Absolwenci liceów, którzy podeszli do matury z rozszerzonej wiedzy o społeczeństwie zdobyli średnio 26 proc. punktów. Żaden inny dodatkowy egzamin nie poszedł tak źle – pisze "Gazeta Wyborcza".
Gdyby w tym przypadku obowiązywał próg zdawalności z obowiązkowej matury - 30 proc. pkt – można byłoby powiedzieć, że uczniowie egzamin oblali. Tego pułapu na maturze z WOS nie przekroczyło aż 18 tys. na blisko 28 tys. piszących. I np. tylko 11 proc. wiedziało, kto był szefem Rady Europejskiej przed Donaldem Tuskiem, zaledwie 15 proc. umiało wymienić formy uczestnictwa w demokracji bezpośredniej.
A aż 60 proc. nie zdobyło nawet punktu z wypracowania. Co trzeba było zrobić? Należało wybrać jeden z trzech zaproponowanych tematów. Wymagały one scharakteryzowania relacji między organami ustawodawczymi a wykonawczymi w RP, ładu światowego w ostatnim półwieczu albo porównania procesu legislacyjnego w RP i USA.
- Zero punktów za to zadanie oznacza, że ponad połowa maturzystów albo w ogóle nie próbowała się z nim zmierzyć, albo zrobiła to bardzo źle - powiedział "GW" Marcin Smolik, szef Centralnej Komisji Egzaminacyjnej.
Autor: MAC/ja / Źródło: Gazeta Wyborcza
Źródło zdjęcia głównego: tvn24