Polski Krajowy Plan Odbudowy został zaakceptowany przez Komisję Europejską, ale pieniądze nie popłyną, jeżeli nie zostaną spełnione ściśle określone warunki w kwestii przestrzegania praworządności. - Bardzo ważne było od samego początku, żeby Unia Europejska nie uznała - nie mówię tutaj tylko o pieniądzach, ale też o przyszłości Polski w Europie - że Putin zainstalował tutaj swoją filozofię polityczną i tak naprawdę Polska jest, jeśli chodzi o standardy, poza Unią - powiedział w "Jeden na jeden" w TVN24 szef Platformy Obywatelskiej Donald Tusk. Ustawę zakładającą likwidację nieuznawanej Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego ocenił jako "kroczek we właściwą stronę". W internetowej dogrywce programu Tusk stwierdził, że "beneficjentów inflacji i kryzysu jest spora grupa: to budżet państwa, to są banki i to są molochy, państwowe spółki energetyczne".
Szefowa Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen w czwartek na wspólnej konferencji z premierem Mateuszem Morawieckim i prezydentem Andrzejem Dudą przekazała oficjalnie, że polski Krajowy Plan Odbudowy został zaakceptowany przez KE. Zastrzegła, że Polska musi spełnić warunki w kontekście praworządności, by otrzymać unijne pieniądze.
Przewodniczący PO Donald Tusk pytany w piątek w "Jeden na jeden", czy to historyczny dzień, jak mówił w czwartek Morawiecki, powiedział, że ma nadzieję, że jesteśmy świadkami, "pewnego pozytywnego trendu, który być może zakończy ten absurdalny okres w historii Polski, czyli tę potężną awanturę o sądownictwo, zdewastowanie polskiego wymiaru sprawiedliwości".
- Nic głupszego ten rząd nie mógł nam zafundować i sobie też - ocenił.
- Bardzo ważne było od samego początku, żeby Unia Europejska nie uznała - nie mówię tutaj tylko o pieniądzach, ale też o przyszłości Polski w Europie - że Putin zainstalował tutaj swoją filozofię polityczną i tak naprawdę Polska jest, jeśli chodzi o standardy, poza Unią Europejską - podkreślił Tusk.
Dodał, że to, że dzisiaj KE i jej szefowa, cała UE jest gotowa traktować Polskę jako kraj w pełni europejski, to powód, żeby się cieszyć.
- To, że rząd musi się okrakiem wycofywać z tych idiotycznych i bardzo groźnych w konsekwencjach działań przeciwko polskiemu sądownictwu, czy systemowi prawa, z tego też się należy cieszyć - dodał. - Dobrze wiem, że to jest zaledwie krok, to jest nawet raczej pretekst niż poważna zmiana, mówię o ustawie prezydenta Dudy, ale tak czy inaczej jest to jakiś mały kroczek we właściwą stronę i jakaś wreszcie szansa, że pieniądze zostaną odblokowane - ocenił.
"To, że Morawiecki nie ma powodu do satysfakcji, jest dla mnie oczywiste"
- Jedynym poważnym znakiem zapytania jest kwestia elementarnej racjonalności tego rządu i premiera Morawieckiego - zaznaczył. W tym kontekście wskazał na naliczone Polsce przez Brukselę kary. - My w ten sposób straciliśmy nie tylko z tytułu różnych kar, to już jest ponad miliard, ale myśmy te pieniądze już dawno powinni mieć w kraju. Zaliczki straciliśmy bezpowrotnie, złotówka na tym ucierpiała, więc inflacja wzrosła - wyliczał.
Tusk powiedział, że premier Morawiecki może powtarzać, że inflacja jest efektem działań Putina, ale - jak dodał - "to tłumaczenie się z własnych błędów". - Wszyscy wiedzą w Polsce i w Europie, że istotna część tej inflacji, to są między innymi te błędy, o których mówimy - dodał.
