- Uważam, że to referendum jest niekonstytucyjne - powiedział profesor Andrzej Zoll, były prezes Trybunału Konstytucyjnego w TVN24, odnosząc się do ogłoszonej podczas orędzia decyzji prezydenta Andrzeja Dudy. - Referendum może być zarządzone wtedy, kiedy chodzi o problem szczególnie ważny dla państwa - dodał i ocenił, że zadawane pytania nie spełniają tego wymogu.
Prezydent Andrzej Duda oświadczył w czwartek, że zwróci się do Senatu z wnioskiem, by w dniu wyborów parlamentarnych 25 października pod ogólnokrajowe referendum poddać kwestie: zniesienia obowiązku szkolnego sześciolatków, obniżenia wieku emerytalnego i statusu Lasów Państwowych.
- Jestem rozczarowany tym, że prezydent nie wziął pod uwagę Konstytucji - skomentował decyzję prezydenta Dudy prof. Andrzej Zoll. - Referendum może być zarządzone wtedy, kiedy chodzi o problem szczególnie ważny dla państwa - uzasadnił, powołując się na artykuł 125 Konstytucji.
- To nawet nie chodzi o sprawy ważne dla obywateli - podkreślił konstytucjonalista. - To ma być sprawa szczególnie ważna dla państwa - powtórzył.
Z tych samych powodów konstytucjonalista skrytykował również referendum zarządzone na 6 września z inicjatywy prezydenta Bronisława Komorowskiego. Zdaniem prof. Zolla, tylko o pytaniu o jednomandatowe okręgi wyborcze można powiedzieć, że "ma pewien element wartości referendalnej", ale i tak "zostało źle sformułowane".
"To może zniszczyć resztki kultury politycznej, którą mamy"
W sprawach o szczególnym znaczeniu dla państwa może być przeprowadzone referendum ogólnokrajowe. Art. 125, ustęp 1, Konstytucji RP
Jako przykład spraw szczególnie ważnych dla państwa prof. Zoll podał wejście do UE, przyjęcie euro, zatwierdzenie Konstytucji lub zmian w jej treści.
Prawnik zwrócił uwagę na fakt, że rozdział XII ustawy zasadniczej przewiduje możliwość zarządzenia referendum, by zatwierdzić zmiany w rozdziałach I, II (kluczowych dla praw obywateli) i XII Konstytucji. - To świadczy o tym, ze Konstytucja rezerwuje referendum dla bardzo wąskiego zakresu spraw - tłumaczył prof. Zoll.
- A my zaczynamy się referendum bawić, i to jest zabawa polityczna - ubolewał prawnik. - To może doprowadzić do zniszczenia tych resztek kultury politycznej, którą mamy, i do bardzo znacznego wykrzywienia wyników wyborów - dodał.
Konstytucjonalista przypomniał, że mamy w Polsce demokrację parlamentarną, w której prawo stanowi Sejm i Senat. "Inflacja" referendów zaczyna "wyłączać parlament", co prawnik nazwał "złą drogą".
- Ja jestem zaniepokojony tą sytuacją wywołaną decyzją prezydenta. Mam nadzieję, że Senat stanie na wysokości zadania i nie zgodzi się na przeprowadzenie referendum 25 października - powiedział prof. Zoll.
Autor: fil/ja,rzw / Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: tvn24