Zmienił się profil wyborców Lewicy. Dzisiaj głosują na nas przede wszystkim kobiety. I te kobiety chcą, żeby reprezentowała ich w tych wyborach kobieta - powiedział w "Rozmowie Piaseckiego" Robert Biedroń. Stwierdził, że Polska potrzebuje prezydenta, który "w końcu wzniesie się ponad partyjny interes". - Magdalena Biejat jest w stanie przeciąć tę pępowinę - przekonywał.
W niedzielę Rada Krajowa Nowej Lewicy podjęła decyzję, że wicemarszałek Senatu Magdalena Biejat będzie kandydatką Nowej Lewicy w przyszłorocznych wyborach prezydenckich.
Biedroń: Magda jest wrażliwa, Magda łączy, jest prawdziwą dziewczyną z sąsiedztwa
Europoseł i współprzewodniczący Nowej Lewicy Robert Biedroń powiedział w poniedziałek w "Rozmowie Piaseckiego" w TVN24, że Magdalena Biejat jest dużo lepszą kandydatką od niego. W wyborach prezydenckich w 2020 roku Biedroń uzyskał bardzo słaby wynik - 2,21 procent. - Uważam, że na te czasy jest dużo lepsza. W sensie na 2025 rok jest dużo lepsza - stwierdził
Zaznaczył, że "zmienił się profil wyborców" Lewicy. - Dzisiaj głosują na nas przede wszystkim kobiety. I te kobiety chcą, żeby reprezentowała ich w tych wyborach kobieta. Będzie jedyną kandydatką. I to wcale nie jest cecha, którą powinniśmy się kierować tylko i wyłącznie - podkreślił. Jak mówił, "Magda jest wrażliwa, Magda łączy, jest taką prawdziwą dziewczyną z sąsiedztwa".
- Myślę, że tego dzisiaj brakuje prezydenturze Polski. Mamy tego pecha, że od prezydentury Aleksandra Kwaśniewskiego, który skutecznie odciął pępowinę od swojego zaplecza partyjnego, mieliśmy prezydentów bardzo mocno osadzonych w jakiejś rzeczywistości partyjnej. Ja bym chciał prezydenta, który w końcu wzniesie się ponad partyjny interes. Ona jest w stanie przeciąć tę pępowinę. Jest silną polityczką - przekonywał Biedroń.
Powiedział, że Lewica badała różnych kandydatów. - Wyraźnie wyszło, że powinna kandydować osoba o takim profilu. Bo tego chcą dzisiaj wyborcy, nie tylko Lewicy. Szukają kandydatury na prezydenta, który będzie ponad tymi kłótniami. Są dwa obozy, które mocno się od 20 lat ścierają. I ludzie naprawdę chcą głosować na kogoś spoza tego układu - dodał.
"Wszędzie tam, gdzie Lewica jest podzielona, tracimy"
Pytany o rywalizację na Lewicy, w tym potencjalny start w wyborach Adriana Zandberga z Partii Razem, Biedroń odparł: - Mam nadzieję, że tak się nie stanie.
- Apeluję o rozmowę w tej sprawie, bo wszędzie tam, gdzie Lewica jest podzielona, tracimy - stwierdził. Zwrócił uwagę, że Biejat wywodzi się z tego samego środowiska co Zandberg, z którym wspólnie tworzyła Razem. - Więc apeluję o rozmowę, o rozsądek w tej sprawie - dodał.
Zaznaczył, że zbieranie podpisów "to nie jest taka łatwa sprawa". - Ja wiem, jak my zbieraliśmy podpisy w trudnej sytuacji. Wiem w praktyce, jak wygląda zbieranie podpisów Razem. Kibicuję Razem, ale (...) realia są niestety takie, jakie są. Trzeba zebrać ponad 100 tysięcy podpisów i będzie to trudne dla nich - ocenił.
Dopytywany, czy skazuje Razem na porażkę w tej rywalizacji, odparł: - Na współpracę. I apeluję o to, żeby wszystkie środowiska postępowe, proeuropejskie w Polsce poparły Magdalenę Biejat.
