- To jest osobista prerogatywa pana prezydenta, nie musi podawać powodów takiej decyzji - oświadczył w środę Marek Magierowski, dyrektor biura prasowego Kancelarii Prezydenta RP. W ten sposób komentował odmowę Andrzeja Dudy dla powołania 10 sędziów wskazanych przez Krajową Radę Sądownictwa. KRS zajmie się sprawą w przyszłym tygodniu.
Magierowski przypomniał w rozmowie z dziennikarzami w Bratysławie, że podobna sytuacja miała już miejsce w 2008 r., kiedy powołania kilku sędziów odmówił ówczesny prezydent Lech Kaczyński.
- Wtedy Wojewódzki Sąd Administracyjny zawyrokował, że nie może się zająć tą sprawą, ponieważ prezydent - głowa państwa - nie jest organem administracji publicznej - tłumaczył Magierowski.
Dodał, że konstytucja ani ustawy nie nakładają na prezydenta obowiązku, by ten powołał bezwzględnie wszystkich sędziów wskazanych mu przez KRS.
- To jest osobista prerogatywa pana prezydenta, nie musi podawać powodów takiej decyzji - oświadczył Magierowski. - Prezydent podejmuje takie decyzje samodzielnie - dodał.
Odrzucone wnioski KRS
Krajowa Rada Sądownictwa (KRS) złożyła wnioski o nominacje sędziowskie dla 13 osób. Jak powiedział w środę rzecznik Krajowej Rady Sądownictwa Waldemar Żurek, KRS we wtorek otrzymała postanowienie prezydenta o odmowie powołania 10 kandydatów wskazanych przez Radę do pełnienia urzędu sędziego. - Postanowienie prezydenta RP nie zawiera uzasadnienia - dodał.
Postanowienie prezydenta ws. powołania do pełnienia urzędu na stanowisku sędziego Dziewięć osób starało się o awans do sądu wyższej instancji, a jedna o urząd sędziego sądu rejonowego.
Według Żurka sprawa jest bardzo poważna, KRS zajmie się nią w przyszłym tygodniu.
Żurek: KRS wybiera, prezydent tylko mianuje
Zgodnie z konstytucją sędziowie są powoływani przez prezydenta Rzeczypospolitej na wniosek Krajowej Rady Sądownictwa. Jak dodał Żurek, to KRS wybiera, a prezydent tylko mianuje sędziów.
Żurek - podkreślając, że wypowiada się jako rzecznik KRS - powiedział, że nie ma podstaw do procedury ponownego sprawdzania sędziów, bo wygrali oni długi, wielostopniowy i jawny konkurs, w ramach którego byli pod różnymi względami sprawdzani - m.in. przez kolegium danego sądu, przez Zgromadzenie Ogólne sędziów danego okręgu oraz w samej KRS. - Taka decyzja oznaczałaby pozakonstytucyjne przesunięcie powoływania sędziów w całości na prezydenta, a KRS stanie się nie organem decydującym, jak jest w konstytucji, a jedynie opiniodawczym - powiedział Żurek.
Dodał, że chodzi o dziewięciu sędziów orzekających oraz jednego kandydata na sędziego. Zaznaczył, że sytuacja jest trudna, zwłaszcza dla orzekających sędziów. - Co mają powiedzieć podsądni o ich pracy, skoro prezydent wyraził im swoisty mandat nieufności? - spytał Żurek. - Boję się, że to pogrożenie palcem środowisku: "patrzcie, jak orzekacie, bo możemy na lata zablokować wasz awans" - dodał.
Rola prezydenta "ceremonialna"
Stowarzyszenie Sędziów Polskich "Iustitia" wydała w środę stanowisko w sprawie odmowy prezydenta.
"Zgodnie z Konstytucją RP Prezydentowi nie przysługuje prerogatywa oceny i wyboru kandydatów na sędziów. Rola głowy państwa ogranicza się do ceremonialnego aktu powołania" - czytamy w oświadczeniu.
"Prezydent RP w odróżnieniu od Rady (KRS - red.) nie dysponuje procedurą ani narzędziami oceny merytorycznej przydatności do zawodu sędziego. (...) Działanie takie stanowi powtórzenie niebezpiecznego dla ogółu obywateli precedensu, zmierzającego do wyłaniania sędziów na podstawie niejasnych kryteriów" - podkreślono w komunikacie.
Komu odmówiono nominacji
"Gazeta Wyborcza" napisała, że jeden z sędziów, Piotr Jakubiec, któremu odmówiono mianowania, miał sądzić w sprawie Janusza Palikota. Palikot stwierdził, że Jarosław Kaczyński ma "skłonności psychopatyczne" i porównał go do Hitlera i Stalina. Palikot musiał przeprosić prezesa PiS. Jednak w innym procesie Jakubiec uznał słowa Palikota: "Zastrzelimy Jarosława Kaczyńskiego, wypatroszymy i skórę wystawimy na sprzedaż w Europie" za wypowiedź w konwencji bajkowej.
Wśród innych nazwisk jest także sędzia, która miała przedłużać areszt wobec oskarżonego o przemyt marihuany kibica Legii Warszawa Macieja Dobrowolskiego. Jest oskarżony o udział w przewożeniu z Holandii do Polski kilkuset kilogramów marihuany. Za kratkami znajdował się od 2012 roku. Areszt uchylono mu we wrześniu 2015 roku.
Według "Gazety Wyborczej" na liście figuruje także sędzia, który miał wydać tymczasową decyzję o odebraniu dzieci państwu Bajkowskim. Małżeństwo w 2010 roku zgłosiło się na terapię do Krakowskiego Instytutu Psychologii. Po dwóch latach zdecydowali się ją przerwać. Miesiąc później terapeuci zawiadomili sąd o stosowaniu przemocy wobec dzieci. Ojciec tłumaczył, że chodziło tylko o klapsy. W 2013 roku dzieci odebrano rodzicom. Ostatecznie dzieci wróciły jednak pod opiekę Bajkowskich. Żurek zaznaczył, że nie ma "cienia zastrzeżeń" do tego sędziego.
Nominacji, jak twierdzi gazeta, odmówiono także sędzi, która miała oddalić pozew zbiorowy w sprawie Amber Gold, gdyż ten był skierowany przeciwko zarządowi spółki, a nie samej spółce.
Jako jedyny odmówił nominacji sędziowskich prezydent Lech Kaczyński w 2007 roku. Nominacji nie dostało wówczas dziewięć osób. Dotyczyło to pięciu asesorów, którzy mieli otrzymać nominację na sędziego rejonowego i czterech sędziów rejonowych mających awansować do sądów okręgowych. Powodu odmowy nominacji wówczas także nie podano.
Autor: kło/ja,kk / Źródło: PAP, Gazeta Wyborcza
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock / Kancelaria Prezydenta