Protestujący pracownicy ochrony zdrowia przeszli w sobotę ulicami Warszawy przed kancelarię premiera. Domagają się wyższych wynagrodzeń i zmian w systemie. Manifestujący mieli ze sobą transparenty z takimi hasłami, jak: "krótko żyjemy, bo ciężko pracujemy". - Panie premierze, zrobił pan wszystko, a może i więcej, żeby doprowadzić medyków do granicy wytrzymałości - powiedziała Dorota Gardias, przewodnicząca Forum Związków Zawodowych, zwracając się do szefa rządu. Przed kancelarią premiera powstało tak zwane białe miasteczko 2.0.
Pracownicy ochrony zdrowia z całej Polski zebrali się przed południem w rejonie placu Krasińskich w Warszawie skąd przeszli przed Kancelarię Prezesa Rady Ministrów. Po drodze zatrzymali się pod Ministerstwem Zdrowia, Pałacem Prezydenckim oraz Sejmem.
Przed Sejmem minutą ciszy uczczono pacjentów, którzy stracili życie - jak stwierdziła przemawiająca tam przedstawicielka środowisk medycznych - "przez błędy systemu ochrony zdrowia". - Tu jest zmiana, ona zaczyna się w tym miejscu - powiedziała.
Medycy z transparentami. "Zapraszamy na oddziały, bo niedługo zamykamy"
Protestujący mieli ze sobą transparenty z takimi hasłami, jak: "Krótko żyjemy, bo ciężko pracujemy", "Zapraszamy na oddziały, bo niedługo zamykamy", "Pandemia braków pielęgniarek i położnych trwa od lat", "Umieramy o 20 lat wcześniej niż inne Polki", "Żądamy godnych zarobków", "Nie ma medycyny bez diagnostyki", "W Polsce na 10 000 mieszkańców przypada 24 lekarzy. Nie ma medyków - nie ma leczenia. Same łóżka nie leczą", "Politycy! Nie róbcie z medyków niewolników!".
Większość protestujących ubrała się w białe koszulki, a pielęgniarki miały dodatkowo zawodowe czepki z aksamitną taśmą. Skandowali między innymi: "Publiczna ochrona zdrowia kona", "Wyleczcie, albo dobijcie", "Nie ma medyków, nie ma leczenia".
"Mąż ratownik medyczny to bieda w rodzinie".
Jeden z protestujących pokazał transparent: "Mąż ratownik medyczny to bieda w rodzinie". - Nie będę mówił, ile zarabiamy, ale zarabiamy za mało - przyznał w rozmowie z TVN24.
- Tworzymy cały system. Bez ratowników, bez lekarza, który będzie pracował na SOR-ze, bez pielęgniarki, która będzie pracowała na oddziale, nie ma to sensu - mówił TVN24 inny obecny na proteście ratownik medyczny. Pytany o widmo zbliżającej się czwartej fali epidemii COVID-19, odpowiedział: - Patrząc na zakażenia, nas to nie ominie. - Jeśli chodzi o warunki, to już nie ma takiego szoku, ale system teraz padł, po prostu padł - ocenił.
Nakłady na ochronę zdrowia "są za niskie"
Uczestniczący w proteście przedstawiciel Okręgowej Rady Pielęgniarek i Położnych w Kielcach Jacek Gawłowski podkreślił, że "od wielu lat nakłady na ochronę zdrowia są za niskie". - Nie chodzi tylko o wynagrodzenia, ale też o nowe metody leczenia i dostępność do świadczeń służby zdrowia - zaznaczył. Odnosząc się do postulatów płacowych, przekonywał, że "ostatnie regulacje wynagrodzeń, spowodowały nierówności". - Osoby z wieloletnim stażem i doświadczeniem zarabiają dużo mniej niż osoby wchodzące do zawodu - mówił.
Gawłowski wskazał także na postulat protestujących dotyczący "przywrócenia tego, co było przed pandemią, czyli zwiększenia norm zatrudnienia zarówno pielęgniarek, jak i wszystkich pozostałych zawodów medycznych, których na rynku brakuje". Według niego powinno to być powiązane z kształceniem większej liczby zwłaszcza pielęgniarek i położnych.
Pielęgniarka: priorytetem jest dobro pacjenta
- Dla nas, oprócz procedur ważnych dla pielęgniarek i położnych, priorytetem jest dobro pacjenta. Chodzi nam o sprawiedliwą wycenę świadczeń. Nasi pacjenci często przebywają u nas w szpitalu długo, a okazuje się, że wycena tej procedury jest minimalna. Nie może tak być. Należy spojrzeć na to globalnie - powiedziała TVN24 pielęgniarka z Buska-Zdroju.
Na zwrócenie uwagi, że minister Niedzielski powiedział, że oczekiwania medyków są "zupełnie odrealnione", pielęgniarka odpowiedziała: - Widocznie pan minister jest odrealniony. Należy zejść do powiatów, do ludzi z tak zwanego zaścianka i zapytać, jakie są potrzeby.
