W odniesieniu do naszych współpracowników, koalicjantów, naprawdę możemy zachować dobre relacje, mając różne poglądy - powiedziała w "Kropce nad i" Barbara Nowacka, odnosząc się do wulgarnych słów Anny Marii Żukowskiej. Ministra edukacji narodowej oceniła, że różne poglądy koalicjantów nie są dla nich "odkryciem". - Dla mnie natomiast bolesnym odkryciem jest to, że "bo Duda nie podpisze", robi się wymówką, żeby w Sejmie nie przeprowadzić regularnej, normalnej debaty - powiedziała.
Szefowa Ministerstwa Edukacji Narodowej Barbara Nowacka była pytana "Kropce nad i" w TVN24 o wulgarny wpis szefowej klubu Lewicy Anny Marii Żukowskiej (Nowa Lewica) w kontekście aborcji, a skierowany pod adresem marszałka Sejmu Szymona Hołowni. "Wyp****alaj z tym spokojem" - zwróciła się posłanka do marszałka.
- Ja takiego języka nie używam. Niech klub Lewicy sam się zastanowi, jakiego języka używa. Uważam, że w debacie publicznej, w odniesieniu do naszych współpracowników, koalicjantów, naprawdę możemy zachować dobre relacje, mając różne poglądy - oceniła szefowa resortu edukacji. Powiedziała też, że "wielokrotnie dyskutowaliśmy ze sobą, mając różne poglądy, które nie są dla nas odkryciem".
- Dla mnie natomiast bolesnym odkryciem jest to, że "bo Duda nie podpisze", robi się wymówką, żeby w Sejmie nie przeprowadzić regularnej, normalnej debaty i skierować projektów do prac w komisjach - dodała Nowacka, nawiązując do czterech projektów ustaw w sprawie prawa aborcyjnego, które zgodnie z decyzją marszałka mają być dyskutowane 11 kwietnia.
Nowacka o prezydencie: w sprawie pigułki "dzień po" po prostu się ośmiesza
Nowacka mówiła też o przyjętej przez Sejm nowelizacji ustawy Prawo farmaceutyczne, nazwanej ustawą w sprawie tabletki "dzień po", i o tym, co może z nią zrobić prezydent. Andrzej Duda określił samą tabletkę jako "bombę hormonalną", ale zastrzegł, że decyzję co do podpisania podejmie dopiero, kiedy ustawa trafi na jego biurko.
Jak oceniła ministra, "pan prezydent może nie wie, że pigułka 'dzień po' w Polsce jest legalna, tylko jest na receptę". - Co oznacza tylko to, że dziewczyna, młoda kobieta, która chce mieć tę pigułkę, musi mieć czas i szansę zdobycia recepty. Co oznacza, że jeżeli jest mniej zamożna, albo jest w mniejszym ośrodku, albo mniej umie poruszać się chociażby w świecie internetowych sklepów i receptomatów, ma utrudniony dostęp - wskazywała.
CZYTAJ WIĘCEJ: Jak działa tabletka "dzień po"?
- Natomiast to, o czym pan prezydent nie pamięta, to to, żeby mówić też uczciwie o wiedzy, o edukacji seksualnej, o opiece zdrowotnej i o tym, że kobiety trzeba w Polsce wspierać - mówiła szefowa MEN. Przyznała, iż "to, że pan prezydent ma radykalnie konserwatywne poglądy, wiemy". - Jesteśmy przygotowani na to, że będzie w wielu sprawach blokował przepisy - dodała.
- Natomiast w sprawie pigułki "dzień po" po prostu się ośmiesza - oceniła Nowacka.
"Zmiana jest konieczna w przypadku przedmiotu edukacja dla bezpieczeństwa"
Ministra mówiła również o tym, jak edukuje się i przygotowuje dzieci i młodzież na ewentualne zagrożenia bezpieczeństwa kraju.
- Robimy przegląd tego, co nam zostawili poprzednicy i absolutnie zmiana jest konieczna w przypadku przedmiotu edukacja dla bezpieczeństwa - powiedziała. Jej zdaniem "na pewno też trzeba poważnie rozmawiać z młodymi ludźmi o tym, czym jest patriotyzm, jak ważna jest miłość do ojczyzny, jak ważna jest jej obronność".
Zwróciła uwagę, że istotne są też "kwestie obrony cywilnej, czyli jak się przygotować, na wypadek gdyby działo się coś złego, gdzie są najbliższe schrony, jakie są sygnały alarmowe, co robić, kiedy taki sygnał się dzieje".
- Będziemy przygotowywać zmianę w edukacji dla bezpieczeństwa i w różnych działaniach, w różnych innych przedmiotach nauczania - przekazała.
Co dalej z HiT? "W kolejnym roku wprowadzimy nowy przedmiot"
Gościni TVN24 mówiła też o przyszłości budzącego kontrowersje podręcznika do historii i teraźniejszości (HiT), przedmiotu szkolnego wprowadzonego za rządów PiS. Nowacka mówiła, że resort nikomu nie rekomenduje podręcznika autorstwa prof. Wojciecha Roszkowskiego. - Trzymajcie się od tego podręcznika profesora Roszkowskiego daleko - podkreśliła ministra edukacji.
- Od przyszłego roku pierwsze klasy liceów, techników i szkół zawodowych nie będą miały HiT-u - poinformowała. - W kolejnym roku wprowadzimy dla tej młodzieży nowy przedmiot, który będzie zawierał w sobie elementy edukacji obywatelskiej i tej najwspółcześniejszej historii, też żeby rozumieli konteksty - wyjaśniła Nowacka. Niemniej - kontynuowała - ci, którzy są "w trakcie pierwszego roku HiT-u, będą musieli dokończyć ten przedmiot". - Natomiast absolutnie nie rekomenduję podręcznika pana Roszkowskiego - zaznaczyła.
Pytana, czy szkoła już jest odpolityczniona i już nie jest szkołą byłego ministra Przemysława Czarnka, Nowacka oceniła, że "szkoła nigdy nie była szkołą ministra Czarnka, bo mamy mądrych nauczycieli, mądre nauczycielki, dużą autonomię, dzieci, które też naprawdę stawiały opór, rodziców, którzy się organizowali".
- Robimy wszystko, żeby przywrócić też tę dobrą markę szkołom publicznym, pozwalając na większą autonomię nauczycielom, na ich kreatywność, na przestrzeń do dialogu, na to, co tak naprawdę chcieli zrobić. No i odpartyjniamy kuratoria. W większości województw już są nowo powołane osoby, które wygrywają konkursy. Są to osoby niepolityczne - podkreślała szefowa resortu edukacji.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24