- To, że Morawiecki nie ma powodu do satysfakcji, to jest dla mnie oczywiste. Zmarnowali ten rok, okradli Polaków z tych pieniędzy, które Polakom się należały, bo to są nasze pieniądze, Polaków - te, które Morawiecki i (szef PiS Jarosław - red.) Kaczyński zamrozili w Brukseli. Wdali się w wojnę domową ze (Zbigniewem - red.) Ziobrą, wszyscy na tym stracili, oni też. A na końcu ogłaszają historyczne zwycięstwo, kiedy wszyscy wiemy, że to jest prośba naprawienia i to na razie w bardzo niewielkim stopniu wielkich krzywd jakich narobili własnemu państwu - mówił szef PO.
Tusk: Morawiecki zaakceptował tryb warunkowości. To jego decyzja, nie moja
Na uwagę, że środki z UE popłyną do Polski dopiero, gdy zostaną zrealizowane wynegocjowane z Brukselą tzw. kamienie milowe, szef PO stwierdził, że tu się nic nie zmieniło. Dodał, że warto sobie uświadomić, że Morawiecki był jednym z członków Rady Europejskiej, który "zaakceptował tryb warunkowości". - To znaczy pieniądze są dla tych państw, które respektują traktaty i kwestie praworządności. To jest jego decyzja, nie moja. Zgadzając się na to, a jednocześnie nie wypełniając zobowiązań, on w jakimś sensie, w małym cudzysłowie okrada Polskę z tych pieniędzy - ocenił Tusk.
Tusk: skompromitowali siebie i usiłowali skompromitować Polskę
Zdaniem Tuska "rząd PiS-u i Morawiecki w szczególności mają dzisiaj wyłącznie powody do wstydu". - Zabrali Polakom miliardy złotych, nadal nie ma tych pieniędzy i nadal ta perspektywa jest bardzo niepewna, czy te pieniądze będą. Właściwie skompromitowali siebie i trochę usiłowali też skompromitować Polskę w oczach Europy, musieli rakiem się wycofać z tych idiotycznych ataków na wymiar sprawiedliwości - mówił Tusk.
- Tutaj są same straty, dla wszystkich - dodał.
Tusk: jeśli Kaczyński, Duda, Morawiecki zdecydują się na poważne kroki naprawcze, to poprzemy takie rozwiązania
Lider PO pytany, czy opozycja pomoże PiS w głosowaniu nad tym, żeby kamienie milowe były zrealizowane, jeśli będą problemy z ich poparciem przez Solidarną Polskę Zbigniewa Ziobry, odparł, że nie trzeba go o to pytać.
- Na konstruktywną postawę opozycji wtedy, kiedy jest rzeczywiście szansa na odblokowanie pieniędzy, naprawienie przynajmniej części szkód, które narobił PiS w wymiarze sprawiedliwości, zawsze można liczyć - dodał.
- To było też oczywiste od samego początku, że jeśli Kaczyński, prezydent (Andrzej - red.) Duda, Morawiecki zdecydują się na poważne kroki naprawcze, to myśmy o tym publicznie mówili, ja to deklarowałem wielokrotnie, że oczywiście będziemy za takimi rozwiązaniami, tylko one rzeczywiście muszą mieć charakter naprawczy - powiedział Tusk.
- Są mistrzami w takiej "picerce" politycznej i tego nie będziemy autoryzować - zaznaczył.
Na pytanie, czy poparcie przez senatorów PiS w Senacie całości nowelizacji ustawy o Sądzie Najwyższym wraz z poprawkami daje mu nadzieję, czy była to raczej "ustawka" przed wizytą przewodniczącej KE Ursuli von der Leyen w Polsce, odpowiedział, że "ostatnie lata na pewno nie pozwalają nikomu rozsądnemu zaufać PiS-owi czy Kaczyńskiemu, szczególnie w tej sprawie."
- Ale nie zgadujmy, bo za chwilę będzie wszystko jasne. Osobiście nie wierzę w ich dobrą wolę - dodał.
Tusk: władzę i odpowiedzialność za Polskę jestem w stanie przejąć choćby dzisiaj
Tusk w rozmowie z Agatą Adamek przekazał, że "władzę i odpowiedzialność za Polskę jest w stanie przejąć choćby dzisiaj". - Nawet chwili bym się nie zawahał. Wiem, że sytuacja jest bardzo trudna, ale dlatego wróciłem i po to zająłem się na nowo i Platformą, i pracą w Polsce, bo sytuacja jest tak fatalna, a nie dlatego, że jest świetnie - argumentował.
