Protest medyków w Warszawie. Relacja

Protestujący obecni są nadal w białym miasteczku 2.0., gdzie w namiotach można porozmawiać między innymi o ich postulatach. My natomiast kończymy relację z protestu pracowników ochrony zdrowia. Dziękujemy za uwagę!

Jutro w białym miasteczku 2.0. odbędzie się konferencja prasowa.

W miasteczku obecne są także osoby, które nie są medykami, ale wyrażają wsparcie dla protestujących.

W namiotach rozstawionych w białym miasteczku medycy będą przybliżać swoje postulaty. Będą także oczekiwać tam, na wypadek, gdyby pojawił się w miasteczku premier lub minister zdrowia.

Po zakończonym przemarszu i przemówieniach, medycy przenieśli się do białego miasteczka 2.0. Nie wszyscy uczestnicy wydarzenia mogli tam zostać, ponieważ – jak wyjaśniała w rozmowie z TVN24 jedna z protestujących – wiele osób przyjechało do Warszawy z odległych miejscowości i muszą wracać do pracy, między innymi na dyżur w szpitalu lub innych placówkach.

Komitet Protestacyjno-Strajkowy Ochrony Zdrowia przypomniał na Twitterze, jakie hasła pojawiały się podczas przemarszu demonstrujących medyków.

- Dzisiaj w miejscu, w którym pierwotnie planowaliśmy, że będziemy rozstawiać nasze namioty, stoją barierki i policja, ale nie zrażamy się, ponieważ nasze zgromadzeni jest zgłoszone na pasie zieleni. Tutaj stoją już ratownicy ze swoim namiotem, stoi już AgroUnia ze swoim namiotem. Ci z was, którzy chcą zostać z nami, po prostu zostają tu – pod płotem przy Łazienkach (Królewskich). Będziemy tutaj jeszcze długo siedzieć i rozmawiać. Zostajemy tutaj tak długo, aż zrealizujemy nasze postulaty – powiedział.

Przedstawiciel Porozumienia Rezydentów Piotr Pisula: Zgromadzenie pod nazwą białe miasteczko 2.0 uważam za otwarte.

Otwieramy drugą część protestu – ogłosiła Ptok.

Ptok podała też drobne ogłoszenie. Podczas protestu został zgubiony zegarek. Prośba o zgłoszenie się osoby, która go zgubiła.

Przewodnicząca Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych Krystyna Ptok poinformowała, że kończą się wystąpienia na platformie, a wraz z nimi pierwsza część protestu. Za chwilę nastąpi druga część protestu.

- Jeśli bezprawie staje się prawem, to mamy obowiązek oporu. My ten opór w tej chwili stanowimy. Nie możemy pozostawać bierni na to, co gotuje nam władza – powiedziała.

Prezes Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Opiekunów Medycznych Bartosz Mikołajczyk mówił, że jest 65 tysięcy przedstawicieli jego zawodu, ale 50 tysięcy z nich jest poza systemem ochrony zdrowia.

Kołodziejczak przekazał, że obok białego miasteczka staje także namiot AgroUnii. - Będziemy z wami, dopóki nie osiągniecie swojego sukcesu - powiedział.

Przedstawiciel AgroUnii Michał Kołodziejczak: Gratuluję wam tego, co zrobiliście. Zrobiliście największą manifestację medyków w historii Polski i za to należą wam się wszystkim wielkie brawa. Dzisiaj mówienie do premiera, to jest błąd, to jest pomyłka. My najpierw musimy zacząć rozmawiać, ale między sobą. Jesteście tutaj, ale nie jesteście sami. My jesteście z wami. AgroUnia jest z wami i będzie z wami.

Sławomir Witkowicz z Wolnego Związku Zawodowego Forum Oświata i prezydium Forum Związków Zawodowych: Przeszliśmy tutaj z państwem całą trasę manifestacji jako potencjalni, byli pacjenci. Nie zgadzamy się na takie traktowanie ochrony zdrowia. Jeżeli trafimy do przychodni czy do szpitala, chcemy, żeby opiekowali się nami nie tylko fachowi ludzie, ale przede wszystkim wypoczęci i zadowoleni z tego, co robią. Za pracę należy się godne wynagrodzenie.

