O zgodności z prawem wyboru sędziów Trybunału Konstytucyjnego w poprzedniej kadencji Sejmu decydować może "tylko i wyłącznie parlament" - stwierdził Andrzej Dera w "Kropce nad i" w TVN24. Prezydencki minister uważa, że "ani TK, ani prezydent nie mają prawa ingerować w autonomiczne decyzje parlamentu".
- Prezydent przyjął ślubowanie od pięciu osób wybranych przez ten parlament i na dzień dzisiejszy TK liczy 15 sędziów. Tyle, ilu jest zapisanych w polskiej konstytucji, i więcej nie może przyjąć - podkreślił.
"Autonomiczne decyzje parlamentu"
Jak ocenił minister, procedura, w oparciu o którą wybrana powinna zostać cała piątka sędziów TK przez parlament poprzedniej kadencji, została złamana.
- Te osoby zostały wybrane w sposób niezgodny z prawem - uważa Dera. Jego zdaniem o zgodności takiego wyboru z prawem decydować może "tylko i wyłącznie parlament". "Ani TK, ani prezydent nie mają prawa ingerować w autonomiczne decyzje parlamentu" - zaznaczył.
Łączenie jajek z czekoladą
Minister z Kancelarii Prezydenta zwrócił uwagę, że szczególnie poszkodowani na tym zostali trzej sędziowie wybrani w październiku - Ich wybór Trybunał Konstytucyjny 3 grudnia uznał za zgodny z konstytucją - przypomniał.
- Ci sędziowie mają problem, powinni mieć wielkie pretensje do PO, że w ten sposób zostali wybrani, tj. w sposób niezgodny z przepisami - powiedział.
- Mówiąc prostym językiem, jeżeli się chciało usmażyć jajecznicę, to nie można z jednej strony brać przepisu na jajecznicę, a z drugiej, jak się piecze ciasto. Nie można połączyć jajek i cebuli z czekoladą, bo to wyjdzie niestrawne - tłumaczył Andrzej Dera.
- A PO wybrała sobie to, co jej pasowało z ustawy i to, co jej pasowało z regulaminu. No tak się nie robi i PiS tego błędu nie popełniło, bo wybrało sędziów wyłącznie w oparciu o regulamin - stwierdził w TVN24.
"PO-PSL nie wykonały kilkudziesięciu orzeczeń TK"
Według Andrzeja Dery nie należy przy tym zarzucać prezydentowi Andrzejowi Dudzie, prawnikowi z wykształcenia, że podpisał nowelizację ustawy o TK. Szereg jej zapisów został dziś uznany wyrokiem Trybunału za niekonstytucyjny.
- Było wiele orzeczeń o niekonstytucyjności ustaw, które obejmowały i prezydenta Bronisława Komorowskiego, i prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego, i nikt takich zarzutów nie stawiał - zauważył prezydencki minister.
- W momencie tworzenia prawa dzieją się takie rzeczy, ale od orzekania o niezgodności jest TK. Problem polega na tym, czy te orzeczenia są potem wykonywane, a parlament PO-PSL nie wykonał kilkudziesięciu orzeczeń TK - powiedział Andrzej Dera.
Zarzutu o niewykonywanie orzeczeń Trybunału, zdaniem Dery, również nie należy kierować pod adresem prezydenta.
- Pan prezydent wykonuje ustawę i przestrzega konstytucji. Wyraźnie powiedział, co było powodem takiego, a nie innego zachowania. Po pierwsze, naruszenie procedury przez parlament poprzedniej kadencji. Po drugie, co jest bardzo ważne, a pomijane, to kwestia woli suwerena, który decyduje o tym, co się dzieje w parlamencie. A suwerenem jest naród, który wybiera swoich przedstawicieli w wolnych wyborach - podkreślił.
Autor: mm/ja / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24