były poseł podkreślał, że jest to "moment próby" Ewy Kopacz i aby odnieść sukces powinna pokazać się jako pragmatyczny człowiek.
Zdaniem Jana Rokity, wybór marszałek Sejmu na stanowisko premiera, to "rewolucja" dla Platformy Obywatelskiej. Może to - jak mówił - doprowadzić do katastrofy, ale może także być swego rodzaju "odświeżeniem", ponieważ wcześniej Donald Tusk "zmroził partię, doprowadził do zesztywnienia, całkowicie sobie ją podporządkował".
W ocenie Rokity wyjazd Donalda Tuska do Brukseli powoduje, że jego partia będzie musiała zmierzyć się z kilkoma niebezpieczeństwami. - Platforma jest tak zduszona i zdominowana historycznie przez Tuska, że stanie się takim strażnikiem jego testamentu. Strażnictwo testamentu wodza, który odszedł, doprowadzi do tego, że partia zmienia się w koterię. To realne niebezpieczeństwo, które stoi przed PO - powiedział.
Innym zagrożeniem - jak mówił Rokita - jest przekształcenie partii Donalda Tuska w luźny związek różnych frakcji personalnych, "które będą się wyżynać ze względu na zamrożone w przeszłości przez Tuska konflikty personalne". Może to doprowadzić do podobnej sytuacji, jaka przed lat spotkała lewicę, kiedy to po aferze Rywina "upadł" Leszek Miller", a następnie wrócił do partii. - Tusk też może wrócić za pięć lat. Miller wrócił do pobojowiska, w stosunku do tego, co zostawił. Być może z Tuskiem będzie tak samo - powiedział gość "Faktów po Faktach".
Rokita dodał, że gdyby to Jarosław Kaczyński wyjechał do Brukseli, to Jarosław Gowin mógłby go bardzo dobrze zastąpić. - Pod pewnymi względami mógłby być bardziej polubowny od Kaczyńskiego – powiedział.
"Platforma nie jest na fali"
Były poseł nie wykluczył, że Tusk zdecydował się przyjąć stanowisko szefa Rady Europejskiej, być może dlatego, że PO nie jest w stanie nic już z siebie wykrzesać. - Gdyby PO była na fali, to premier Tusk znacznie mocniej by się nad tym zastanowił - mówił.
Dodał, że prawdopodobne jest to, że Platforma Obywatelska "wyraźnie przegra" w przyszłorocznych wyborach parlamentarnych. Może być w stanie utrzymać władzę jedynie na rzecz sojuszu z SLD i PSL. Rokita zauważył, że odpowiedzialność za przegraną spadnie wówczas na Ewę Kopacz.
Podkreślał, że pierwszy kryzys odsunie Ewę Kopacz od władzy. Jak mówił, jeśli nowa premier chce zaistnieć w polityce, musi znaleźć sposób na to, by w ciągu roku, jaki ma, przedstawić obywatelom coś, co ich zaciekawi i co jest ważne dla Polski. - To jest jej moment próby - zaznaczył. Przekonywał, że gdyby Ewa Kopacz zaczęła naśladować Tuska, byłby to najgorszy pomysł z możliwych. - Próbując go naśladować wyjdzie na postać groteskową. To będzie parodia - ocenił. Rokita mówił też, że słabością Kopacz jest to, że nie ma wyraźnych poglądów w wielu sprawach, bo ich sobie nie wypracowała. Dodał, że podczas swojego expose, które Kopacz wygłosi prawdopodobnie 27 września, powinna pokazać się jako pragmatyczny człowiek i zaprezentować kilka konkretów - realnych propozycji, które można zrealizować w ciągu roku.
- To nie jest okres dla żadnych heroicznych przedsięwzięć i heroicznych reform - podkreślił Rokita.
Autor: db/kka / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24