- W tej sprawie zgromadzono taką ilość materiału dowodowego, że jest on wystarczający do tego, żeby te zarzuty przedstawić i potem obronić się z nimi przed sądem - powiedział w piątek w TVN24 rzecznik Prokuratury Rejonowej w Katowicach Leszek Goławski. I podkreślił, że właśnie z tego powodu w wypadku Gromosława C. i czterech innych podejrzanych wystarczyło zastosować poręczenie majątkowe. "Nie było potrzeby stosowania innych środków", w tym tymczasowego aresztu - dodał prokurator.
Goławski zaznaczył, że w sprawie zatrzymanego Gromosława C. i czterech pozostałych osób "nie ma obawy matactwa". - Te osoby były już wcześniej przesłuchiwane w sprawie w charakterze świadków. Wcześniej zabezpieczono też dokumenty w ich biurach. Znali materię sprawy, więc mogli dużo wcześniej uzgodnić jakieś swoje wyjaśnienia - powiedział rzecznik.
I podkreślił, że "zatrzymania były właśnie po to, żeby wszystkie osoby przesłuchać jednego dnia i skonfrontować je". - Te czynności zostały wykonane i uznaliśmy, że zastosowanie bardzo wysokich poręczeń majątkowych zabezpiecza to postępowanie i jest gwarantem na to, że te osoby będą się stawiały (w prokuraturze - red.) - stwierdził Goławski. Zapewnił też, że "nie widzi możliwości legalnego opuszczenia kraju" przez podejrzanych.
Zarzuty i poręczenie
Do czwartku wieczorem trwały przesłuchania i konfrontacje wszystkich podejrzanych. Zatrzymani - po wpłaceniu poręczeń majątkowych - wyszli wieczorem na wolność. Jak dowiedział się portal tvn24.pl Gromosław C. musiał wpłacić milion zł poręczenia, najwięcej - 3 mln zł - Andrzej P. Mec. Michał T. wpłacił zaś 1,5 mln zł. Dwaj pozostali podejrzani po 500 tys. zł.
Wcześniej rzecznik Prokuratury Rejonowej Leszek Goławski doprecyzował zarzuty, jakie zostały postawione podejrzanym. - Jeśli chodzi o Gromosława C. są to zarzuty związane z przyjmowaniem korzyści majątkowych oraz praniem pieniędzy w kwocie ok. 600 tys. euro, które były przelewane przez różne rachunki bankowe - stwierdził.
Źródło: tvn24