Wojtek Szaraniec z Porozumienia Rezydentów: Rząd próbuje nas zablokować, próbuje zablokować nasze białe miasteczko 2.0. Ale my się nie damy. Budujemy już to białe miasteczko 2.0. Spójrzcie, ono powstaje.

Adam Piechnik, ratownik medyczny: Na październik być może będziemy zaostrzali formę protestu.

- Ustalmy w tej chwili to, co robimy dalej. Po to tu przyjechaliśmy. Nie po to, żeby tu się pokazać, ale żeby dalej działać – dodał.

Alina Niewiadomska, prezes Krajowej Rady Diagnostów Laboratoryjnych mówiła, że w jej zawodzie są ogromne braki kadrowe, a jego przedstawiciele są przemęczeni.

Bukiel: Czy pan minister chce powiedzieć, że realizacja naszych postulatów, aby ochrona zdrowia w Polsce działa sprawniej, to nie jest priorytet rządu?

Krzysztof Bukiel, przewodniczący Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy: Pani ministrze powiedział pan, że spełnienie postulatów jest nierealne. A ja się spytam dlaczego? Kto powiedział, że one są nierealne? Czy my domagamy się, żeby słońce w nocy świeciło?

Jak mówiła "białe miasteczko" już sie buduje. Nie stanie ono jednak w planowanym miejscu tuż przy KPRM, a nieco dalej.

Przewodnicząca Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Techników Medycznych Radioterapii mówiła, że "my od 25 lat albo i dłużej nie mamy ustawy o zawodzie".

- Nie możemy się policzyć, ale wiemy, że pracujemy na trzech i czterech etatach. Panie premierze, czy tak trudno kompleksowo wdrożyć pewne ustawy, żebyśmy wszyscy mogli pracować na jednakowych zasadach i warunkach? – pytała.

Jarosław Madowicz, prezes Polskiego Towarzystwa Ratowników Medycznych zabrał głos ze sceny.

- Musimy zorganizować na nowo system i ochrony zdrowia i system ratownictwo medycznego. Ustawa o zawodzie ratownika medycznego musi powstać – mówił. – Koniec z tą bylejakością, wspieramy się wszyscy nawzajem – dodał.

Dorota Kowalczyk, diagnosta laboratoryjny z 25-letnim stażem podziękowała wszystkim medykom za to, że pojawili się na sobotnim proteście.

Zwróciła się także w stronę uczestników przemarszu. - To jest walka o prawdę, tę walkę musimy stoczyć nie tylko na ulicach, ale również w szpitalach i samorządach – mówiła Dorota Gardias, przewodnicząca Forum Związków Zawodowych. Według niej, "nie ma już czasu na pobieżne kartonowe reformy, nie ma już czasu na polityczne przepychanki, na PR-owe zagrywki, liczy się każda sekunda".

Ze sceny popłynęły także słowa w kierunku premiera Mateusza Morawieckiego. - Panie premierze, zrobił pan wszystko, a może i więcej, żeby doprowadzić medyków do granicy wytrzymałości – mówiła Dorota Gardias, przewodnicząca Forum Związków Zawodowych.

- Odpowiadamy za życie i zdrowie i żądamy szacunku. Żądamy, aby nas wysłuchano. Żądamy dialogu, ale konstruktywnego dialogu – brzmiały kolejne wystąpienia ze sceny przed siedzibą premiera, wypowiedziane przez Zofię Małas.

Przed kancelarią premiera odbywają się przemówienia. Głos zabrał Artur Drobniak, prezes Naczelnej Izby Lekarskiej. – Rządzie płać za leczenie, a nie po przecenie. Rząd za leczenie Polaków płaci prawie tyle samo od dziesięciu lat – mówił.

Kolumna protestu dotarła przed Kancelarię Prezesa Rady Ministrów.

​

Protestujący zmierzają pod ostatni punkt przemarszu - kancelarię premiera. Tam zapowiadane jest utworzenie tak zwanego białego miasteczka 2.0.

Przed Sejmem przemawia Matylda Klodkowska, wiceprezes Krajowej Izby Diagnostów Laboratoryjnych.

