"Reformy sądownictwa nie mają nic wspólnego z jego zagładą"

Fogiel: reformy sądownictwa nie mają nic wspólnego z jego zagładą
Źródło: TVN24

Jeżeli ktoś twierdzi, że reformy sądownictwa mają coś wspólnego z zagładą, to raczej widziałbym w nim ucznia surrealistów niż poważnego polityka, zwłaszcza członka Komisji Europejskiej wygłaszającego wiążące opinie - powiedział zastępca rzecznika Prawa i Sprawiedliwości Radosław Fogiel. Skomentował w ten sposób słowa wiceszefowej KE Very Jourovej o zmianach w polskim sądownictwie.

Unijna komisarz ds. wartości Vera Jourova w wywiadzie dla tygodnika "Der Spiegel" wyraziła obawę, że system, który buduje polski rząd, a którego częścią jest nowa ustawa dyscyplinująca sędziów, "otwiera skrajnie szerokie możliwości środków dyscyplinarnych", co - jak ocenia - ma zagrażać niezależności sędziów. - To nie jest już żadna konkretna interwencja przeciwko pojedynczym czarnym owcom, jaką znają również inne państwa członkowskie Unii Europejskiej, lecz bombowy nalot dywanowy. To już nie reforma, lecz zniszczenie. Dlatego zastrzegamy sobie wszelkie prawne możliwości i analizujemy obecnie szczegółowo tę nową ustawę - powiedziała Jourova.

Jej słowa skomentowali w sobotę politycy Zjednoczonej Prawicy oraz Błażej Spychalski, rzecznik prezydenta Andrzeja Dudy.

- Reformy sądownictwa w sposób oczywisty nie mają nic wspólnego z jego zagładą - ocenił Fogiel. - Jeżeli ktoś tak twierdzi, to raczej widziałbym w nim ucznia surrealistów niż poważnego polityka, zwłaszcza członka Komisji Europejskiej wygłaszającego wiążące opinie - powiedział zastępca rzecznika Prawa i Sprawiedliwości Radosław Fogiel.

Spychalski powiedział, że "oczywiście możemy prowadzić dialog z Komisją Europejską i taki dialog będziemy prowadzili”. - Pani komisarz Jourova była nie tak dawno temu. Była rozmowa także z panem ministrem Zbigniewem Ziobrą na ten temat i myślę, że ten dialog będzie dialogiem konstruktywnym - dodał. 

Kanthak: pani Jourova nie ma mandatu społecznego

- Jesteśmy Polską, a nie Komisją Europejską i przyjmujemy ustawy zgodnie z większością sejmową i zgodnie z mandatem społeczeństwa polskiego - powiedział poseł klubu PiS Jan Kanthak (Solidarna Polska). - Pani Jourova nie ma mandatu społecznego ani Polaków ani wyborców, którzy głosowali w sposób bezpośredni na panią Jourovą. - dodał.

Na uwagę, że Polska jest członkiem Unii Europejskiej, odparł, że Unia "nie ma prawa nam dyktować tego, jakie ma być ustawodawstwo związane z wymiarem sprawiedliwości, ponieważ traktaty nie przewidują modelu, który miałby funkcjonować we wszystkich państwach". - Jeśli doszukiwać się zagrożenia dla niezawisłości i niezależności sędziów, to jest projekt senacki, w którym totalna opozycja pod przewodnictwem pana marszałka (Tomasza) Grodzkiego przewiduje usuwanie sędziów - ocenił. 

kanthak
Kanthak o słowach Very Jourovej
Źródło: TVN24

Nawiązał w ten sposób do senackiego projektu zmian w ustawie o Krajowej Radzie Sądownictwa. Zgodnie z projektem nowelizacji zniesiona miałaby zostać Izba Dyscyplinarna Sądu Najwyższego, a stosunek służbowy jej sędziów - wygaszony. Wszczęte i niezakończone sprawy należące do właściwości nieuznawanej przez Sąd Najwyższy Izby Dyscyplinarnej SN miałyby być prowadzone przez Izbę Karną lub Izbę Pracy i Ubezpieczeń Społecznych, a postępowania o powołanie sędziego albo asesora sądowego toczące się przed obecną KRS - umorzone.

Wizyta Jourovej w Polsce

Komisarz Jourova złożyła w styczniu tego roku wizytę w Polsce. Spotkała się wówczas z przedstawicielami polskich władz - między innymi z marszałkami Sejmu i Senatu, pierwszą prezes Sądu Najwyższego, prezes Trybunału Konstytucyjnego, a także ministrem sprawiedliwości Zbigniewem Ziobrą. Rozmowy dotyczyły stanu polskiej praworządności i tak zwanej ustawy represyjnej.

Po spotkaniu szef resortu sprawiedliwości przekazał, że "w geście dobrej woli" zaproponował Jourovej "kompromis". - Zadeklarowałem gotowość przekonywania kolegów i koleżanek z obozu rządowego, by zastanowić się nad wypracowaniem nowego modelu wyłaniania sędziów - powiedział Ziobro. Jak stwierdził, wzorowałby się on na modelu niemieckim, bo "tam sędziów wybierają wyłącznie politycy". Na późniejszej konferencji prasowej Jourova powiedziała jednak, że "nie postrzegała tego jako konkretnego kompromisu".

Komisja Europejska sygnalizowała swoje zaniepokojenie tak zwaną ustawą represyjną już na etapie prac legislacyjnych nad nią. W korespondencji datowanej na 19 grudnia ubiegłego roku i przesłanej do prezydenta Andrzeja Dudy, premiera Mateusza Morawieckiego, marszałek Sejmu Elżbiety Witek i marszałka Senatu Tomasza Grodzkiego Jourova zaapelowała o wstrzymanie prac nad nowelizacją. Jeszcze tego samego dnia, kiedy prezydent podpisał nowelę, Komisja Europejska przekazała, że analizuje ostateczny tekst przepisów w niej zawartych pod kątem zgodności z prawem Unii Europejskiej.

Czytaj także: