Prokurator wydał postanowienie o przeszukaniu mieszkania byłego członka podkomisji smoleńskiej Glenna Jorgensena - powiedział rzecznik Prokuratury Krajowej Przemysław Nowak. Jak mówił, chodzi o śledztwo w sprawie zagubienia części tupolewa przez podkomisję smoleńską. Dodał, że "podejrzenie, że mogą one się tam znajdować, wynikało wprost z pisma pana Antoniego Macierewicza".
Reżyserka, pracowniczka partyjnej TV Republika Ewa Stankiewicz-Jorgensen, prywatnie żona byłego członka podkomisji smoleńskiej Glenna Jorgensena, napisała w piątek w mediach społecznościowych, że "Żandarmeria Wojskowa przeszukuje nasze mieszkanie szukając części tupolewa".
Rzecznik PK o przeszukaniu w mieszkaniu byłego członka podkomisji smoleńskiej
Rzecznik Prokuratury Krajowej Przemysław Nowak został zapytany w piątek na konferencji prasowej o czynności prowadzone w mieszkaniu Stankiewicz.
Przypomniał, że w Prokuraturze Krajowej funkcjonuje zespół numer 4 "badający nieprawidłowości w zakresie działalności tak zwanej podkomisji do ponownego zbadania wypadku lotniczego, a więc podkomisji Antoniego Macierewicza".
Dodał, że "jedno ze śledztw dotyczy kwestii zagubienia, ukrycia 23 dowodów ze śledztwa dotyczącego katastrofy smoleńskiej, które w roku 2016 podkomisja Antoniego Macierewicza wypożyczyła z tego śledztwa i nigdy tych dowodów nie oddała".
- Prokuratura przez te siedem lat próbowała uprzejmie prosić o zwrot tych dowodów, a więc 23 części oryginalnych tupolewa, które mają znaczenie również dla ustalenia przyczyn katastrofy. Bezskutecznie. W grudniu 2023 roku zostało złożone zawiadomienie o przestępstwie w tym zakresie. Później zostało w listopadzie wszczęte śledztwo w sprawie usunięcia, ukrycia, zagubienia 23 części tupolewa przez podkomisję Antoniego Macierewicza - mówił Nowak.
Rzecznik PK poinformował, że "z materiału dowodowego, który udało się uzyskać, między innymi z pisma pana Antoniego Macierewicza, korespondencji, wynika podejrzenie, że te dowody mogą się znajdować w mieszkaniu jednego z byłych członków tej podkomisji, a więc pana (Glenna) Jorgensena".
- Wobec powyższego w zupełnie standardowej procedurze, celem znalezienia tych dowodów, które są dalej zagubione, prokurator wydał postanowienie o przeszukaniu mieszkania pana Jorgensena w poszukiwaniu tych dowodów. Jeszcze raz podkreślam, podejrzenie, że mogą one się tam znajdować wynikało wprost z pisma pana Antoniego Macierewicza - powiedział.
- Jak rozumiem, pan były członek podkomisji jest również mężem jednej z dziennikarek, ale u niego było przeszukanie - dodał Nowak.
CZYTAJ TAKŻE: Wiemy, jakie dowody zgubiła podkomisja smoleńska. Ujawniamy zdjęcia części Tupolewa
Raport MON w sprawie działania podkomisji smoleńskiej
Podkomisję do ponownego zbadania katastrofy smoleńskiej zlikwidował w grudniu 2023 roku wicepremier, szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz.
MON zaprezentował 24 października zeszłego roku raport zespołu badającego prace podkomisji smoleńskiej. Wynika z niego, że kosztowała ona Skarb Państwa ponad 81 milionów złotych. W związku z działaniami podkomisji do prokuratury skierowano 41 zawiadomień o możliwości popełnienia przestępstwa, w tym 24 przez jej szefa Antoniego Macierewicza i 10 przez byłego szefa MON Mariusza Błaszczaka.
CZYTAJ TEŻ: MON publikuje raport w sprawie podkomisji Macierewicza
"Siła kłamstwa"
Podkomisji smoleńskiej Macierewicza przez wiele lat przyglądał się reporter "Czarno na białym" Piotr Świerczek. W swoich materiałach obnażał nieprawidłowości w jej pracach, pokazywał zatajone dokumenty i inne kontrowersyjne aspekty działalności.
CZYTAJ TEŻ: 10 kłamstw Macierewicza
Zobacz także inne reportaże Piotra Świerczka w TVN24 GO: "Kocioł czarownic" oraz "Wymuszenie".
Autorka/Autor: js/ads
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24