- Nie ma zgody na takie traktowanie zawodów medycznych i niemedycznych, bo jesteśmy tu razem, jesteśmy tu wszyscy i to jest wielki sukces Ministerstwa Zdrowia, bo pierwszy raz stoimy obok siebie, ramię w ramię: diagnosta, pielęgniarka, lekarz, ratownik i zawody niemedyczne, które są dla nas nieodzowne - wymieniła. - Tu jest zmiana, ona zaczyna się w tym miejscu - oświadczyła.

Protestujący dotarli przed Sejm.

Rozmawiamy z protestującym ratownikiem medycznym. - Tworzymy cały system. Bez ratowników, bez lekarza, który będzie pracował na SOR-ze, bez pielęgniarki, która będzie pracowała na oddziale, nie ma to sensu - zauważa.

Pytany o widmo zbliżającej się czwartej fali epidemii COVID-19, odpowiedział: - Patrząc na zakażenia, nas to nie ominie. Jeśli chodzi o warunki, to już nie ma takiego szoku,a le system teraz padł, po prostu padł - ocenił.

Protest przekroczył już Plac Trzech Krzyży.

Pod Pałacem Prezydenckim przemawia jedna z reprezentantek pielęgniarek i położnych. - Robimy to dla was, żeby było więcej medyków w ochronie zdrowia. Jednym z postulatów jest zwiększenie liczby pracowników - mówi.

- Czy wiecie, że polska pielęgniarka ma 53 lata? Czy wiecie, że polska położna ma 51 lat? Wiecie, że żyjemy coraz krócej, umieramy szybciej. Polska pielęgniarka żyje średnio 62 lata, a polska kobieta - 81 lat. Czy tego chcemy? - zwracała uwagę.

Mateusz Walczak w studiu TVN24 przypomniał, jakie są postulaty protestujących pracowników ochrony zdrowia.

Protest kieruje się przed Sejm. Jego czoło dociera do Ronda gen. Charles'a de Gaulle'a.

Rozmawiamy z protestującym fizjoterapeutami, niosącymi symbole pacjentów, którzy nie doczekali rehabilitacji. - Pracujemy 15 godzin dziennie. Po szpitalu jadą do prywatnych pacjentów i p racują do 22, aby utrzymać dezieci, żeby kupić rower dziecku i jechać na fajne wakacje. Jesteśmy tanio opłacanymi niezwolnikami - opisał. - Ludzie z wyższym wykształceniem nie zarabiają nawet średniej krajowej - zauważył.

Na antenie TVN24 protest komentował Jacek Krajewski, prezes Federacji Porozumienie Zielonogórskie. - Tego rodzaju protesty pokazują determinację - ocenił.

Protestujący dotarli pod Pałac Prezydencki na Krakowskim Przedmieściu.

Rozmawiamy z Tomaszem Karaudą, lekarzem oddziału chorób płuc łódzkiego Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego. - Tu są przedstawiciele wszystkich zawódów medycznych. To jest piękne, że są takie momenty, gdy idziemy ramię w ramię, to niezwykłe - powiedział.

- To niezwykle ważne, aby nie dać się podzielić, żeby nie było tak, że minister rozmawia tylko z jedną grupą. Dzisiaj jest pokaz siły, że jesteśmy razem - powiedział.

​

Grupy protestujących pokazują transparenty: "W Polsce na 10 000 mieszkańców przypada 24 lekarzy. Nie ma medyków - nie ma leczenia. Same łóżka nie leczą", "Z samego powołania nie wyżyję", "Funkcjonariusz publiczny na kontrakcie".

Młoda dziewczyna obecna na proteście pokazuje transparent: "Medycy ratują każdego! Każdy ratuje medyków? Jestem dumna z moich rodziców".

Przemawia protestujący Michał Bulsa, szef Komisji ds. Młodych Lekarzy Naczelnej Rady Lekarskiej. - Wczoraj słyszałem, że pan minister wysyła nas wszystkich w kosmos, na Marsa. Pierwotnie myślałem, że to nowoczesny program "niech jadą", ale teraz wiem, dlaczego tak powiedział. Bo wszystkie pomysły, jakie wymyśla minister zdrowia w ciągu ostatnich lat są z kosmosu, nierealne - powiedział. - Najważniejszy dla każdego medyka jest pacjent. Jest ważne to, aby on był bezpieczny, ale żeby pacjent był bezpieczny, to medyk musi być bezpieczny. Musi godnie zarabiać, musi mieć dobre warunki pracy i musi się nie bać prokuratora - wymienił.

