Minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski wręczył Agnieszce Bartol pierwszą nominację, której status ambasadorski został potwierdzony podpisem prezydenta. Rzecznik MSZ Paweł Wroński ocenił, że "to ma być przełom" w sprawie sporu o nominacje ambasadorskie.
- Agnieszka Bartol otrzymała jako pierwsza ambasadorka nowej kadencji pełną nominację podpisaną przez prezydenta, obejmując stanowisko Stałej Przedstawicielki RP przy Unii Europejskiej.
- Spór między MSZ a prezydentem w sprawie powołań ambasadorów trwa od marca 2024 r., a obecnie kilkanaście kandydatur oczekuje na kontrasygnatę premiera lub akceptację głowy państwa.
- W wielu krajach, m.in. w USA, placówki kierowane są obecnie przez chargé d’affaires.
Szef MSZ Radosław Sikorski wręczył we wtorek nominację ambasadorską Agnieszce Bartol, która obejmie stanowisko Stałej Przedstawicielki RP przy Unii Europejskiej. Sikorski podkreślił, że cieszy się, iż to właśnie na ręce Bartol mógł przekazać pierwszą nominację ambasadorską.
"Jest Pani pierwszą kobietą sprawującą urząd Stałej Przedstawiciel RP przy UE" - napisał. Nazwał Bartol "ekspertką, patriotką, dyplomatką".
"To ma być właśnie przełom"
Rzecznik MSZ Paweł Wroński pytany, czy nominacja dla Bartol to przełom w relacjach z Pałacem Prezydenckim w sprawie nominacji ambasadorskich, odparł: - To ma być właśnie przełom. - Jest to pierwsza osoba, która dostała nominację, której ambasadorski status został potwierdzony podpisem prezydenta - podkreślił rzecznik MSZ.
Dodał, że jest kolejna grupa dyplomatów, którzy - zgodnie z zapowiedzią prezydenta Andrzeja Dudy i jego otoczenia - mają otrzymać zgody na objęcie stanowisk nowych ambasadorów. Wroński pytany, o ile osób chodzi, odparł, że o kilkanaście.
DOWIEDZ SIĘ WIĘCEJ:
- Liczymy, (że będzie ich - red.) jak najwięcej, ponieważ trochę nie ma sensu, aby w okresie ciężkim, niepewnym osłabiać w jakiś sposób pozycję polskiej dyplomacji. Bardzo czekamy na zrealizowanie tych zapowiedzi, bo będzie to służyło Polsce - powiedział rzecznik MSZ.
Prezydent po roku rozważa wnioski ambasadorskie
Szef MSZ Radosław Sikorski na początku kwietnia poinformował, że do kancelarii premiera po roku zwłoki wpłynęły z prezydenckiej kancelarii pierwsze wnioski o kontrasygnatę nominacji ambasadorskich. Także szefowa Kancelarii Prezydenta RP Małgorzata Paprocka mówiła na początku kwietnia, że na zgodę premiera Donalda Tuska oczekują kandydatury na ambasadorów m.in. w Izraelu oraz przy OECD i NATO, czyli Macieja Huni, Jana Vincenta Rostowskiego oraz Jacka Najdera. Informowała także wówczas o podpisanej przez prezydenta nominacji dla Bartol.
Rzeczniczka prezydenta Diana Głownia informowała, że Konwent Służby Zagranicznej rozpatrzy kolejne kandydatury, które uzyskały wstępną zgodę prezydenta. Powiedziała też, że prezydent 31 marca "podpisał jedno postanowienie o mianowaniu, natomiast 18 projektów postanowień w sprawach mianowania ambasadorów oczekuje na kontrasygnatę prezesa Rady Ministrów".
Z doniesień "Gazety Wyborczej" wynikało, że prezydent miał zgodzić się na blokowane wcześniej nominacje na ambasadorów, w tym: Małgorzaty Kosiury-Kaźmierskiej (Norwegia), Michała Cholewy (Kuwejt), Artura Orzechowskiego (Estonia), Michała Murkocińskiego (Egipt i Erytrea), Tadeusza Chomickiego (Singapur), Jolanty Janek (Panama, sąsiednie kraje Ameryki Łacińskiej, Haiti i Dominikana).
Konstytucja stanowi, że prezydent mianuje i odwołuje pełnomocnych przedstawicieli RP w innych państwach i przy organizacjach międzynarodowych. Ustawa o służbie zagranicznej mówi, że ambasadora mianuje i odwołuje prezydent na wniosek ministra spraw zagranicznych, zaakceptowany przez premiera. Minister spraw zagranicznych przed skierowaniem wniosku zasięga opinii Konwentu Służby Zagranicznej. W skład Konwentu wchodzą: minister spraw zagranicznych lub wskazany przedstawiciel jako przewodniczący, szef Służby Zagranicznej, przedstawiciel kancelarii prezydenta oraz przedstawiciel kancelarii premiera.
Spór o ambasadorów
Spór między MSZ a prezydentem Dudą o powoływanie ambasadorów trwał od marca 2024 r. Sikorski zdecydował wówczas, że ponad 50 ambasadorów zakończy misję, a kilkanaście kandydatur zgłoszonych do akceptacji przez poprzednie kierownictwo resortu zostanie wycofanych. Prezydent podkreślił natomiast, że "nie da się żadnego ambasadora polskiego powołać ani odwołać bez podpisu prezydenta".
W miejsce ambasadorów, którzy opuścili placówki, ale nie zostali formalnie odwołani przez prezydenta, trafili wskazani przez MSZ dyplomaci, którzy ze względu na konflikt nie mają statusu ambasadorów, lecz charge d'affaires - taka sytuacja występuje np. w USA, gdzie były szef MON w rządzie PO-PSL, Bogdan Klich, zastąpił Marka Magierowskiego. Prezydent Duda wielokrotnie dawał do zrozumienia, że nie uważa Klicha za odpowiednią osobę na stanowisku ambasadora w USA.
Autorka/Autor: ek/kg
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Konrad Laskowski/MSZ