- W sprawach o charakterze etycznym i moralnym nie powinno być tak, że premier tupie nogą i nagle poseł zmienia zdanie z głosowania na głosowanie. To są sprawy zbyt ważny, żeby łamać sumienia - powiedział szef klubu Solidarnej Polski Arkadiusz Mularczyk. Z kolei według posłów PO dobrze, że "kompromis aborcyjny został zachowany".
Posłowie odrzucili w środę przygotowany przez Solidarną Polskę projekt ustawy zaostrzającej przepisy dotyczące aborcji. Projekt przewidywał zakaz aborcji ze względu na upośledzenie lub nieuleczalną chorobę płodu.
W środę, jeszcze przed głosowaniami premier Tusk spotkał się z klubem PO. Szef rządu apelował do posłów swego ugrupowania, by ws. projektu ustawy zaostrzającej prawo aborcyjne posłowie kierowali się zasadą obrony kompromisu aborcyjnego.
Złamane sumienia
Mularczyk tak komentował do dziennikarzy wynik głosowania: - W pierwszym głosowaniu aż 40 parlamentarzystów było za pracą nad tym projektem, a 30 się wstrzymało. Dziś widzieliśmy, że tylko 14 parlamentarzystów miało odwagę głosować przeciwko Donaldowi Tuskowi. To oznacza, że standardy łamania kręgosłupów moralnych w naszym kraju są niepokojące - podkreślił poseł.
- Czy tak powinno być, że łamie się sumienia posłów groźbą np. startu w wyborach - pytał. Wyraził jednak uznanie dla tych posłów PO i PSL, którzy zagłosowali zgodnie z własnym sumieniem.
Dobrze się stało
Zadowolona z przebiegu głosowania jest wiceszefowa klubu PO Małgorzata Kidawa-Błońska. - Premier przekonał posłów, że nie należy burzyć istniejącego, ponadpartyjnego kompromisu wokół aborcji - oceniła. Pytana, dlaczego zatem 14 posłów PO zdecydowało się głosować wbrew stanowisku premiera Donalda Tuska, Kidawa-Błońska odparła, że w PO "była i jest wolność".
- Posłowie głosują tak, jak uważają. (...) Premier nie poniósł porażki i najważniejsze jest to, że ta zła ustawa nie będzie procedowana, i że kompromis został zachowany - podkreśliła posłanka.
Podobnego zdania był Grzegorz Schetyna. - To nie było pęknięcie a raczej demonstracja, która pokazuje różnice i otwarcie światopoglądowe, które w PO zawsze było. Najważniejsze, że wygraliśmy to głosowanie i nie wróci ten problem - stwierdził poseł.
A Jacek Żalek (PO) dodał, że ma nadzieję, iż po głosowaniu uda się opracować projekt, który nie będzie wywoływał "takich politycznych emocji", a który "będzie w stanie rozwiązać problem, który mamy dziś".
Własne przekonania
Według szefa SLD dobrze się stało, że ustawa została odrzucona. - W PO pojawili się ci , którzy dalej uważają, że mają rację w tym sporze oraz ci, którzy zmienili zdanie uważając, że ważniejsze jest dobre miejsce na listach wyborczych niż trwałość własnych przekonań - stwierdził Leszek Miller, pytany o podział głosów w PO.
Dwa tygodnie temu Sejm po pierwszym czytaniu projektu opowiedział się za dalszymi pracami nad nim. Klub PO zgłosił wówczas wniosek o odrzucenie projektu, ale zagłosowało za nim 189 posłów, 207 było przeciw, a 30 wstrzymało się od głosu. W klubie PO nie zarządzono wówczas dyscypliny w głosowaniu nad tym projektem: za dalszymi pracami nad nim opowiedziało się wtedy 40 posłów Platformy, a 28 wstrzymało się od głosu.
Autor: mn//bgr / Źródło: tvn24.pl, TVN24, PAP