- Panie ministrze, pan nas pewnie słyszy: zapraszamy do rozmów z premierem, bo tutaj się nie da ani leczyć ani żyć - oświadczył.

Bulsa w swojej wypowiedzi nawiązał do wypowiedzi byłej posłanki PiS Józefiny Hrynkiewicz z 2017 roku. Słowa te padły z ław poselskich w momencie, gdy była już posłanka PO Lidia Gądek mówiła, że młodzi lekarze są świetnie wykształceni, znają języki obce i w każdej chwili mogą wyjechać z kraju, choć chcieliby pracować w Polsce.

>> "Niech jadą?! Proszę, to do was powiedziała posłanka PiS". Hrynkiewicz tłumaczy swe słowa

Przemawia przedstawiciel Polskiego Towarzystwa Ratowników Medycznych. - Nie daliśmy się podzielić, jesteśmy razem - powiedział, dziękując przy tym za wsparcie środowiskom nauczycielskim oraz innym grupom zawodowym.

- System ochrony zdrowia się zatrzymuje, szpitalne oddziały ratunkowe się zamykają, karetki nie wyjeżdżają. Brakuje środków finansowych w systemie ochrony zdrowia, brakuje organizacji, brakuje decyzji. Zawód ratownika medycznego czeka na swoje ustawy, na swój samorząd - opisał.

Przemawia reprezentantka Ogólnopolskiego Związku Techników Medycznych Elektroradiologii. - Nie daliśmy się podzielić przez niesprawiedliwą ustawę o minimalnym wynagrodzeniu. Nie dajmy się podzielić dalej. Jesteśmy razem, staramy się przekazać naszemu ministrowi kilka prostych postulatów, których minister nie chce od nas przyjąć. Chcemy uleczyć służę zdrowia, wspólnie, razem - powiedziała.

- Dajcie nam takie wynagrodzenia, jakie mają pracownicy w Unii Europejskiej - dodała.

Przed resortem zdrowia przemawiają protestujący. - Lekarz ma prawo być zdrowy, ma prawo do wypoczynku, a polski pacjent ma prawo być leczony przez wypoczętego lekarza - słyszymy.

Protestujący fizjoterapeuci niosą obok siebie kukły przedstawiające kościotrupy w trumnach i na wózkach inwalidzkich, "Mateusz, lat 53, nie doczekał fizjoterapii..." - napisali na transparencie.

Rozmawiamy z pielęgniarką z Centrum Zdrowia Dziecka, która na protest przyjechała razem z innymi pielęgniarkami. Który z postulatów jest na nich najważniejszy? - Zwiększenie kadry, brakuje nam młodszych koleżanek - podaje.

- Jesteśmy też tutaj w kwestii zmiany ustawy, która nas, pielęgniarki po liceach medycznych z 30-, 35-, 40-letnim stażem, dyskryminuje. Czujemy żal, jesteśmy rozżalone - przyznała.

Czoło protestu dociera przed gmach resortu zdrowia.

Wielu ratowników medycznych zwraca uwagę, że resort nazywa ich "innym zawodem medycznym".

Rozmawiamy z protestującymi pielęgniarkami i położnymi z Buska Zdroju. - Dla nas, oprócz procedur ważnych dla pielęgniarek i położnych, priorytetem jest dobro pacjenta. Chodzi nam o sprawiedliwą wycenę świadczeń. Nasi pacjenci często przebywają u nas w szpitalu długo, a okazuje się, że wycena tej procedury jest minimalna. Nie może tak być. Należy spojrzeć na to globalnie - powiedziała.

Na zwrócenie uwagi, że minister Niedzielski powiedział, że oczekiwania medyków są "zupełnie odrealnione", pielęgniarka odpowiedziała: - Widocznie pan minister jest odrealniony. Należy zejść do powiatów, do ludzi z tak zwanego zaścianka i zapytać, jakie są potrzeby.

