Odpowiedzialna za kwestie praworządności wiceprzewodnicząca Komisji Europejskiej Vera Jourova ostrzegła w wywiadzie dla "Der Spiegel" przed poważnymi skutkami zmian w sądownictwie w Polsce.
- Tak zwana reforma w Polsce dotarła teraz do bardzo niebezpiecznego momentu, ponieważ zanosi się na to, że staje się nieodwracalna. Dotyczy ona teraz wszystkich poziomów systemu sądowniczego. Obecnie jest nią dotkniętych prawie 400 z 10000 sędziów, lecz sytuacja jest o wiele poważniejsza, niż pozwalają przypuszczać te liczby. Reorganizacja systemu sądowniczego przede wszystkim na jego szczycie została już w dużym stopniu zakończona, w Trybunale Konstytucyjnym, w przypadku prezesów sądów. Zaś w częściach Sądu Najwyższego jest w pełnym toku. To emanuje na zewnątrz, także na niższe instancje - oceniła Jourova w rozmowie dla sobotniego wydania gazety.
Wyraziła obawę, że system, który buduje polski rząd, a którego częścią jest nowa ustawa, "otwiera skrajnie szerokie możliwości środków dyscyplinarnych", co - jak ocenia - ma zagrażać niezależności sędziów.
- To nie jest już żadna konkretna interwencja przeciwko pojedynczym czarnym owcom, jaką znają również inne państwa członkowskie Unii Europejskiej, lecz bombowy nalot dywanowy. To już nie reforma, lecz zniszczenie. Dlatego zastrzegamy sobie wszelkie prawne możliwości i analizujemy obecnie szczegółowo tę nową ustawę - powiedziała Jourova.
W zeszły wtorek prezydent Andrzej Duda podpisał nowelizację ustaw o ustroju sądów powszechnych, Sadu Najwyższego i niektórych innych ustaw, nazywaną ustawą represyjną. Wprowadza ona odpowiedzialność dyscyplinarną sędziów za działania lub zaniechania mogące uniemożliwić lub istotnie utrudnić funkcjonowanie wymiaru sprawiedliwości, za działania kwestionujące skuteczność powołania sędziego oraz za działalność publiczną niedającą się pogodzić z zasadami niezależności sądów i niezawisłości sędziów.
Ponadto nowelizacja wprowadza zmiany w procedurze wyboru pierwszego prezesa Sądu Najwyższego. Kandydata na to stanowisko będzie mógł zgłosić każdy sędzia SN. W razie problemów z wyborem kandydatów ze względu na brak kworum w ostatecznym stopniu planowanej procedury do ważności wyboru będzie wymagana obecność 32 sędziów SN.
Jourova o rozmowach z Ziobrą: wyjaśniłam mu, dlaczego narusza prawo UE
Wiceszefowa Komisji Europejskiej pytana, czy Komisja Europejska ma nową strategię postępowania z krajami "winnymi łamania zasad praworządności", takimi jak Polska czy Węgry, odparła, że podejmowane są nowe starania, aby rozwiązać problemy. - Procedury prawne pozostają takie same. Komisja jest i pozostaje na straży traktatów. Naszą misją jest zadbać o to, żeby członkowie przestrzegali prawa i porządku - dodała.
Pytana, czy rząd polski jest gotów do kompromisu z Unią Europejską, odpowiedziała: - "jestem realistką". - Trzeba było czterech lat, żeby w końcu ponownie usiąść z ministrem sprawiedliwości, Zbigniewem Ziobrą, czyli z architektem reformy sądownictwa do jednego stołu. Teraz przeprowadziłam z nim rozmowę, co jest rzeczą dobrą, ale nie doszło jeszcze do pozytywnego rozwoju sytuacji. Wyjaśnił mi, dlaczego zamierza zreorganizować wymiar sprawiedliwości, ja wyjaśniłam mu, dlaczego narusza prawo Unii Europejskiej - powiedziała.
Dziennikarze "Spiegla" dopytywali Jourovą, czym różni się "system demontażu demokracji" w wykonaniu rządu Prawa i Sprawiedliwości oraz premiera Węgier Viktora Orbana. - Polska reforma sądownictwa odbywa się przy użyciu łomu. Na Węgrzech proces ten jest bardziej skryty, ale szerszy. Tam dotknięte są nim również media - odpowiedziała.
