- Gdyby prezydent Obama tak samo potraktował tego jesiotra kremlowskiego, żeby on się znalazł w kremie, płatkach i w ikrze, to to może by nam zapewniło w przyszłości jakieś większe bezpieczeństwo niż dzisiaj - stwierdził w "Faktach po Faktach" Jan Maria Rokita, humorystycznie komentując kolację w Arkadach Kubickiego Zamku Królewskiego, w której udział wziął między innymi prezydent USA Barack Obama.
Rokita zwrócił uwagę na to, że podany prezydentowi USA jesiotr nie jest polskim specjałem - Ten jesiotr przypłynął ze Wschodu - zażartował.
- Ja oczekiwałem wielkiego przemówienia skierowanego na Wschód, a nie wyłącznie przemówienia schlebiającego nam Polakom. Obama znakomicie pochlebił nam i zrobił to w wielkim stylu, w jakim potrafią to robić tylko prezydenci amerykańscy - komentował już na poważnie czwartkowe wystąpienie Baracka Obamy Rokita. - To było fantastyczne, ale ja czekałem na coś innego, ja czekałem na to, co zapowiadał minister Sikorski. Minister Sikorski mówił: to będzie Magna Carta poświęcona polityce bezpieczeństwa w Europie. Tego nie było - dodał.
"Traktuję to święto jako moje osobiste"
Jan Maria Rokita odniósł się też do obchodzonej w Polsce rocznicy wyborów 4 czerwca. - Miałem wiele wątpliwości co do tamtych wyborów, ale 4 czerwca zrozumiałem, że zostało naprawdę nawet nie pół, ale ćwierć kroku do polskiej niepodległości. To był jeden z najważniejszych dni w moim życiu, a ściślej mówiąc tamta noc. Tamtej nocy ja sam przeżyłem niepodległość, w tym sensie traktuję to święto jako moje osobiste - powiedział.
Rokita stwierdził także, że rocznica pierwszych, częściowo wolnych wyborów będzie traktowana jako nowe święto narodowe. - Myślę, że to 25-lecie gruntuje ważną dla współczesnej Polski tradycję, mianowicie 4 czerwca wchodzi do polskiego kalendarza jako najnowsze święto narodowe, obok 11 listopada i 3 maja. Chyba to 25-lecie raz na zawsze to przesądziło, tak już zapewne zostanie - stwierdził.
Autor: dln/tr/zp / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24