- Wszyscy, którzy się odważą na haniebne, ohydne czyny, złodziejstwo wobec tych, którzy są poszkodowani, którzy musieli opuścić swoje domostwa, zostaną surowo ukarani - zapowiedział w "Kropce nad i" szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz. Przekazał też, że Żandarmeria Wojskowa włączyła się do pomocy w ochronie dobytku osób dotkniętych powodziami. Podkreślił, że informacje, jakoby planowano wysadzać wały przeciwpowodziowe "to ordynarne kłamstwo" i dezinformacja.
Od kilku dni Polska mierzy się z dotkliwymi skutkami ulewnych deszczy i spowodowanych nimi podtopień czy powodzi. Pojawiła się kwestia szabrowników, którą poruszył w poniedziałek premier Donald Tusk. Zapewniał, że "policja i prokuratura będzie działała bezwzględnie, szybko i z użyciem wszystkich dostępnych narzędzi wobec szabrowników, wobec tych wszystkich, którzy chcieliby wykorzystać sytuację ludzi, którzy musieli opuścić swoje domostwa".
Natomiast generał Wiesław Kukuła, szef Sztabu Generalnego Wojska Polskiego, informował w mediach społecznościowych o zaangażowaniu wojska w walkę z takim procederem. "Kierujemy do wsparcia Policji żołnierzy wyposażonych w noktowizory i termowizory. Szabrownicy - noc i brak prądu nie będzie już waszym sprzymierzeńcem" - napisał.
Szef MON: wszyscy, którzy odważą się na złodziejstwo, zostaną surowo ukarani
Minister obrony narodowej i wicepremier Władysław Kosiniak-Kamysz (PSL) przyznał w poniedziałkowej "Kropce nad i" w TVN24, że wie, iż "wiele osób się boi o to, że przyjdą szabrownicy, złodzieje".
Pytany, czy Żandarmeria Wojskowa włączy się w pomoc policjantom w ochronie dobytku tych, którzy opuścili swoje domy, odparł, że "już się włączyła". - Poleciłem też przed chwilą zwiększyć liczebność o wszystkie siły i środki, które są możliwe w żandarmerii, a które nie są zaangażowane w inne działania - przekazał. - Wspólne patrolowanie żandarmerii i policji: jak najbardziej tak - podkreślał.
- Wszyscy ci - niech to będzie przestrogą - którzy odważą się na haniebne, ohydne czyny, złodziejstwo wobec tych, którzy są poszkodowani, którzy musieli opuścić swoje domostwa, swoje firmy, zostaną surowo ukarani - mówił Kosiniak-Kamysz. - Będziemy tego bardzo restrykcyjnie dochodzić i przestrzegać - dodał.
Powodzie w Polsce i stan klęski żywiołowej. Szef MON o tym, co to oznacza
Kosiniak-Kamysz odniósł się także do wprowadzonego w poniedziałek na terenie wybranych powiatów z trzech województw - dolnośląskiego, opolskiego i śląskiego - stanu klęski żywiołowej.
Wyjaśniał, co wiąże się z jego obowiązywaniem. - Po pierwsze, to usprawnia działanie. Po drugie, daje możliwość wydania nakazu ewakuacji - powiedział minister. Apelował przy tym "o stosowanie się do zaleceń i poleceń samorządowców, służb mundurowych, wojska", jeśli chodzi o ewakuację.
- Proszę o stosowanie się do tego apelu. Później sytuacja jest dużo trudniejsza - podkreślał, zapewniając jednocześnie o tym, że "oczywiście będziemy pomagać wszystkim i ratować każdego, kto tej pomocy wymaga".
Gość TVN24 wskazywał, że do niektórych, którzy nie podjęli ewakuacji, niekiedy trzeba wysyłać między innymi śmigłowce, ale na przykład nocą "poruszanie się (nimi) przez niskim pułapie chmur jest po prostu utrudnione lub uniemożliwione". - Nie zawsze się da dotrzeć też śmigłowcem. Używamy transporterów wojskowych, amfibii i one też mają pewne ograniczenia - podkreślił.
- W imię odpowiedzialności, nie tylko za siebie, ale za nich bardzo proszę o zastosowanie się (do nakazów ewakuacji - red.). Jeżeli trzeba będzie, będziemy wydawać nakazy i do tego jest właśnie stan klęski żywiołowej - oświadczył szef MON.
Kosiniak-Kamysz o rzekomych planach wysadzania wałów: kłamstwo
Minister obrony mówił też, że zaczęła pojawiać się dezinformacja. Odniósł się do pojawiających się doniesień, że rzekomo planowane jest wysadzanie wałów przeciwpowodziowych, aby uchronić przed zalaniem wybrane miejsca. - To jest ordynarne kłamstwo. Żadna, i to potwierdził generał (Wiesław - red.) Kukuła, szef Sztabu Generalnego Wojska Polskiego, operacja związana z potencjalnym wysadzaniem wałów nie jest przygotowywana ani nie jest prowadzona - podkreślił.
- Nasi saperzy zresztą zostali wysłani na rekonesans śmigłowcem w okolice Ostrawy, wspólnie z żołnierzami, z pilotami Republiki Czeskiej. Ale też to jest wszystko w decyzji oczywiście władz czeskich. Nie jest tam taka operacja z naszej strony przygotowywana. I w Polsce tym bardziej nie jest taka operacja przygotowywana - wskazywał. Jego zdaniem "kto rozsiewa te kłamstwa, działa na szkodę i sieje panikę".
Kosiniak-Kamysz mówił też, że "są inne dezinformacje". - Że na przykład przez pomoc dla Ukrainy nie jesteśmy w stanie udzielać pomocy tutaj, na miejscu, u siebie, bo nie mamy siły i środków. To jest ordynarne kłamstwo. Proszę w coś takiego nie wierzyć. To są działania hybrydowe. Musimy walczyć z tą dezinformacją - apelował.
Prosił też, by "weryfikować informacje, które są podawane w przestrzeni internetowej". - Źródła rządowe, samorządowe, oficjalne profile. To jest prawidłowe, rzetelne i wiarygodne źródło informacji - dodał.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24