"Polska nie opuszcza Unii Europejskiej, bez przesady"
Pytana, "czy dla rządu PiS w Warszawie jest to właściwie jasne, jak bardzo jego kraj oddala się od Europy", powiedziała, że "Polska nie opuszcza Unii Europejskiej, bez przesady". - Ale te tak zwane reformy będą miały konsekwencje, również takie, o których obecnie prawie nikt nie myśli. Przedsiębiorcy proszą nas usilnie, by nie ustępować. Chcą robić interesy, lecz do tego potrzebują bezpieczeństwa prawnego, niezależnego sądownictwa - dodała.
Na uwagę, że "państwa UE jak Niemcy naciskają na prostą regułę: kto nie przestrzega zasad praworządności, otrzyma mniej pieniędzy", wiceszefowa KE powiedziała, że "w przypadku budżetu chodzi o to, że chcemy przekazywać środki wsparcia tylko do tych krajów, w których można odwoływać się do niezależnych sądów, jeśli są wątpliwości, czy pieniądze są wydawane zgodnie z przepisami". - Jest to uczciwe, również w stosunku do obywateli krajów będących płatnikami netto jak Niemcy. Byłoby najlepiej, gdyby Polska i Węgry jak duża większość członków Unii Europejskiej mogły uczestniczyć w nowej Prokuraturze Europejskiej, która czuwa wszędzie nad wykorzystywaniem pieniędzy UE. Wtedy wołanie o mechanizm praworządności byłoby zapewne cichsze - oceniła.
Spotkanie Jourovej z Ziobrą
Komisarz Jourova złożyła w styczniu tego roku wizytę w Polsce. Spotkała się wówczas z przedstawicielami polskich władz - między innymi z marszałkami Sejmu i Senatu, pierwszą prezes Sądu Najwyższego, prezes Trybunału Konstytucyjnego, a także ministrem sprawiedliwości Zbigniewem Ziobrą. Rozmowy dotyczyły stanu polskiej praworządności i tak zwanej ustawy represyjnej.
Po spotkaniu szef resortu sprawiedliwości przekazał, że "w geście dobrej woli" zaproponował Jourovej "kompromis". - Zadeklarowałem gotowość przekonywania kolegów i koleżanek z obozu rządowego, by zastanowić się nad wypracowaniem nowego modelu wyłaniania sędziów - powiedział Ziobro. Jak stwierdził, wzorowałby się on na modelu niemieckim, bo "tam sędziów wybierają wyłącznie politycy". Na późniejszej konferencji prasowej Jourova powiedziała jednak, że "nie postrzegała tego jako konkretnego kompromisu".
Komisja Europejska zaniepokojona
Komisja Europejska sygnalizowała swoje zaniepokojenie tak zwaną ustawą represyjną już na etapie prac legislacyjnych nad nią. W korespondencji datowanej na 19 grudnia ubiegłego roku i przesłanej do prezydenta Andrzeja Dudy, premiera Mateusza Morawieckiego, marszałek Sejmu Elżbiety Witek i marszałka Senatu Tomasza Grodzkiego Jourova zaapelowała o wstrzymanie prac nad nowelizacją.
Jeszcze tego samego dnia, kiedy prezydent podpisał nowelę, Komisja Europejska przekazała, że analizuje ostateczny tekst przepisów w niej zawartych pod kątem zgodności z prawem Unii Europejskiej. - Jeśli zajdzie taka potrzeba, Komisja bez wahania podejmie odpowiednie działania - podkreślił rzecznik Komisji Europejskiej Christian Wigand.
Ponadto KE złożyła do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej wniosek o zastosowanie tak zwanych środków tymczasowych i zablokowanie prac Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego. Sprawa dotyczy skargi, którą Komisja Europejska skierowała do TSUE w październiku zeszłego roku, "aby chronić sędziów przed kontrolą polityczną" w Polsce.
Jak uzasadniała Komisja, obecny system nie zapewnia niezależności i bezstronności Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego, w skład której wchodzą wyłącznie sędziowie wybrani przez nową Krajową Radę Sądownictwa.
Źródło: PAP, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Andrei Pungovschi/EC