Protestujący przejdą teraz kolejno przed budynek Ministerstwa Zdrowia, Pałac Prezydencki i gmach Sejmu.

​

Protest pracowników ochrony zdrowia ruszył z Placu Krasińskich.

​​

Oficjalnie manifestację otworzyła szefowa Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych Krystyna Ptok.

Reporterka TVN24 rozmawia z fizjoterapeutami. Czego oczekują od rządu? - Sprawiedliwej wyceny świadczeń medycznych i doprowadzenia do sytuacji, żeby pacjent nie musiał miesiącami czekać na zabiegi - wymienia jeden z nich. Zaznacza, że coraz więcej fizjoterapuetów przechodzi do prywatnego sektora.

Protestująca położna pokazuje transparent, gdzie sygnalizuje, że średnia wieku położnej to 51 lat. Co powiedziałaby ministrowi zdrowia w tym momencie? - Żeby spojrzał z naszej strony na tę sytuację, to przede wszystkim brak kadry - wskazała.

Jeden z protestujących pokazuje transparent: "Mąż ratownik medyczny to bieda w rodzinie". - Nie będę mówił, ile zarabiamy, ale zarabiamy za mało - przyznał.

Protestującym przypomina się o zachowanie bezpiecznego dystansu i noszenie maseczek ochronnych.

Marsz protestujących wkrótce ruszy z Placu Krasińskich.

O wyliczenia ministra Niedzielskiego pytany jest ratownik medyczny Ireneusz Szafraniec (Polskie Towarzystwo Ratowników Medycznych). - Nie wiem, czy życie i zdrowie pacjenta można ocenić w formie kwoty - zwrócił uwagę.

- Pan minister rzuca cyframi. Ostatnio obiecał, że na poprawę warunków, wzrost finansowania dobokaretki wystarczy 60 milionów, to myśmy mówili, że potrzeba 160 milionów. Takie mówienie kwotami nic nie daje - tłumaczył.

W międzyczasie, przed resortem zdrowia, działacze Polski 2050 przedstawili propozycje zmian w ochronie zdrowia zawarte w planie "Ludzie Zdrowia, godna praca, godna płaca".

Reporterka TVN24 Katarzyna Pasikowska rozmawia z pielęgniarkami z Gliwic. Jedna z grup liczy, jak podały, 300 osób.

- Jest ciężko, jest nam przykro, że tak nas potraktowano - mówi jedna z nich, pracująca 37 lat w zawodzie. Dodaje, że jej koleżanka z pracy, świeżo po licencjacie, ma podstawę wyższą od niej o 400 złotych. - Czy jest to sprawiedliwe? Gdzie moje 37 lat pracy, doświadczenia, dyspozycyjności, umiejętności reagowania? Gdzie to jest docenione? - pyta pielęgniarka.

Kto jest obecny na proteście? - Ratownicy medyczni, studenci, pielęgniarki i położne, fizjoterapeuci, diagności, radiolodzy - wymienia reporterka TVN24.

O szacunki ministra zdrowia pyta protestujących reporterka TVN24 Małgorzata Telmińska. - To dużo, ale tego typu rzeczy kosztują, trzeba zdawać sobie z tego sprawę - stwierdził jeden z protestujących. Wskazał przy tym na lata zaniedbań w systemie. - Są duże - ocenił. Inny przekazał, że jest studentem i jego oczekiwaniem jest to, żeby "mógł zostać w kraju i jednocześnie móc wieść godne życie po studiach". - Chciałbym, aby ta nadzieja przestała być złudna - przyznał.

"System się sypie, zamykają dużo szpitali i oddziałów", "Protestujemy przeciwko haniebnym rozwiązaniom, jakie proponuje nam pan minister Niedzielski", "Potrzebujemy równego traktowania" - tak mówiły wcześnie rano wyjeżdżające na protest pracowniczki ochrony zdrowia. Posłuchaj rozmów z nimi:

​

Tak przedstawia się trasa przemarszu. Protestujący z Placu Krasińskich mają wedlug planu ruszyć około godziny 12.