Nie widzę się w Koalicji Obywatelskiej z Grzegorzem Schetyną - powiedział w "Jeden na jeden" w TVN24 Robert Biedroń, prezydent Słupska. - Tam się wszystko wymieszało. Kazimierz Michał Ujazdowski jest w PiS-ie czy w PO? Roman Giertych, który był koalicjantem do niedawna Kaczyńskiego i chwalił jego geniusz, dzisiaj jest w PiS-ie czy w PO? - pytał. Zdaniem Biedronia, Schetyna "jednoczy dzisiaj PiS z Platformą". - Tam jest to samo środowisko prawicowe, które się między sobą miesza - dodał.
Z najnowszego sondażu prezydenckiego przeprowadzonego dla "Super Expressu" wynika, że na Roberta Biedronia chce głosować 19 procent Polaków.
Liderem sondażu jest prezydent Andrzej Duda, na którego głos oddałoby 36 procent badanych. Z kolei chęć głosowania na przewodniczącego Rady Europejskiej Donalda Tuska deklaruje 26 procent Polaków.
Robert Biedroń pytany w "Jeden na jeden" w TVN24, czy chciałby zamienić Słupsk na Krakowskie Przedmieście w Warszawie, odparł: - Jak się jest prezydentem Słupska, to się nie chce zamieniać na żadne inne miasto, na żadne inne przedmieścia.
Jednak jak dodał, to nie jest kwestia tego, czy by czegoś chciał, czy nie chciał. - To jest bardziej tęsknota za pewnymi wartościami, które stoją za tym, jak ja zarządzam miastem, jak uprawiam politykę i pokazywaniem, że polityka może być inna.
Duopol Tusk-Kaczyński
Zdaniem Biedronia, "te sondaże bardziej odzwierciedlają chęć tego, żeby zakończyć etap duopolu Tusk-Kaczyński, który dla wielu jest wyniszczający".
- (Jarosław - red.) Kaczyński w tym przypadku (jest - red.) reprezentowany przez prezydenta Dudę, bo wiemy, że prezydent nie jest samodzielnym politykiem - zaznaczył.
Pytany, czy myśli zatem o starcie w wyborach prezydenckich, odpowiedział: - Jak zasypiam, to myślę o różnych rzeczach. Marzę o Polsce, która będzie wyglądała, tak jak dzisiaj wygląda Słupsk. Będzie się rozwijała i będzie łączyła.
"Schetyna jednoczy dzisiaj PiS z Platformą"
Prezydent Słupska przyznał w "Jeden na jeden", że nie widzi się w Koalicji Obywatelskiej z Grzegorzem Schetyną. - To się wszystko wymieszało, to jest wymieszane jak spaghetti. (Kazimierz Michał - red.) Ujazdowski jest w PiS-ie czy w PO? Roman Giertych, który był koalicjantem do niedawna Kaczyńskiego i chwalił jego geniusz, dzisiaj jest w PiS-ie czy w PO? - pytał Biedroń.
Dopytywany, czy nie podoba mu się pomysł na zjednoczoną opozycję, stwierdził, że Schetyna "jednoczy dzisiaj PiS z Platformą". - Tam jest to samo środowisko prawicowe, które się między sobą miesza - ocenił.
Jak powiedział, Grzegorz Schetyna powinien zaproponować coś nie tylko w kwestiach kadrowych. - Bo można być wielkim kadrowym, tylko Polacy nie oczekują dyskusji o stołkach. Polacy oczekują jakiejś narracji atrakcyjniejszej, niż daje Kaczyński w sprawie przyszłości Polski - stwierdził.
- Ja chciałbym poznać polityka po tej stronie jednoczącej się Nowoczesnej i Platformy, który mnie zarazi pewną ideą przyszłości Polski. A tego nie widzę - powiedział prezydent Słupska.
"Powrót Tuska to podtrzymanie duopolu Kaczyński-Tusk"
Robert Biedroń odniósł się także do ewentualnego powrotu Donalda Tuska do polskiej polityki. Z najnowszego sondażu dla "Super Expressu" wynika, że chęć głosowania na przewodniczącego Rady Europejskiej Donalda Tuska deklaruje 26 procent Polaków. To 7 punktów procentowych więcej niż na Biedronia.
