Centralne Biuro Antykorupcyjne prowadzi kontrolę oświadczeń majątkowych Radosława Sikorskiego, o czym poinformowało w wydanym w piątek komunikacie. Chodzi o dokumenty złożone w latach 2019-2022. "Nie kwestionuję prawa do kontroli i deklaruję współpracę" - przekazał Sikorski, odnosząc się do sprawy. Informacja o kontroli pojawiła się niedługo po publikacji holenderskiego dziennika o tym, że europoseł otrzymywał 100 tysięcy dolarów rocznie ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich za doradztwo przy międzynarodowej konferencji.
"Funkcjonariusze Departamentu Postępowań Kontrolnych Centralnego Biura Antykorupcyjnego prowadzą od 10 lutego br. kontrolę prawidłowości i prawdziwości oświadczeń o stanie majątkowym złożonych w latach 2019-2022, przez Radosława Sikorskiego, w związku z wykonywaniem mandatu posła do Parlamentu Europejskiego" - poinformowało w komunikacie CBA.
Jak czytamy, "zakończenie kontroli planowane jest na dzień 10 maja 2023 r.". "Postępowanie, zgodnie z treścią ustawy o CBA, może jednak zostać przedłużone o kolejne 6 miesięcy" - dodano.
Sikorski: nie kwestionuję prawa do kontroli i deklaruję współpracę
Sikorski odniósł się do sprawy w mediach społecznościowych. "Podjeżdżam pod bramę po powrocie z Brukseli, a tu pięć osób wręcza mi pismo. Nie kwestionuję prawa do kontroli i deklaruję współpracę, ale to nie jest optymalne użycie kadr. Można było przysłać pocztą. Chyba, że chodzi o zastraszenie lub pokazówkę" - napisał.
Służby: analiza przedkontrolna była prowadzona wcześniej
Arkadiusz Puławski z Departamentu Bezpieczeństwa Narodowego Kancelarii Prezesa Rady Ministrów w rozmowie z TVN24 powiedział, że "informacja o tym, że postępowanie jest wszczęte, została wręczona panu Sikorskiemu dzisiaj, natomiast wcześniej musiała być prowadzona analiza przedkontrolna". Jak dodał, "w zależności od zawiłości sprawy to zajmuje swój czas".
- Zgodnie z procedurą i zgodnie z prawem to postępowanie kontrolne może być prowadzone do 23 maja bieżącego roku - zaznaczył.
Holenderski dziennik pisze o Sikorskim, ten odpowiada
Dzień wcześniej holenderski dziennik "NCR" podał, że Sikorski otrzymywał rocznie 100 tysięcy dolarów ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich za doradztwo przy międzynarodowej konferencji. Gazeta napisała, że analiza wyników głosowania Sikorskiego przeprowadzona przez NRC pokazuje, że zajmuje on stanowisko przychylne Emiratom i ich najwierniejszemu sojusznikowi Arabii Saudyjskiej". Gazeta przypomina, że tego typu kontakty są pod lupą od czasu wybuchu afery korupcyjnej w Parlamencie Europejskim.
W reakcji na artykuł europoseł opublikował list skierowany do redaktora naczelnego pisma. "Moje członkostwo w Radzie Doradczej Sir Bani Yas Forum nie miało absolutnie żadnego wpływu na moje głosowanie jako posła do Parlamentu Europejskiego" - oświadczył. Podkreślił, że wspomniane dochody są uwzględnione w jego oświadczeniach majątkowych.
Przekazał też, że poproszono go o dołączenie do rady doradczej "w 2017 roku, jako senior fellow Centrum Studiów Europejskich na Uniwersytecie Harvarda". "Było to na dwa lata przed wyborem do Parlamentu Europejskiego. Dlatego uważam za niesprawiedliwe i niewłaściwe łączenie tej prestiżowej roli z moją działalnością posła do Parlamentu Europejskiego" - napisał.
W piątek wieczorem rzecznik belgijskiej Prokuratury Federalnej Eric Van Duyse przekazał korespondentowi TVN24 Maciejowi Sokołowskiemu, że Radosław Sikorski nie jest w obszarze zainteresowania prokuratury w ramach śledztwa dotyczącego korupcji w Parlamencie Europejskim.
Źródło: tvn24.pl