Didier Reynders, unijny komisarz do spraw sprawiedliwości, powiedział, że konflikty między koalicjantami w polskim obozie rządzącym przyczyniają się do patowej sytuacji w sporze z Brukselą.
Reynders udzielił wywiadu portalowi Politico. Poruszył w nim temat sporu polskiego rządu z Komisją Europejską. Powiedział, że Bruksela "realnie naciska", by w Polsce prawo zostało dostosowane do zasad prawa unijnego i żeby rząd wykonał wyroki unijnych trybunałów. - Jestem przekonany, że ten nacisk przynosi wymierny efekt - dodał.
Komisarz zasugerował jednak, że konflikty w polskiej koalicji rządzącej przyczyniają się do zastoju i patowej sytuacji w negocjacjach. - To jasne, że w wielu krajach członkowskich, nie tylko w Polsce, są koalicje, a w tych koalicjach toczą się miliony dyskusji - zaznaczył Reynders.
- Byłem w Polsce i spotykałem się z wieloma politykami z obozu rządzącego. Widziałem, że były próby stworzenia projektu ustawy - dodał, odnosząc się do potencjalnych zmian w polskim wymiarze sprawiedliwości.
Reynders powiedział też, odnosząc się do "napięć" między Brukselą a politykami obozu rządzącego, że "napięcia" te "były być może inne z ministrem sprawiedliwości, niż z pozostałymi politykami".
Reynders w Polsce
Reynders był w Polsce w połowie listopada ubiegłego roku. Spotkał się między innymi z prezesem Najwyższej Izby Kontroli Marianem Banasiem, ministrem sprawiedliwości Zbigniewem Ziobrą i marszałkiem Senatu Tomaszem Grodzkim. Wziął też udział w posiedzeniu komisji sejmowych.
Spór z Brukselą
Na spór Warszawy z Brukselą o praworządność składa się kilka elementów. Polski rząd jest krytykowany między innymi za wprowadzanie przepisów osłabiających niezależność wymiaru sprawiedliwości oraz prowadzenie postępowań dyscyplinarnych przez nieuznawaną Izbę Dyscyplinarną SN. Zawieszenie prac tej izby nakazał TSUE, jednak polski rząd nie dostosował się do tego wyroku. W związku z tym w październiku została na Polskę nałożona kara finansowa w wysokości miliona euro dziennie.
Jednocześnie - od września - na Polskę nakładana jest też kara 500 tysięcy euro dziennie za niewstrzymanie wydobycia w kopalni Turów.
Źródło: Politico, tvn24.pl