- Postępowanie Rosji, szczególnie w kontekście przedłużającej się kwestii wraku samolotu, jest nie do zaakceptowania - mówi premier Donald Tusk. I zapowiada, że poruszy sprawę zwrotu tupolewa oraz samego śledztwa smoleńskiego podczas szczytu Unii Europejskiej. Wielkich oczekiwań po tym wystąpieniu jednak nie ma.
Szef rządu ma mówić o problemie wraku Tu-154, który nadal przebywa w Smoleńsku, podczas tej części najbliższego szczytu UE, w której omawiane będą sprawy Rosji.
- Podczas przeglądu spraw rosyjskich będę oczywiście także mówił o tym polskim specyficznym problemie, jakim jest kwestia śledztwa smoleńskiego i sposoby postępowania Rosji, które jest nie do zaakceptowania, szczególnie jeśli chodzi o przedłużającą się kwestię wraku samolotu - powiedział premier w piątek dziennikarzom.
Przyznał jednak, że nie ma wobec unijnych polityków wielkich oczekiwań w tej sprawie. - Zdajemy sobie sprawę, że europejska opinia w tej kwestii nie będzie mieć kluczowego znaczenia - zauważył.
Seremet też rozmawiał. I też bez skutku
Stanowisko Rosji w sprawie wraku prezydenckiego tupolewa, który 10 kwietnia 2010 r. rozbił się pod Smoleńskim, pozostaje niezmienne od początku tamtejszego śledztwa.
W czwartek na temat zwrotu Polsce samolotu oraz rejestratorów pokładowych z przewodniczącym Komitetu Śledczego FR Aleksandrem Bastrykinem rozmawiał prokurator generalny Andrzej Seremet. Po spotkaniu, do którego doszło w Moskwie, poinformował, że nie uzyskał żadnych zmian, jeśli chodzi o postawę Rosji w tych kwestiach. Strona rosyjska konsekwentnie powtarza, że przekazanie Polsce wraku będzie możliwe dopiero po zakończeniu tamtejszego śledztwa ws. katastrofy.
Prokurator generalny RP ujawnił, że zaproponował stronie rosyjskiej odwrócenie obecnej sytuacji. - Po analizie przepisów prawnych - zarówno norm wewnątrzrosyjskich, jak i umów międzynarodowych - doszliśmy do wniosku, że istnieje możliwość przekazania rejestratorów oraz wraku do Polski, a także jednoczesnego udostępniania stronie rosyjskiej tych przedmiotów na każde życzenie na zasadach i prawach, jakie obecnie są udziałem polskich prokuratorów w Rosji - wyjaśnił.
Seremet miał usłyszeć zapewnienie, że jest to "interesująca propozycja, nad którą Komitet Śledczy się pochyli i którą rozważy".
Rosyjskie śledztwo ws. katastrofy zostało tymczasem przedłużone o kolejne trzy miesiące - do 10 lipca. Nie ma jednak pewności, że termin ten nie zostanie przekroczony.
Autor: ŁOs/iga/kdj/k / Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24