- Jesteśmy zdecydowanymi zwolennikami wprowadzenia zasady minimalnej płacy - zapewnił w piątek Jarosław Kaczyński rodziców niepełnosprawnych dzieci, którzy od kilku dni protestują w Sejmie. Domagają się m.in., by ich całodobowa opieka nad dziećmi była traktowana jako zawód. Prezes PiS dodał, że jeszcze dziś zapyta przedstawicieli innych klubów parlamentarnych, czy są gotowi poprzeć stosowny projekt zmian w prawie.
- Jeżeli państwo nie są w błędzie, mówiąc że wszystkie partie, także PSL, czyli partia koalicyjna, są za tym, żeby ustawę uchwalić, to my oczywiście jesteśmy gotowi podjąć bardzo szybko konsultacje z tymi partiami, zapytać czy rzeczywiście - powiedział w piątek do protestujących rodziców niepełnosprawnych dzieci prezes PiS Jarosław Kaczyński. - Prosimy o to. Nawet nie my, ale tak proszą dzieci. Proszę spojrzeć im w oczy i powiedzieć im, że obiecujecie im, jak najszybciej. Żeby już więcej tu nie musiały nocować - mówili do Jarosława Kaczyńskiego rodzice, którzy wraz z dziećmi w Sejmie są od środy. - My chcemy do domu. My chcemy normalnego, spokojnego życia - przekonywali.
Petycja do premiera
W petycji do premiera Donalda Tuska, protestujący domagają się m.in. pisemnej deklaracji o wpisaniu do ustawy kwoty 200 zł z pomocy rządowej (w ramach rządowego programu opiekunowie dostają te pieniądze jako dodatkowe; obecny program trwa do końca marca) oraz jasnego stanowiska rządu, dotyczącego dojścia do kwoty najniższego wynagrodzenia i zapisania tego w ustawie. Chcą też zmian w orzecznictwie, by niepełnosprawność orzekana była zgodnie z obowiązującą definicją, a nie np. na podstawie jednej operacji, która nie powoduje długotrwałych ograniczeń w prawidłowym funkcjonowaniu; a także, by dodatkowo uzależnić wysokość zasiłków dla rodziców od stopnia samodzielności niepełnosprawnego.
Sprawa ruszy z miejsca?
- Dzisiaj jeszcze podejmiemy konsultacje. To znaczy spytamy się innych klubów, czy są gotowe poprzeć (projekt-red). A jeżeli nie są gotowe poprzeć naszego projektu, to jaki są - mówił prezes PiS. Dodał, że jeśli rzeczywiście byłaby dla projektu większość, to PiS go złoży i "zażąda od pani marszałek, by poddała go procedowaniu". - To możemy państwu obiecać. Jeżeli nie zostali państwo wprowadzeni w błąd przez PSL, to ta sprawa powinna ruszyć z miejsca - powiedział Kaczyński.
Kopacz zaprosiła na rozmowy
Marszałek Sejmu Ewa Kopacz, zaprosiła w piątek rodziców niepełnosprawnych dzieci do swojego gabinetu. - Nawołuję do nie uprawiania polityki na tym nieszczęściu, tylko do merytorycznej pracy, która zakończy się tym, że dzieci wrócą do domów, a opiekunowie będą mieli pozytywną perspektywę na przyszłość. Jest wiele dobrej woli do tego, by wrócić do rozmów, usiąść przy stole i w ten sposób zakończyć konflikt - powiedziała Kopacz dziennikarzom. Spotkanie miałoby się odbyć z udziałem ministra pracy Władysława Kosiniaka-Kamysza - zapowiedziała.
"Jesteśmy tu od trzech dni"
Jedna z protestujących matek podkreśliła w rozmowie z PAP, że spotkania za zamkniętymi drzwiami z przedstawicielami władz nie przyniosły efektów, dlatego protestujący chcą rozmawiać w miejscu protestu. - Jesteśmy tu od trzech dni i nikt nie mógł do nas przyjść, i poświęcić nam pięciu minut - zaznaczyła.
Kopacz pytana przez dziennikarzy, czy premier Donald Tusk spotka się z protestującymi, podkreśliła, że szef rządu przebywa obecnie na szczycie w Brukseli. - To nie jest wyjazd, który premier sobie zaplanował na okoliczność dzisiejszego posiedzenia Sejmu. Ten wyjazd, sprawy, które toczą się na Ukrainie, którymi wszyscy żyjemy od pewnego czasu, są sprawami wymagającymi obecności lidera Europy Środkowo-Wschodniej podczas szczytu - powiedziała Kopacz. Zapewniła, że protestujący będą otrzymywać pomoc tak długo, jak zdecydują się protestować w budynku Sejmu. Podkreśliła, że rodzice i dzieci otrzymują posiłki, ciepłe napoje. Dodała, że zaproponowano protestującym także nocleg w hotelu, z czego skorzystała jedna z kobiet z dzieckiem.
Autor: kde//kdj / Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24