Po południu reprezentacja Polski zmierzy się w Marsylii z Ukrainą o wyjście z grupy C z jak najwyższego miejsca. Żadnych szans na awans do 1/8 finału Euro 2016 nie ma już Ukraina, która zagra tylko o honor.
Po dwóch kolejkach Polacy mają cztery punkty i są już niemal pewni awansu do 1/8 finału. Najpierw pokonali w Nicei Irlandię Północną 1:0, a następnie zremisowali w podparyskim Saint-Denis z Niemcami 0:0. W obu przypadkach podopieczni Adama Nawałki zebrali sporo pochwał i słychać głosy, że coraz więcej zespołów nie chce trafić na biało-czerwonych w fazie pucharowej. Piłkarze Nawałki ostatni grupowy mecz grają dziś po południu, ale awans do 1/8 finału mogli zapewnić sobie już w poniedziałek wieczorem. Wszystko zależało od rozstrzygnięcia w grupie B i wyniku meczu Anglia-Słowacja. Awans Polakom mogło dać zwycięstwo Anglii. Po słabym meczu Anglicy zremisowali jednak bezbramkowo ze Słowacją.
Żadnych szans nie ma natomiast Ukraina, która przegrała dwa mecze po 0:2.
"Musimy walczyć o odzyskanie zaufania"
- To jest dla nas najważniejszy mecz, tak jak poprzednie. Chcemy walczyć od pierwszego do ostatniego gwizdka. Nie zmieniamy naszej strategii. Ukraina prezentuje wysoki poziom, a jej zawodnicy regularnie grają w europejskich pucharach. Musimy być przygotowani emocjonalnie oraz taktycznie. Wierzymy w nasze możliwości, ale z szacunkiem podchodzimy do rywala – mówił Nawałka na poniedziałkowej konferencji prasowej.
Doświadczenia z ostatnich lat nakazywały przed turniejem obawiać się reprezentacji Ukrainy. Biało-czerwoni spotkali się z tym rywalem w eliminacjach mistrzostw świata 2014 i doznali dwóch porażek - u siebie 1:3, a na wyjeździe 0:1. Jeszcze kilkanaście dni temu wydawało się, że starcie Ukrainy z Polską w Marsylii będzie spotkaniem o drugie miejsce w grupie C, ale postawa zespołu Mychajło Fomenki okazała się jednym z największych negatywnych zaskoczeń fazy grupowej. O ile w meczu z Niemcami (0:2) jego drużyna zaprezentowała się nieźle, o tyle już w starciu z teoretycznie słabszą Irlandią Północną (0:2) w niczym nie przypominała ekipy typowanej do wyjścia z grupy. Zaskoczenie tym większe, że w tym roku Ukraińcy wygrali wszystkie cztery mecze towarzyskie, m.in. tuż przed turniejem z Rumunią i Albanią. Wtorkowe spotkanie w Marsylii będzie prawdopodobnie ostatnim dla Fomenki w roli selekcjonera. - Zawiedliśmy kibiców, dlatego w meczu z Polską musimy walczyć o odzyskanie ich zaufania - powiedział obrońca reprezentacji Ukrainy Ołeksandr Kuczer.
Jakie składy?
Niewiadomą pozostaje wtorkowy skład Ukraińców, zresztą wystarczy przypomnieć przypadki z historii... polskiego futbolu. Kiedy w 2002 roku - podczas mistrzostw świata w Korei Południowej i Japonii - reprezentacja Jerzego Engela przegrała dwa pierwsze mecze, selekcjoner wystawił nowy skład w starciu "o honor" z USA. Efekt był taki, że biało-czerwoni zagrali świetnie i zwyciężyli 3:1. - W każdym turnieju z tym trzecim meczem bywa tak, że może nastąpić większa liczba zmian. Zwłaszcza w przypadku drużyn, które żegnają się z mistrzostwami. Trzeci mecz często bywa inny od dwóch wcześniejszych, nieudanych. Dlatego tutaj jest wzmożona czujność z naszej strony - zapewnił szef banku informacji w polskiej ekipie Hubert Małowiejski. Nie wiadomo również, na jaki skład zdecyduje się trener Nawałka. Pojawiają się bowiem głosy, że być może oszczędzi niektórych piłkarzy w obawie przed drugą żółtą kartką w mistrzostwach (np. Kamila Grosickiego).
Mecz Polska-Ukraina na stadionie w Marsylii o godz. 18. Sędziował będzie Svein Oddvar Moen (Norwegia).
W drugim wtorkowym meczu grupy C Niemcy, wyprzedzający Polaków lepszym bilansem bramek, zagrają o tej samej porze z Irlandią Północną w Paryżu.
Zobacz. Czy Polska wyjdzie z grupy? Jest dziewięć różnych scenariuszy (17.06.2016)
Autor: js/gry / Źródło: PAP