Goławski zaznaczył, że w sprawie zatrzymanego Gromosława C. i czterech pozostałych osób "nie ma obawy matactwa". - Te osoby były już wcześniej przesłuchiwane w sprawie w charakterze świadków. Wcześniej zabezpieczono też dokumenty w ich biurach. Znali materię sprawy, więc mogli dużo wcześniej uzgodnić jakieś swoje wyjaśnienia - powiedział rzecznik.
I podkreślił, że "zatrzymania były właśnie po to, żeby wszystkie osoby przesłuchać jednego dnia i skonfrontować je". - Te czynności zostały wykonane i uznaliśmy, że zastosowanie bardzo wysokich poręczeń majątkowych zabezpiecza to postępowanie i jest gwarantem na to, że te osoby będą się stawiały (w prokuraturze - red.) - stwierdził Goławski. Zapewnił też, że "nie widzi możliwości legalnego opuszczenia kraju" przez podejrzanych.
Zarzuty i poręczenie
Do czwartku wieczorem trwały przesłuchania i konfrontacje wszystkich podejrzanych. Zatrzymani - po wpłaceniu poręczeń majątkowych - wyszli wieczorem na wolność. Jak dowiedział się portal tvn24.pl Gromosław C. musiał wpłacić milion zł poręczenia, najwięcej - 3 mln zł - Andrzej P. Mec. Michał T. wpłacił zaś 1,5 mln zł. Dwaj pozostali podejrzani po 500 tys. zł.
Wcześniej rzecznik Prokuratury Rejonowej Leszek Goławski doprecyzował zarzuty, jakie zostały postawione podejrzanym. - Jeśli chodzi o Gromosława C. są to zarzuty związane z przyjmowaniem korzyści majątkowych oraz praniem pieniędzy w kwocie ok. 600 tys. euro, które były przelewane przez różne rachunki bankowe - stwierdził.
Dziennikarz śledczy portalu tvn24.pl Maciej Duda opowiada o sprawie Gromosława C.
Źródło: tvn24