- Donald Tusk, który wróci do Polski, na pewno nie będzie Donaldem Tuskiem, który wyjeżdżał z Polski, który blokował konwencję antyprzemocową, który nie wprowadził związków partnerskich, który mówił, że nie będzie klękał przed księżmi, a klękał - wymieniał.
Pytany, czy poparłby Tuska, jeśli ten by startował w wyborach, odpowiedział, że to są zupełnie drugorzędne sprawy. - Dzisiaj powrót Tuska to jest podtrzymanie tego duopolu Kaczyński-Tusk, tego śmiertelnego uścisku, w którym dzisiaj jesteśmy jako społeczeństwo, który nas wyniszcza - ocenił Biedroń.
"Wszystko wskazuje na to, że będę musiał wrócić na scenę polityczną"
Prowadzący program Bogdan Rymanowski przypomniał słowa Roberta Biedronia, który w styczniu na antenie TVN24 powiedział, że "wszystko do tego zmierza, że będzie musiał niestety po tej jednej kadencji pożegnać się ze Słupskiem".
W środę w "Jeden na jeden" przyznał, że jeżeli tak dalej pójdzie, to te słowa są nadal aktualne. - Scenariusze mogą być różne, ale wszystko wskazuje na to, że wcześniej czy później będę musiał wrócić na scenę polityczną, ponieważ po tej stronie wolnościowej, prodemokratycznej, proeuropejskiej jest pustynia - powiedział, dodając, że widzi "co się dzieje w Polsce".
- Czy w 2018 roku możemy sobie pozwolić na brak rozdziału państwa od kościoła, czy możemy sobie pozwolić na to, że dwa miliony osób w Polsce nie ma dachu nad głową, bo brakuje nam mieszkań komunalnych, czy możemy sobie pozwolić na to, że PiS przekupuje nas 300 złotymi, a w zamian za to płacą 2,5 miliona swoim kolegom w spółkach - pytał.
"Kaczyński w swoim obłędzie szaleńczym wyprowadzi Polskę ze struktur unijnych"
Prezydent Słupska pytany o założenie własnego ugrupowania, odparł, że "wszystkie scenariusze dzisiaj w polityce są prawdopodobne". - Ponieważ stoimy przed ogromnym zagrożeniem utrzymania władzy przez PiS, Jarosława Kaczyńskiego, który w swoim obłędzie szaleńczym wyprowadzi Polskę ze struktur unijnych albo poważnie osłabi. Wiemy, że PiS chronicznie nie cierpi tego, co jest poza granicami Polski - powiedział.
- Zrobiono jeden wielki szwindel w tym kraju, jeśli chodzi o politykę. Próbuje się nas szantażować 300 złotymi, a koledzy z Prawa i Sprawiedliwości pobierają 2,5 miliona miesięcznie. Polacy nie gęsi i swój rozum mają - stwierdził.
Zapytany, czy jego zdaniem urzędnicy w Polsce zarabiają za mało, czy za dużo, odpowiedział: - W większości polskich urzędów wielu urzędników zarabia minimum krajowe i to jest poważny problem.
- Tylko że ja, w przeciwieństwie do polityków Prawa i Sprawiedliwości, nie pobrałem żadnej nagrody, od kiedy rządzę. Wyprowadziłem miasto na prostą. To było piąte najbardziej zadłużone miasto w Polsce. Dzisiaj radzimy sobie finansowo bardzo dobrze. Zwiększyłem budżet o sto milionów, ściągnąłem czterysta milionów złotych inwestycji do mojego miasta i regionu. Kto powinien dostawać te nagrody, jak nie tacy samorządowcy jak ja? Kiedy ja słyszę, że samorządowcom się obcina pensje, to naprawdę to jest niesprawiedliwe. Ta niesprawiedliwość sięgnie w pewnym momencie obywateli, bo my będziemy musieli wszyscy za to zapłacić - podsumował.
Autor: KB/adso / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24