Ta wypowiedź prezydenta to nie jest tylko niezręczność, ale to jest ujawnienie tego, że w zasadzie nie zamierza wystąpić w roli, którą głowie państwa przypisuje konstytucja - powiedział w "Faktach po Faktach" w TVN24 były prezydent Bronisław Komorowski. Odniósł się w ten sposób do wypowiedzi Andrzeja Dudy w programie "Sprawdzam" o tym, że przenoszeni do innych jednostek prokuratorzy "mogą zmienić zawód", jeżeli jest im "bardzo źle". - Prezydent ma szczególne uprawnienia i wyraźnie z nich nie chce korzystać, gdy wchodzi w grę obrona niezależności sądów czy prokuratury - ocenił Komorowski.
Były prezydent Bronisław Komorowski był pytany w niedzielę w "Faktach po Faktach" w TVN24 o słowa prezydenta Andrzeja Dudy, który w piątkowym "Sprawdzam" w TVN24 odniósł się do sprawy prokuratorów delegowanych do pracy w odległych jednostkach.
Prokuratorzy, wobec których podjęto takie decyzje, twierdzą, że jest to kara za nieprzychylne władzy śledztwa i decyzje. Delegacje podpisał Bogdan Święczkowski, pierwszy zastępca prokuratora generalnego Zbigniewa Ziobry. Prokuratura Krajowa przekonywała, że powodem jest potrzeba wzmocnienia innych jednostek prokuratury w trakcie epidemii COVID-19.
Prezydent Andrzej Duda stwierdził, że "każdy ma" w takim przypadku "wolność wyboru zawodu". - Akurat w zawodach prawniczych jest tak, że zawód prawniczy można sobie zmienić. Będąc prokuratorem, można przejść do innego zawodu prawniczego - powiedział. - Jeżeli państwu prokuratorom jest tak źle, bo rozumiem, że narzekają, że jest im bardzo źle, to ja tutaj problemu nie widzę. Niekoniecznie trzeba w zawodzie prawniczym państwowym pracować - powiedział prezydent. - Można być adwokatem, radcą prawnym, notariuszem - wymieniał.
"Ta wypowiedź prezydenta to nie jest tylko jakaś niezręczność"
- Wpadki i gafy zdarzają się każdemu, każdemu prezydentowi, także mnie również się zdarzały, (...) ale niektóre z nich świadczą o tym, jakie poglądy mają poszczególni politycy i to mnie najbardziej niepokoi - tak słowa Andrzeja Dudy skomentował Bronisław Komorowski, prezydent RP w latach 2010-2015.
Jego zdaniem "ta wypowiedź prezydenta to nie jest tylko jakaś niezręczność, ale to jest ujawnienie tego, że w zasadzie nie zamierza wystąpić w roli, którą przypisuje konstytucja głowie państwa".
- Prezydent ma szczególne uprawnienia i wyraźnie z nich nie chce korzystać, gdy wchodzi w grę obrona niezależności, czy sądów, czy prokuratury - ocenił.
Wyraził nadzieję, że nikt nie twierdzi, że tych prokuratorów wysyła się w nagrodę kilkaset kilometrów od domu z dnia na dzień. Na uwagę prowadzącego, że taka sugestia pojawiła się ze strony ministra (Michała Wójcika), Komorowski stwierdził, że "to już jest pastwienie się władzy, która nie tylko robi rzecz niegodną, ale jeszcze się naigrywa z tych osób, które niewątpliwie znalazły się w trudnej życiowo sytuacji".
"Prezydent jest od tego, aby stawiać wyższe wymagania policji, niż tylko to, że nikogo nie zabije w czasie demonstracji"
W programie "Sprawdzam" padło także pytanie do Andrzeja Dudy o działania policji podczas ostatnich protestów. - Policja u nas zachowuje się w niezwykle profesjonalny sposób – ocenił prezydent. - Proszę zauważyć, że u nas nie ma przypadków, że ktokolwiek zginął – powiedział. Jako przykład Andrzej Duda wspomniał o wydarzeniach, do jakich jego zdaniem dochodziło we Francji i w Stanach Zjednoczonych, nie precyzując jednak, jakie zdarzenia konkretnie ma na myśli.
- Prezydent jest od tego, aby jednak stawiać wyższe wymagania policji, niż tylko to, że nikogo nie zabije w czasie demonstracji - skomentował Komorowski. - To uważam nie tylko za absolutną niezręczność, ale wypowiedź, która zdradza sposób myślenia i poglądy głowy państwa. Powiem wprost - to są poglądy i słowa niegodne głowy państwa demokratycznego - powiedział gość "Faktów po Faktach".
- Rolą prezydenta byłoby powiedzenie, że musimy chronić autorytet policji, bo bez tego państwo nie może funkcjonować, stawiamy na profesjonalizm policjantów, w związku z tym także chronimy policję przed jakimikolwiek podmuchami politycznych czy partyjnych zakusów - dodał.
"Z niepokojem obserwuję to, że władza sobie nie radzi z szeroko pojętym problemem pandemii"
Były prezydent Bronisław Komorowski przyznał także, że nie zna jeszcze terminu, kiedy się zaszczepi. - Ja na dodatek jestem po chorobie, po koronawirusie. Nie wiem, czy tego rodzaju kategoria ozdrowieńców będzie szczepiona, kiedy, na jakich zasadach. Czekam cierpliwie i oczywiście chcę się zaszczepić - zapewnił.
- Z niepokojem obserwuję to, że władza sobie nie radzi z szeroko pojętym problemem pandemii dlatego, że chyba skoncentrowała się teraz tylko i wyłącznie na szczepionkach, jakby zapominając o tym, że nie tylko proces szczepienia, ale szerzej opieki zdrowotnej wymaga szczególnej baczności i uwagi - skomentował.
Według niego "dzisiaj władza popełnia pewien błąd". - Koncentrując się na kwestiach szczepień, co jest do pewnego stopnia zrozumiałe i oczekiwane przez ludzi, nie odpowiada na pytanie, dlaczego w Polsce tyle osób umiera, bo umierają w moim przekonaniu głównie dlatego, że całość służby zdrowia jest niewydolna, a jeszcze w okresie epidemii ta wydolność się zmniejszyła, to są skutki wieloletnich zaniedbań - ocenił.
- Jedynym rządem, który podjął reformę służby zdrowia, to był rząd Jerzego Buzka. Ja w tym rządzie byłem ministrem obrony - powiedział.
- PiS rządzi tyle lat, ma wszystkie instytucje państwa w ręku, miał ogromną przewagę, jeśli chodzi o swobodę podejmowania decyzji i nie podjął żadnej reformy istotnej, koncentrując się na takim doraźnym zwalczaniu różnych zjawisk, to jest słaby sposób wykazywania odpowiedzialności za Polskę. A ja miałem nadzieję – nie mając sympatii do tej władzy – że może przynajmniej zreformują służbę zdrowia - dodał.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24