Jak informuje "Rzeczpospolita", kardynał Stefan Wyszyński był podczas wojny zaangażowany w pomoc Żydom. Historycy już od dawna podejrzewali, że prymas pomagał w ukrywaniu osób narodowości żydowskiej, jednak nie było co do tego pewności, a sam Wyszyński nigdy się na ten temat nie wypowiadał.
Dziennik dotarł do zweryfikowanej relacji świadka, który utrzymywał, że prymas osobiście pomagał Żydom, oraz świadectwa Żydówki, z którego wynika, że przeżyła Holokaust dzięki Wyszyńskiemu. Świadkiem jest Jadwiga Karwowska, która o działalności Wyszyńskiego w czasie wojny opowiedziała w ramach projektu "Księża dla Żydów". Kobieta wspomina, że jesienią 1941 r. do majątku Żułów na Lubelszczyźnie, gdzie mieszkała z rodziną, przybył ukrywający się przed gestapo ks. Stefan Wyszyński, gdzie później "zajmował się m.in. ratowaniem trzyosobowej rodziny żydowskiej" - czytamy w "Rzeczpospolitej".
Relacja Karwowskiej o ukrywaniu żydowskiej rodziny jest zgodna z wersją s. Joanny Lossow, która w trakcie wojny była przełożoną domu w Żułowie. Nie wymieniła jednak ona nazwiska Wyszyńskiego.
"Naturalny, chrześcijański odruch"
Kardynał pomagał w ratowaniu Żydów także pośrednio. Esther Gribnerg, której całą rodzina zginęła podczas Holokaustu, w swoich wspomnieniach podkreśliła dwukrotnie, że Polacy ją ocalili, bo ks. Wyszyński kazał pomagać "uciekającym z ognia" - informuje "Rzeczpospolita". Zdaniem dr Ewy K. Czaczkowskiej, autorki biografii Wyszyńskiego, relacje pozwalają obalić twierdzenia, że prymas był antysemitą. W opinii dr. hab. Pawła Skibińskiego z UW Wyszyński nigdy nie chwalił się tym, że pomagał Żydom, ponieważ był to dla niego "naturalny chrześcijański odruch" - czytamy w "Rzeczpospolitej".
Autor: mw/kk / Źródło: Rzeczpospolita