"Reaguj na przemoc wobec dzieci" to kampania Fundacji "Dajemy Dzieciom Siłę". - Często to obca osoba jest kamieniem milowym w życiu dziecka, które jest bite - mówi Jolanta Zmarzlik z Fundacji. Eksperci przypominają, że w Polsce od 12 lat obowiązuje prawny zakaz stosowania kar cielesnych. Materiał magazynu "Polska i Świat".
19 listopada obchodzimy Międzynarodowy Dzień Zapobiegania Przemocy wobec Dzieci.
- Często to obca osoba jest kamieniem milowym w życiu dziecka, które jest bite, maltretowane, która daje dziecku nadzieję, że nie tylko tak może wyglądać jego życie - mówi Jolanta Zmarzlik z Fundacji "Dajemy Dzieciom Siłę". Fundacja przygotowała kampanię pod hasłem "Reaguj na przemoc wobec dzieci". - Nie powinniśmy odwracać wzroku. Nie możemy udawać, że tego nie widzimy - podkreśla Monika Kamińska z Fundacji.
Gdy w przestrzeni publicznej widzimy sytuację, w której wobec dziecka stosowana jest przemoc słowna lub fizyczna - powinniśmy reagować. Jak wyjaśnia Monika Kamińska, czasem wystarczy odezwać się. - Widzę, że ma pani trudny dzień, czy mogę pani jakoś pomóc - podaje przykład. Niezbędne informacje można znaleźć na stronie kampanii.
Jeśli widzimy lub wiemy o poważnym zagrożeniu życia lub zdrowia dziecka, powinniśmy natychmiast wezwać policję, dzwoniąc pod numer 112 lub 997. Jak pokazuje badanie Fundacji "Dajemy Dzieciom Siłę", 38 procent świadków karcenia słownego i 41 procent karcenia fizycznego nie zareagowało.
- Szybciej zadzwonimy, kiedy ktoś pali na balkonie i ten niedopałek wyrzuci czy zostawi śmieci na korytarzu. Wówczas częściej dostajemy prośbę o interwencję aniżeli wtedy, kiedy dotyczy to przemocy wśród rodziny - mówi insp. Mariusz Ciarka z Komendy Głównej Policji.
Zgłoszenie daje szansę
W Polsce od 2010 roku obowiązuje prawny zakaz stosowania kar cielesnych wobec dzieci. - Bicie niszczy samoocenę dzieci, więź z innymi ludźmi, zaufanie do świata - wskazuje Jolanta Zmarzlik. Jeśli wiemy lub podejrzewamy, że dziecko doświadcza w rodzinie przemocy fizycznej lub psychicznej, możemy również poinformować żłobek, przedszkole lub szkołę krzywdzonego dziecka, czy lokalny Ośrodek Pomocy Społecznej.
- Daje to szansę, żeby ktoś zainteresował się sytuacją rodziny, ich dzieci - wyjaśnia Tomasz Kulik, zastępca dyrektora Ośrodka Pomocy Społecznej Dzielnicy Ochota w Warszawie.
Jak przekonuje Justyna Podlewska z Fundacji, w takich sytuacjach pomocy potrzebuje cała rodzina. - Pokrzywdzeni i sprawca, bo przemoc to jest ogromne spectrum sytuacji - mówi. - Im wcześniej uda nam się zareagować i starać się pomóc rodzinie, tym rzadziej może dojść do naprawdę drastycznych sytuacji i problemów - dodaje Tomasz Kulik.
- Jeżeli nikt nie reaguje, nie ma żadnego wsparcia, dziecko czuje się bezradne. Wtedy może sięgnąć po jakieś zachowania, środki, które wydaje mu się, że zakończą tę sytuację, również związane z autoagresją wobec siebie - ostrzega psycholożka dziecięca dr Agnieszka Siedler.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: fizkes/Shutterstock