W wypadku pytań zaprezentowanych przez PiS, już widzimy, że są podporządkowane celom politycznym i referendum jest referendum partyjnym - mówiła doktor habilitowana Małgorzata Molęda-Zdziech. Socjolożka i politolożka oceniła we "Wstajesz i weekend", że "mamy tutaj do czynienia z wykorzystaniem instrumentalnym" głosowania.
W piątek Prawo i Sprawiedliwość ogłosiło dwa z czterech pytań w referendum, które ma się odbyć wraz z wyborami parlamentarnymi 15 października. Brzmią one: Czy popierasz wyprzedaż państwowych przedsiębiorstw?; Czy jesteś za podwyższeniem wieku emerytalnego wynoszącego dziś 60 lat dla kobiet i 65 lat dla mężczyzn?.
Socjolożka, politolożka i kierowniczka Katedry Studiów Politycznych SGH doktor habilitowana Małgorzata Molęda-Zdziech podkreślała we "Wstajesz i weekend" w TVN24, że "jak mówi konstytucja, referendum powinniśmy ogłaszać w sprawach ważnych, wymagających konsultacji, powiedzmy takich społecznych".
- W wypadku pytań zaprezentowanych przez PiS, trzeba to podkreślić, że już widzimy po tych dwóch pytaniach, że są podporządkowane celom politycznym i referendum jest referendum partyjnym, a nie referendum neutralnym - powiedziała. Jak mówiła, "w pytaniach w referendum, w takim modelowym ujęciu, po pierwsze nie powinniśmy manipulować, nie powinniśmy wprowadzać elementów nieprawdziwych".
- Pytanie dotyczące tego, czy jesteś za wyprzedażą przedsiębiorstw państwowych, opiera się na nieprawdzie i na pewnych niejasnościach. Pytania w referendum przede wszystkim (...) powinny być zrozumiałe, powiedziane językiem prostym, z użyciem pojęć i terminów, które są powszechnie zrozumiałe - wskazywała.
- W pierwszym pytaniu mamy pojęcie prawne, jakim jest przedsiębiorstwo państwowe. I nawet w komentarzach ekspertów było to mylone, bo niektórzy mylili je na przykład ze spółkami Skarbu Państwa, a nie jest to jednoznaczne pojęcie - zauważyła.
Ekspertka wyjaśniała, że "pytamy właśnie obywateli i obywatelki o coś, czego nie rozumieją, a co może być niejednoznaczne".
"Mamy do czynienia z wykorzystaniem instrumentalnym referendum"
- Drugie pytanie utwierdza mnie w tym, czy dodaje mi jeszcze więcej argumentów, że jednak mamy tutaj do czynienia z wykorzystaniem instrumentalnym referendum - kontynuowała Molęda-Zdziech. Jej zdaniem ono również "wprowadza w błąd". - Nie wiemy na przykład, jaki miałby być ten wiek (emerytalny -red.), do jakiego wieku chcemy podnieść (...), w jakiej perspektywie czasowej - wskazywała.
- Wiemy, jaka jest sytuacja ekonomiczna czy demograficzna, brakuje ludzi na rynku pracy, brakuje rąk do pracy. Wiemy też, jak wygląda sytuacja z zabezpieczeniem społecznym, z systemem emerytalnym, który zbudowany jest na solidarności międzypokoleniowej i to młodsze pokolenia mają pracować i wypracowywać te emerytury dla starszych. A obecnie w Polsce mamy taką odwróconą piramidę demograficzną i starszych jest dwukrotnie więcej niż młodych - mówiła.
Gościni TVN24 przypominała też, że według zapowiedzi rządzących referendum miało poruszać kwestie relokacji imigrantów. - A tutaj mamy dwa pytania, które zupełnie do tego nie nawiązują. Jeszcze przed nami dwa, więc ten serial będzie kontynuowany - podkreśliła.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24