Ta zbrodnia wstrząsnęła krajem. Świadkowie zabójstwa 5-letniego chłopca w Poznaniu przez 71-letniego mężczyznę otrzymują pomoc psychologiczną. Eksperci radzą, jak rozmawiać z dziećmi o tym, co się stało w Poznaniu. Materiał magazynu "Polska i Świat".
Miejsce, gdzie zrobiło się tak nagle i niespodziewanie cicho, w czwartek na chwilę wypełniło się dźwiękiem klaksonów. To wszystko dla 5-letniego Maurycego. Ktoś napisał na zostawionej na ulicy kartce, że chłopiec "odszedł o całe życie za wcześnie".
- Łączymy się w bólu z rodziną tego chłopca. Jest to niewyobrażalna tragedia dla tych ludzi, a także dramat tych dzieci, które były świadkami tego strasznego zdarzenia – powiedziała Joanna Żabierek z Urzędu Miasta Poznania.
- Czują lęk, mogą czuć bezradność, przerażenie i rzeczywiście do tego potrzebują bliskich osób dorosłych, żeby mogły ukoić ich niepokój – mówi o najmłodszych, których bezpośrednio dotknęła tragedia, dziecięca psycholożka kliniczna Marta Bąkowska.
Psycholożki radzą, jak rozmawiać z dziećmi
W Poznaniu dzieci i rodzice mają zapewnione wsparcie psychologiczne. Ale jak rozmawiać o tej tragedii z własnymi dziećmi, do których informacje o niej też docierają?
- Dzieci powinny mieć taką możliwość, żeby na tyle, ile potrzebują dopytać, popłakać, poprzytulać się. Trzeba być bardzo uważnym na takie objawy somatyczne – podkreśla psycholożka i prezeska Fundacji "Po Skrzydła" Żaneta Rachwaniec.
Dzieci mogą nie mówić wprost, że się czegoś boją. Ten strach może objawiać się nudnościami i trudnościami ze snem. Dlatego rodzice powinni je czujnie obserwować. - Musimy sobie uświadomić, że my, dorośli, jesteśmy potrzebni do tego, żeby normalizować sytuację, w której dzieci dowiedzą się, że są takie rzeczy, na które my nie mamy wpływu, że one się zdarzają, ale to nie jest norma – stwierdziła psycholożka dr Magdalena Śniegulska.
"Dorosły nie musi być wszystkowiedzący"
- Ważne jest, żeby naszych lęków na dzieci nie projektować, bo jeżeli strach, który się u dzieci pojawia, będziemy wzmacniać naszymi lękami, obawami, to tym dzieciakom będzie jeszcze trudniej sobie z tym poradzić – przestrzegła Żaneta Rachwaniec.
- Jeśli (dorośli - red.) mają poczucie, że są w takim lęku, że nie mogą stanowić wsparcia dla swoich dzieci, to dobrze, żeby rozejrzeli się wokół siebie, bo być może jest ktoś, kto to wsparcie stanowić będzie. Nie musi to być od razu specjalista – dodała dr Magdalena Śniegulska.
Marta Bąkowska radzi, żeby rozmowę z dzieckiem zacząć od pytania, co ono już wie. - Jeżeli dziecko zna szczegóły, to wtedy możemy wyjaśnić, że rzeczy mogły być dla ciebie przerażające, mogłeś się przestraszyć – wyjaśniła.
Ale rodzic nie powinien się też bać powiedzieć "nie wiem". - Są takie rzeczy, których nie wiemy, nie wiemy, co dalej i to też jest odpowiedź i to też jest okej. Pamiętajmy, że dorosły nie musi być wszystkowiedzący – powiedziała dr Magdalena Śniegulska.
Źródło: TVN24