Dodał, że w jego opinii Mateusz Morawiecki "jest premierem wyłącznie na papierze".
Tusk: w sprawach społecznych dzisiaj postępowałbym inaczej
W rozmowie poruszono też temat jednego z wymagań Unii Europejskiej wobec Polski, w ramach tak zwanych kamieni milowych przy akceptacji Krajowego Planu Odbudowy, czyli skończenia ze "śmieciówkami".
Tusk został zapytany, czy nie jest wstydem, zarówno dla aktualnego rządu, jak i poprzedniego rządu PO-PSL, że dopiero Komisja Europejska musi prostować te sprawy w naszym kraju? - Mam pełną satysfakcję z okresu, gdy byłem premierem. Bilans jest na pewno dodatni, ale w sprawach społecznych dzisiaj postępowałbym na pewno zdecydowanie bardziej prospołecznie - odpowiedział.
Wspomniał, że lata jego rządów "to był czas wielkich inwestycji i koncentrowania prawie wszystkich działań i środków na unowocześnienie Polski jako państwa". - Ale wielu ludzi w Polsce mogło i miało prawo mieć wrażenie, że my bardziej zajmowaliśmy się budową państwa niż opieką i pomocą. To się zmieniło - powiedział.
Oświadczył, że jedną z pierwszych decyzji, jeśli z powrotem objąłby stanowisko szefa rządu, byłaby legalizacja związków jednopłciowych. Zaznaczył jednak przy tym, że byłaby to decyzja parlamentu, a nie rządu.
- Jestem człowiekiem środka, raczej umiarkowanym w różnych poglądach, natomiast proszę pamiętać, że trzeba mieć do tego typu rozwiązań większość w parlamencie. Ja mam nadzieję, że ta większość dla legalizacji związków (jednopłciowych - red.) będzie - powiedział.
Tusk o wypowiedzi Karczewskiego: ujawniła się niechlujność intelektualna
W internetowej dogrywce "Jeden na jeden" Tusk był też pytany o wypowiedzi wicemarszałka Senatu z PiS Stanisława Karczewskiego, który przekonywał, że kredyty nie podrożały o 100 procent we wszystkich bankach i na poparcie swojej tezy przedstawił wyciągi z konta, z których wynika, że jego rata wzrosła tylko o 10 procent.
- Nie zaskakuje mnie to. Bardziej mnie zaskakuje, że to jeszcze kogoś zaskakuje - skomentował Tusk.
Dodał, że Karczewski "jest znany z wielu bardzo mądrych i przenikliwych wypowiedzi, właściwie na każdy temat". - Nie sądzę, by ujawnił niechcący jakiś obrzydliwy mechanizm de facto korupcyjny, że jak się jest z PiS-u to się załatwia niższą ratę kredytu. Wydaje mi się to mało prawdopodobne. To raczej taka niechlujność intelektualna się ujawniła - ocenił.
Zdaniem Tuska to "typowy obraz władzy, która od samego początku była arogancka". - Ta arogancja, zwłaszcza po wielu latach, prowadzi do kompletnego oderwania od rzeczywistości - stwierdził szef PO.
Tusk: beneficjentów inflacji jest spora grupa
Tusk mówił też o wysokich cenach paliw i marżach stacji. - W styczniu marża Lotosu to były niecałe 2 dolary na baryłce ropy i co miesiąc to rosło. Dzisiaj jest 60 dolarów na baryłce, w Orlenie jest to samo, tylko w trochę mniejszej skali - powiedział.
Jego zdaniem "beneficjentów inflacji i kryzysu jest spora grupa: to budżet państwa, to są banki i to są molochy, państwowe spółki energetyczne". - Każdego dnia mamy informację, że stabilizuje się albo spada cena ropy, spada cena gazu, a u nas nieustannie rośnie. Dzisiaj to, co mnie uderzyło, to już jest 8 złotych za litr benzyny, a to jest zarobek państwa - dodał.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24