Delegacje prokuratorów to normalne narzędzie, funkcjonujące od wielu lat w prokuraturze - mówił w TVN24 minister bez teki Michał Wójcik. Przekonywał, że niektórzy prokuratorzy "traktują delegacje jako rodzaj awansu".
W ciągu ostatnich kilku dni kilkunastu krytycznych wobec ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry prokuratorów zostało oddelegowanych do innych prokuratur, odległych od ich dotychczasowych miejsc pracy.
Decyzje o delegacjach podpisał Bogdan Święczkowski, prokurator krajowy i pierwszy zastępca Zbigniewa Ziobry. Prokuratura Krajowa przekonuje, że powodem tych delegacji jest potrzeba wzmocnienia innych jednostek prokuratury w trakcie pandemii.
Wójcik: często prokuratorzy traktują delegację jak rodzaj awansu
Michał Wójcik, minister w kancelarii premiera mówił w "Rozmowie Piaseckiego" w środę, że "delegowanie jest rozwiązaniem, które funkcjonuje w Polsce od wielu lat, nie tylko pod tymi rządami".
- W czasach poprzedników było coś takiego, takie zjawisko "delegacjoza". I to było za czasów prokuratora generalnego (Andrzeja - red.) Seremeta, za czasów Platformy - przekonywał.
Dodał, że "w służbie więziennej, którą jeszcze kilka miesięcy temu nadzorował, osoby delegowało się o 500 kilometrów". - Kilka lat temu było w prokuraturze rocznie po kilkaset delegacji i jakoś nikt się nie interesował. A teraz wszyscy się interesują delegacjami w prokuraturze. Normalne narzędzie, funkcjonujące od wielu lat w prokuraturze - powiedział Wójcik.
Przekonywał, że "zawsze tak było", że prokurator krajowy decydował o przesunięciu prokuratorów. - Powiem więcej, często prokuratorzy traktują delegację jako rodzaj awansu. Niech pan nie wyczuwa ironii w moim głosie, bo jej nie ma. Niektórzy tak przyjmują - mówił Wójcik.
Wójcik: sędzia Tuleya stawia się ponad społeczeństwem
Wójcik komentował też sprawę sędziego Igora Tulei. W środę w południe Tuleya ma się stawić na przesłuchanie w prokuraturze. W listopadzie ubiegłego roku nieuznawana Izba Dyscyplinarna Sądu Najwyższego zdecydowała o uchyleniu mu immunitetu i zawieszeniu w czynnościach służbowych. Tuleya zapowiedział, że nie stawi się na przesłuchanie i tłumaczył, że Izba Dyscyplinarna w związku z wadliwym jej obsadzeniem nie jest sądem. Zarzuty są związane z posiedzeniem Sejmu w Sali Kolumnowej z grudnia 2016 roku i ujawnieniem informacji z postępowania przygotowawczego.
Zdaniem Wójcika "pan sędzia Tuleya jest symbolem tego, że stawia się ponad społeczeństwem". - To jest właśnie pewien rodzaj "kastowości" - ocenił.
Zaznaczył, że "nie mówi o wszystkich sędziach, bo to by było niesprawiedliwe". - Ale część sędziów właśnie w ten sposób uważa: "jesteśmy ważniejsi niż całe społeczeństwo, nas prawo nie obowiązuje" - mówił minister.
- Ja jako wiceminister sprawiedliwości jak byłem wzywany w różnych sprawach, to miałem obowiązek przyjść, stawić się i miałem przesłuchanie. A pan sędzia Tuleya nie? Dlaczego? - dodał gość TVN24.
Wójcik: prokuratorzy są na pierwszej linii walki, dlatego będą wcześniej szczepieni
Wójcik komentował też włączenie do pierwszego etapu szczepień prokuratorów.
Tłumaczył, że prokuratorzy mają być szczepieni "z tego samego powodu, z jakiego są szczepieni funkcjonariusze służb mundurowych". - Dbają o bezpieczeństwo państwa. Są na pierwszej linii walki o nasze zdrowie i bezpieczeństwo - przekonywał.
- Zawsze można stawiać tego rodzaju pytania. Na pewno prokuratorzy są na pierwszej linii, uczestniczą w oględzinach, prowadzą czynności, gdzie są w bezpośrednim kontakcie, bardzo bliskim. Dużo bliższym niż na przykład sędziowie - mówił minister.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24