Jeden z fizjoterapeutów obecnych na proteście mówił w rozmowie z TVN24, że oczekują oni od rządu "sprawiedliwej wyceny świadczeń medycznych i doprowadzenia do sytuacji, żeby pacjent nie musiał miesiącami czekać na zabiegi". Zaznaczył, że coraz więcej fizjoterapeutów przechodzi do prywatnego sektora.
Protestujący fizjoterapeuci nieśli obok siebie kukły przedstawiające kościotrupy w trumnach i na wózkach inwalidzkich, "Mateusz, lat 53, nie doczekał fizjoterapii..." - napisali na transparencie.
Michał Bulsa do ministra zdrowia: tutaj się nie da ani leczyć ani żyć
W swoim przemówieniu przed resortem zdrowia Michał Bulsa, szef Komisji ds. Młodych Lekarzy Naczelnej Rady Lekarskiej, który przemawiał przez Ministerstwem Zdrowia, powiedział, że "wszystkie pomysły, jakie wymyśla minister zdrowia w ciągu ostatnich lat są z kosmosu, nierealne". - Najważniejszy dla każdego medyka jest pacjent. Jest ważne to, aby on był bezpieczny, ale żeby pacjent był bezpieczny, to medyk musi być bezpieczny. Musi godnie zarabiać, musi mieć dobre warunki pracy i musi się nie bać prokuratora - wymienił.
- Panie ministrze, pan nas pewnie słyszy: zapraszamy do rozmów z premierem, bo tutaj się nie da ani leczyć ani żyć - oświadczył.
"System ochrony zdrowia się zatrzymuje"
- Nie daliśmy się podzielić, jesteśmy razem - powiedział przedstawiciel Polskiego Towarzystwa Ratowników Medycznych, dziękując przy tym za wsparcie środowiskom nauczycielskim oraz innym grupom zawodowym.
- System ochrony zdrowia się zatrzymuje, szpitalne oddziały ratunkowe się zamykają, karetki nie wyjeżdżają. Brakuje środków finansowych w systemie ochrony zdrowia, brakuje organizacji, brakuje decyzji. Zawód ratownika medycznego czeka na swoje ustawy, na swój samorząd - opisał.
Reprezentantka Ogólnopolskiego Związku Techników Medycznych Elektroradiologii mówiła, że "nie daliśmy się podzielić przez niesprawiedliwą ustawę o minimalnym wynagrodzeniu". - Nie dajmy się podzielić dalej. Jesteśmy razem, staramy się przekazać naszemu ministrowi kilka prostych postulatów, których minister nie chce od nas przyjąć. Chcemy uleczyć służę zdrowia, wspólnie, razem - dodała.
- Dajcie nam takie wynagrodzenia, jakie mają pracownicy w Unii Europejskiej - podkreśliła.
"Robimy to dla was, żeby było więcej medyków w ochronie zdrowia"
Przed Pałacem Prezydenckim głos zabrała jedna z reprezentantek pielęgniarek i położnych. - Robimy to dla was, żeby było więcej medyków w ochronie zdrowia. Jednym z postulatów jest zwiększenie liczby pracowników - mówiła.
- Czy wiecie, że polska pielęgniarka ma 53 lata? Czy wiecie, że polska położna ma 51 lat? Wiecie, że żyjemy coraz krócej, umieramy szybciej. Polska pielęgniarka żyje średnio 62 lata, a polska kobieta - 81 lat. Czy tego chcemy? - zwracała uwagę.
Dorota Gardias: nie ma już czasu na pobieżne kartonowe reformy
Przemówienia odbyły się także przed kancelarią premiera. – Rządzie płać za leczenie, a nie po przecenie. Rząd za leczenie Polaków płaci prawie tyle samo od dziesięciu lat – mówił Artur Drobniak, prezes Naczelnej Izby Lekarskiej.
Dorota Gardias, przewodnicząca Forum Związków Zawodowych, zwróciła się do premiera Mateusza Morawieckiego. - Panie premierze, zrobił pan wszystko, a może i więcej, żeby doprowadzić medyków do granicy wytrzymałości – mówiła.
Zwróciła się także w stronę uczestników przemarszu. - To jest walka o prawdę, tę walkę musimy stoczyć nie tylko na ulicach, ale również w szpitalach i samorządach – oceniła Gardias.
Według niej "nie ma już czasu na pobieżne kartonowe reformy, nie ma już czasu na polityczne przepychanki, na PR-owe zagrywki, liczy się każda sekunda".
Alina Niewiadomska, prezes Krajowej Rady Diagnostów Laboratoryjnych, mówiła, że w jej zawodzie są ogromne braki kadrowe, a jego przedstawiciele są przemęczeni.
Białe miasteczko 2.0.