Dymisja Wieczorka? Nie widzę na dzisiaj powodu do tak radykalnego ruchu
W czwartek Wirtualna Polska poinformowała, że "szefowa związku zawodowego na Uniwersytecie Szczecińskim poinformowała ministra nauki Dariusza Wieczorka o nieprawidłowościach, do których w jej ocenie dochodzi na uczelni". "Prosiła o zachowanie anonimowości, ale minister osobiście przekazał jej pisma rektorowi. Kobieta została okrzyknięta donosicielką" - czytamy. Ponadto, według WP, rektor poinformował ministra w piśmie, że "rozważa podjęcie kroków prawnych" wobec kobiety.
Minister Wieczorek powiedział w piątek, że nie zamierza podać się do dymisji. Zapewnił jednocześnie, że jest w stanie przedstawić wszelkie wyjaśnienia premierowi.
Do sprawy odniósł się w TVN24 Robert Biedroń. - Nie widzę na dzisiaj powodu do tak radykalnego ruchu, żeby dymisjonować pana ministra Wieczorka - stwierdził współprzewodniczący Lewicy. Przyznał jednocześnie, że minister nauki "popełnił pewne błędy, za które będzie musiał się wyspowiadać".
Zapowiedział, że w tym tygodniu odbędzie się spotkanie liderów Lewicy, organizowane przez wicepremiera Krzysztofa Gawkowskiego, na którym będą prowadzone rozmowy z ministrem Wieczorkiem "na temat każdej z tych kwestii".
- Oczekujemy bardzo głębokich wyjaśnień - oświadczył Biedroń. - Jeżeli będzie to wyglądało bardzo radykalnie, to będziemy rozważali różne warianty. Na dzisiaj w mojej ocenie nie ma powodu do dymisji pana Wieczorka, ale jest powód do korekt jego pracy - stwierdził gość "Rozmowy Piaseckiego".
Biedroń: nie zamierzam ubiegać się o mandat lidera
- Ja ze swojej strony na pewno nie zamierzam ponownie ubiegać się o mandat lidera lewicy, dlatego, że ja swoje zadanie wykonałem - zadeklarował Biedroń w "Rozmowie Piaseckiego". - Wprowadziliśmy Lewicę do parlamentu, wprowadziliśmy Lewicę do europarlamentu, Lewica po osiemnastu latach wróciła do rządu. Swoje zrobiliśmy - wymieniał. Jak dodał, "oczywiście, że można było zrobić więcej, zawsze można zrobić więcej, ale to już jest zadanie dla przyszłego pokolenia liderów i liderek".
- To nie jest kwestia wycofania, mamy inne zadania. Jest dzisiaj współliderstwo, Włodzimierz Czarzasty i ja odpowiadamy za tą partię - podkreślił Biedroń, zapowiadając, że "nadchodzi zmiana pokoleniowa na Lewicy". - Magda Biejat jest tego pierwszą oznaką. I myślę, że podobnie jak Magda Biejat zrobi dobry wynik w tych wyborach, Lewica będzie robiła dobre wyniki w przyszłości - powiedział Biedroń.
Zaznaczył, że sam nigdzie nie odchodzi. - Na pewno nie będę kandydował na lidera Lewicy i Włodzimierz Czarzasty zadeklarował to samo - zauważył. Dodał, że "już dzisiaj są osoby, które deklarują chęć kandydowania", ale - jak podkreślił - o tym, kto to będzie, zdecyduje kongres Lewicy na jesieni przyszłego roku.
"To nie jest pora na szampana"
13 grudnia mija rok działalności koalicyjnego rządu, na którego czele stanął Donald Tusk. - To nie jest pora na szampana. Szampan był 13 grudnia ubiegłego roku - stwierdził Biedroń. - Gdybyśmy dzisiaj otwierali szampana, byłoby to niesprawiedliwe wobec społeczeństwa, bo dług, jaki zaciągnęliśmy w tych wyborach w październiku ubiegłego roku jest jeszcze niespłacony - ocenił.
Jak mówił, "polityka nie jest od tego, żebyśmy się kochali, ważne, żebyśmy ze sobą współpracowali". - I ta współpraca jest. Ona jest czasami szorstka, ponieważ pochodzimy z różnych środowisk. Nigdy w Polsce do tej pory nie było tak szerokiej koalicji - zauważył.
Lider Lewicy zaznaczył jednocześnie, że PiS-owi nie udało się rozbić tej szerokiej koalicji. - I nie uda im się, ponieważ my się zgadzamy w kwestiach fundamentalnych - stwierdził. - Nic nie rozbije tej koalicji - zapewnił.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24