Przed kancelarią premiera powstało tak zwane białe miasteczko 2.0. - Dzisiaj w miejscu, w którym pierwotnie planowaliśmy, że będziemy rozstawiać nasze namioty, stoją barierki i policja, ale nie zrażamy się, ponieważ nasze zgromadzenie jest zgłoszone na pasie zieleni. Tutaj stoją już ratownicy ze swoim namiotem, stoi już AgroUnia ze swoim namiotem. Ci z was, którzy chcą zostać z nami, po prostu zostają tu – pod płotem przy Łazienkach (Królewskich). Będziemy tutaj jeszcze długo siedzieć i rozmawiać. Zostajemy tutaj tak długo, aż zrealizujemy nasze postulaty – powiedział przedstawiciel Porozumienia Rezydentów Piotr Pisula.
Minister zdrowia wylicza koszty postulatów medyków i zaprasza do rozmów
Przedstawiciele Komitetu Protestacyjno-Strajkowego Ochrony Zdrowia przerwali w piątek spotkanie z ministrem zdrowia i urzędnikami resortu, bo nie pojawił się na nim premier Mateusz Morawiecki. Zaznaczyli, że potrzebują "osoby decyzyjnej" w czasie negocjacji.
W sobotę, na kilka godzin przed startem manifestacji na profilu Ministerstwa Zdrowia poinformowano, że minister zdrowia Adam Niedzielski zaprasza medyków do rozmów "w oparciu o konkretne szacunki dotyczące złożonych postulatów". Zgodnie z propozycją, spotkanie miałoby się odbyć we wtorek o 14 w Centrum Partnerstwa Społecznego "Dialog" w Warszawie. Z pisma zamieszczonego przez MZ wynika, że zaproszenie zostało wysłane do przewodniczącej Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych Krystyny Ptok oraz wiceprezesa Naczelnej Rady Lekarskiej Artura Drobniaka.
Resort do wpisu dołączył również tabelkę z konkretnymi wyliczeniami. Z szacunków MZ wynika, że spełnienie postulatów medyków w tym roku kosztowałoby łącznie 26,05 mld zł i 104,7 mld zł w przyszłym roku.
Postulaty medyków
Ogólnopolski Komitet Protestacyjno-Strajkowy Pracowników Ochrony Zdrowia przypomniał w piątek swoje postulaty. Obejmują one: natychmiastową zmianę ustawy o sposobie ustalania najniższego wynagrodzenia; realny wzrost wyceny świadczeń, ryczałtów i tzw. dobokaretki, a także zatrudnienie dodatkowych pracowników obsługi administracyjnej i personelu pomocniczego oraz wprowadzenia norm zatrudnienia uzależnionych od liczby pacjentów.
Komitet postuluje także zapewnienie zawodom medycznym statusu funkcjonariusza publicznego i stworzenie systemu ochrony pracowników przed agresją słowną i fizyczną pacjentów; wprowadzenie urlopów zdrowotnych po 15 latach pracy zawodowej, a także uchwalenie ustaw o medycynie laboratoryjnej, zawodzie ratownika medycznego i innych zawodach medycznych.
1. Natychmiastowa zmiana ustawy o sposobie ustalania najniższego wynagrodzenia zasadniczego niektórych pracowników zatrudnionych w podmiotach leczniczych oraz niektórych innych ustaw. 2. Realny wzrost wyceny świadczeń medycznych oraz ryczałtów o 30 proc. oraz dobokaretki w systemie Państwowe Ratownictwo Medyczne o 80 proc. od 1 października 2021 roku oraz zobowiązanie AOTMiT do przeprowadzenia ponownej wyceny wszystkich świadczeń do 30 listopada 2022 roku. 3. Zatrudnienie dodatkowych pracowników obsługi administracyjnej i personelu pomocniczego (sekretarki medyczne, rejestratorki, opiekunowie medyczni) oraz wprowadzenie norm zatrudnienia uzależnionych od liczby pacjentów. 4. Zapewnienie zawodom medycznym statusu funkcjonariusza publicznego i stworzenie systemu ochrony pracowników przed agresją słowną i fizyczną pacjentów. 5. Stworzenie na warunkach chroniących medyków i pacjentów odpowiedniego systemu rejestrowania zdarzeń medycznych niepożądanych (no-fault). 6. Rezygnacja z tworzenia nowych zawodów medycznych przy jednoczesnym efektywniejszym wykorzystaniu obecnych zawodów medycznych poprzez stworzenie im możliwości kształcenia podyplomowego i specjalizacyjnego rozszerzających ich kompetencje. 7. Wprowadzenie urlopów zdrowotnych po 15 latach pracy zawodowej. 8. Uchwalenie ustaw o medycynie laboratoryjnej, zawodzie ratownika medycznego i innych zawodach medycznych.
Źródło: PAP, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: PAP/Tomasz Gzell